Dokładnie 11 dni temu, skończyłam odmawiać pierwszy raz Nowennę, a oto moje świadectwo, które może komuś doda otuchy.
W internecie przez przypadek odnalazłam Nowennę Pompejańską, wcześniej odmawiałam Nowenny 9-dniowe do Świętych i nie raz równolegle kilka, a do szukania kolejnej Nowenny skłoniło mnie dość mocne wydarzenia w moim życiu. zostawił mnie chłopak po kilku ładnych latach.
A miesiąc wcześniej moja mam miała dość poważną operację wycięcia guzów, i materiał został pobrany na sprawdzenie pod kątem komórek rakowych. W czasie choroby mamy modliłam się za nią nowennami m.in. do Św.Rity, Św.Judy Tadeusza, Matki Bożej Nieustającej Pomocy.
Gdy zostawił mnie chłopak, świat mi się zawalił, cierpiałam przeokropnie, stwierdziłam, że nie pozostało mi nic innego jak modlitwa.
Znalazłam tę Nowennę w internecie, przepisałam na kartkę. Wcześniej poszłam do kościoła, wyspowiadałam się. Nowennę zaczęłam odmawiać 2 sierpnia i choć czytałam w internecie, że należy wymienić jedną prośbę, ja najpierw prosiłam o zdrowie dla mamy i powrót, szansę od chłopaka, a z czasem dodałam trzecią prośbę, za chorą na nowotwór i białaczkę (2 nowotwory jednocześnie) 13-letnią dziewczynkę. Nie potrafiłam wybrać jednej prośby, wszystkie były ważne, a zdrowie mamy najbardziej. Odmawiałam 4 części Różańca przez 54 dni.
Na początku płakałam jak odmawiałam. Czasem odmawiałam w drodze, w Kościele, w domu, dzieląc na części w ciągu dnia lub wszystkie naraz. Dawało mi to nadzieję. Początek nie był łatwy, miałam zmiany nastrojów, byłam zła, albo płakałam, byłam załamana, wątpiłam. Ale chodziłam do kościoła, nawet kilka razy w tygodniu i modliłam się. To pomagało.
Pierwszy ze znaków był chyba taki, że gdy po kilku dniach odmawiania Nowenny poszłam do kościoła do sąsiedniej parafii na odpust, była tam kaplica Matki Bożej Królowej Różańca Świętego- z figurą, a przy wejściu wiele Różańców od osób wysłuchanych. Zakupiłam medalik z Matką Bożą i obrazek z modlitwą, poczułam że to nie przypadek i że Maryja słucha tylko trzeba jej zaufać.
Kolejny znak, Któregoś dnia przyśniła mi się Maryja-taka figura z otwartymi ramionami. Dowiedziałam się, że rodzice jadą do Niepokalanowa na uroczystości Św. Maksymiliana 14 sierpnia -odpust -pojechałam z nimi. Tam zobaczyłam dokładnie taką figurę jaka mi się przyśniła. W Bazylice napisałam na karteczce prośby do Maryi- dokładnie te same za które modliłam się Nowenną i wrzuciłam do urny, zapaliłam świeczkę. (Już kiedyś prośba, którą napisałam na karteczce została przez Mateczkę wysłuchana.) W Niepokalanowie w księgarni, zaopatrzyłam się w Nowenny - książeczki i była też Nowenna Pompejańska z rozważaniami.
Kolejny znak, chłopak który dotąd nie chciał mieć ze mną kontaktu, od którego usłyszałam wiele złych słów, nie chciał mnie znać i powiedział żeby dała mu spokój (i dałam) -sam się odezwał- dokładnie miesiąc po rozpoczęciu Nowenny. I wiem, że to był jeden z cudów, ponieważ on jest uparty i dumny, a mimo to odezwał się. Mimo, że nic więcej dotąd za tym nie poszło, to wierze , że jeszcze cud się wydarzy tylko potrzeba czasu.
Kolejny znak, a raczej CUD mama odebrała wyniki badania histopatologicznego- napisane w języku "lekarskim", a wizytę u swojego lekarza miała za miesiąc. Po miesiącu, ja wtedy kończyłam Nowennę -okazało się, że nie ma komórek nowotworowych, jest zdrowa. To były tylko polipy niegroźne. MATECZKA WYSŁUCHAŁA MOJEJ PROŚBY.
Dziewczynka chora za którą również się modlę, jest w domu, na razie czuje się dobrze.
Takich znaków było wiele, słyszałam je w kazaniach, (nauczyłam się słuchać kazań, bo wcześniej nawet nie pamiętałam po Mszy o czym były), a w kazaniach treści często tyczyły się mojego życia, tak czułam, jakby było to skierowane do mnie. Wielką łaską było to, że odmawiałam różaniec, że uczę się doceniać to co mam i wiele innych.
Łaską było też to, że przestałam lamentować za chłopakiem, powierzyłam tę sprawę Mateńce i Panu Bogu.
Na którymś z kazań usłyszałam bardzo mądre słowa, brzmiały jakoś tak: módlmy się i trwajmy, pozwólmy Panu Bogu działać w Swoim czasie; nie stawiajmy warunków, że coś ma się stać wtedy kiedy my chcemy, Pan Bóg wie jaki czas dla nas będzie najlepszy; zaufajmy mu, po prostu módlmy się i pozwólmy Mu działać...
Dziś rozpoczęłam po kilkunastodniowej przerwie, Nowennę Pompejańską drugi raz. A jutro jadę podziękować Mateńce w kaplicy za łaski jakie mi wyjednała i za Cud uzdrowienia, i złoże kwiaty u jej stóp.
To moje Świadectwo :)
Może komuś doda otuchy, pomoże podjąć decyzję -jeśli się waha, czy odmawiać Nowennę, ja POLECAM TO JEDNA Z NAJPIĘKNIEJSZYCH MODLITW.
DZIĘKUJĘ Z CAŁEGO SERCA MARYJO PRZENAJŚWIĘTSZA ZA WYJEDNANE ŁASKI I CUD.
Już jest nowy numer:
Z O B A C Z !