Loading...

Jak rozpoznać łaski? | Forum Nowenny Pompejańskiej

Ania
Ania Oct 30 '17, 12:29

Mam pytanie dotyczące umiejętności rozpoznawania otrzymanych łask podczas odmawiania nowenny. Odmawiam moją pierwszą Nowennę Pompejańską w bardzo ważnej dla mnie intencji. Błagam Najświętszą Maryję o zdrowie dla mojego, jeszcze nienarodzonego dzieciątka. Lekarze podejrzewają u mojej córeczki chorobę genetyczną. Wykonałam wszystkie nieinwazyjne badania, ale one nie umożliwiają postawienia pełnej diagnozy. Przede mną wykonanie amniopunkcji – pobrania płynu owodniowego poprzez nakłucie moich powłok brzusznych. Badanie może być niebezpieczne dla dziecka, może zakończyć się poronieniem, choć lekarze określają ryzyko jako bardzo niskie. Dziś miałam mieć wykonany zabieg. Bardzo się modliłam, już w nocy. W poczekalni powierzyłam wszystko Jezusowi i byłam spokojna, (choć oczywiście nie twierdzę, że obyło się bez strachu). Zabieg się nie udał, płyn owodniowy nie został pobrany. Lekarz próbował trzy razy, ale dziecko było źle ułożone i nie chciał ryzykować. Ostatecznie zapisał mnie na 6.11. I teraz zastanawiam się, czy taka było wola Boża? To znaczy tego jestem pewna i choć nie jest mi łatwo czekać, (bo trwa to już ponad miesiąc) to przyjęłam to z pokorą i cierpliwie poczekam kolejny tydzień ( na sam wynik również będę musiała czekać około 2 – 3 tygodni).  Boję się jednak, że może Jezus wcale nie chce, abym to badanie wykonała? Może pojawią się jakieś komplikacje i powinnam bardziej zaufać i wcale badania nie przeprowadzać? Z drugiej strony chciałabym poznać diagnozę i nie tracę nadziei. Nie wiem jak rozeznać tę sytuację i jaką decyzję podjąć. Oczywiście nie liczę, że ktoś podejmie ją za mnie, ale jak sądzicie, czy to mogła być właśnie łaska, jaką otrzymałam od Maryi? A z drugiej strony, czy łaska mogłaby być tak bardzo nieoczywista i niezrozumiała?
Z góry bardzo dziękuję za wszystkie odpowiedzi!
 

Iwona
Iwona Oct 30 '17, 20:21

Pytanie jezeli badanie wykarze chorobe genetyczna to co dalej ?

Ania
Ania Oct 30 '17, 21:25

Z jednej strony nic, ale z drugiej bardzo dużo. Nie, nie rozważamy z mężem przerwania ciąży. Taka opcja nie wchodzi w grę. Ale uwierz mi Iwona bardzo trudno jest żyć w takiej niepewności. Każde badanie jest dla mnie bardzo trudne i nie wiem, czego mogę się spodziewać. Ale nie to jest najważniejsze. Znając diagnozę można się na nią przygotować, a mi to jest potrzebne. Nie chcę tego przechodzić po porodzie, wtedy wolę skupić się na dziecku. Poza tym z niektórymi chorobami współwystępują różne wady np. serca czy nerek (moje dziecko ma najpewniej wadę serca), które można leczyć już w ciąży albo też zaraz po porodzie. Ale trzeba o nich wiedzieć, dobrze wybrać lekarzy, miejsce porodu (ja nie planowałam prowadzić ciąży ani rodzić w specjalistycznych klinikach, ale jeśli okaże się, że dziecko będzie chore to na pewno będę musiała to rozważyć). Ale, aby być szczerą w pełni muszę przyznać, że modlę się i nadal wierzę, że boje dziecko będzie zdrowe i to jest też nadzieja, którą żyję. I oczywiście mam wielką nadzieję, że wynik będzie dobry, że będę mogła być już spokojniejsza i że będę mogła dziękować Maryi za cud, jakiego dokonała w moim życiu. Nie wiem, czy to egoistyczne, ale ta nadzieja budzi się we mnie każdego dnia podczas modlitwy i nie chcę, a właściwie nie potrafię z niej zrezygnować.

Bożena
Bożena Oct 30 '17, 22:01

Witaj Aniu. Piszesz ,że zabieg nie udał się, nie wykonano go. Nie ma przypadków. Później piszesz...boje się jednak, że Jezus wcale nie chce, abym to badanie wykonała " pojawiła się w Tobie taka myśl. Może właśnie chodzi o to byś Mu zaufała?

 

Ania
Ania Oct 30 '17, 22:43

Witaj Bożena. Zabieg został wykonany, ale nie udało się pobrać próbki do analizy. Dziecko było ułożone w nieodpowiedni sposób i lekarz nie mógł próbować w innym miejscu. Pojawia się we mnie wiele myśli, nie są dla mnie oczywiste... Chwilami myślę, że próbka nie została pobrana ponieważ miałam nie poznać wyniku (a może tylko nie teraz?), ale kiedy myślę o samym zabiegu to czuję się spokojna, czuję, że Jezus jest w tym ze mną. Zwykle takie sytuacje w moim życiu, kiedy coś szło niezgodnie z planem, bardzo mnie denerwowały i rozpamiętywałam je godzinami. Dziś przyjęłam tę decyzję ze spokojem i pomyślałam tylko, że muszę jeszcze popracować nad swoją cierpliwością. Nie wiem sama co myśleć. Wiem, że Jezus ma na to dobry plan, ufam w ten plan i zaakceptuję go w pełni, ale chciałabym wiedzieć na co mam być gotowa.

Iwona
Iwona Oct 31 '17, 06:34

Tak tez tak mysle jak Bozena Bog dzialala przemawia do nas przez osoby ,wydarzenia trzy razy nieudana proba pobrania to zanaczy -nie .Okres do ciazy to nauka zaufania do Boga w tym czasie mozesz wiele zrobic wlasnie ta ufnoscia,tym zaufaniem.

Ania
Ania Lis 4 '17, 16:47

Iwona, Bożena bardzo Wam dziękuję za Wasze odpowiedzi. Zdecydowałam inaczej, ale myślę, że to, co napisałyście pomogło mi bardzo w podjęciu decyzji :) Teraz mam spokojne serce i myślę, że postępuję słusznie. Kiedyś słuchałam nagrań "Wilki Dwa", w których Litza mówił, że kiedy nie wiesz zupełnie co robić to powinieneś zapytać współmałżonka. Mój mąż był zdecydowany, że powinniśmy spróbować ponownie. Modliłam się o mądrość i dobrą decyzję, którą przedstawiłam potem Jezusowi i poprosiłam, aby uczynił coś jeśli mam badania nie wykonywać dlatego teraz jestem zupełnie spokojna i czuję, że zostawiłam wszystko w Jego rękach. Raz jeszcze Wam dziękuję :*

Andrzej
Andrzej Lis 25 '17, 09:58

Hm... Jeśli coś mi przychodzi do głowy, to taka fraza... Modląc się nowenną przychodzi czas kiedy zaczynamy część dziękczynną, mimo faktu, że często jeszcze nie widać efektu modlitwy.

Dlaczego to piszę? Zadajemy sobie zwykle ogrom pytań. Co Bóg chce nam powiedzieć, czemu to służy etc... Bóg nie czyni zła, więc wszystko co nas spotyka trudnego nie pochodzi od Niego ale jeśli już tak jest to niech to będzie dla nas jakiś bodziec. Skoro modlimy się, to ufamy, a jeśli ufamy to dziękujmy. A jeśli dziękujemy to będzie dobrze :-)  Proszę nie odbierać tego jako pewnik. Po prostu bądźmy wszyscy dobrej myśli. 

Po ludzku życzę dużo zdrowia dla Waszej pociechy. Bądź Aniu wytrwała w modlitwie, bo nagrodą będą narodziny i dar rodzicielstwa :-) Niech Wam Bóg błogosławi :-)

Ania
Ania Lis 30 '17, 14:03

Andrzej dziękuję Ci bardzo za ten komentarz :) Bardzo mnie podniósł na duchu kiedy go przeczytałam :) Mój drugi zabieg się udał, choć dziecko obróciło się w ostatniej chwili więc już przez chwilę miałam w głowie myśl, że trzeciej próby nie będzie. Teraz czekamy na wyniki, a jest to trudny czas. To prawda Bóg nie czyni zła, ale prawdą też jest, że czasem to, co trudnego nas spotyka pochodzi od Boga i w gruncie rzeczy ma nas do Boga doprowadzić, choć te drogi są nam zupełnie nieznane. Wiem, że jest to prawda, choć czasem trudno jest mi tak myśleć. I dlatego też nie tracę nadziei, modlę się wytrwale i powierzam moje dziecko Maryi i św. Ricie. Niech Ci Bóg błogosławi Andrzej! Dziękuję za Twoje słowa i postawę :)