Loading...

Moje świadectwo działania tego jak sam Pan Bóg walczy o dusze człowieka. | Forum Nowenny Pompejańskiej

Kasia
Kasia Gru 26 '18, 11:10

Witajcie. Choć mam na koncie wiele drobnych i większych świadectw , to chciałabym się podzielić z wami z tym co wydarzyło się ostatnio. Od pewnego czasu ( bardzo już długiego) mam w sobie głęboką chęć spowiedzi. Można powiedzieć , że pojawia się ona każdego dnia w moich myślach. Nie , tu nie chodzi o to, że w ogóle się nie spowiadam. Korzystam z  tego sakramentu, jednak ciągle mam wrażenie , że robie to źle gdyż przy kratkach konfesjonału dostaje blokady i resetu. Po za tym często wystoje kolejke ,a  kiedy już nadchodzi mój czas, dosatje lęku i uciekam. W ostatnim czasie modliłam się o pomoc Bozą w tej kwestii. Kilka dni temu dzwoni do mnie kolega i zaczyna mi opowiadać , coś na temat objawień jakiejś świetej, tego co dzieje się podczas sakramentu spowiedzi. Niestey pojawiają się zakłócenia w telefonie. Coś przerywa. To się nigdy mi się zdarza. Stwierdzilismy ze dokończymy te rozmowe innym razem, jednak zapomnieliśmy o niej oboje. Mija kilka dni od tego czasu. Jestem w kościele, przyjałam komunie ( bo przyjmuje ją mimo wszystko...choć nie jestem pewna czy mogę to robić..cięzka sprawa) jednak podczas tej komuni powiedziałam takie słowa. "Panie Jezu, musisz mi pomoc, bo ja nie jestem po prostu w stanie tego zrobić, nie mogę się wyspowiadać i sama tego nie rozumiem, ale Ty wiesz wszystko i rozumiesz to lepiej niż ja" Za chwile po tej mszy św dochodzi do mnie chłopak , który jest organistą w tym kościele do którego chodzę i mówi , że chciałby mi coś dać. Wręcza mi książeczke "tajemnica spowiedzi i mszy św iętej świadectwo Cataliny Rivas. Nie znalałam wcześniej tego chłopaka, a on wręcza mi coś takiego...okazauje się ze to jest właśnie ta święta o której mówił mi wcześniej ten drugi kolega przez telefon. Ponadto ten organista mówi takie słowa , że może mi pomoc , zaprowadzić mnie do spowiedzi, bo widzi często jak stoje w kolejce i z niej uciekam.Czy to wszystko może być przypadkiem? Nie sądze. Jest to dla mnie piękny znak tego jak Panu Bogu samemu na mnie zależy i jak walczy, mimo , że zło też robi swoje aby przeszkodzić.

Kochani. U spowiedzi jeszcze nie byłam. Sprawa się tak jakby zawiesiła, Ale zamierzam poprosić tego chłopaka o pomoc . Powiedzial ze wiem gdzie go szukać. ( no czyli w tym kościele co gra) Dlatego proszę was o modlitwę , abym odstala odwagi i podeszła do niego...

Waleczna
Waleczna Gru 26 '18, 20:32
Kasiu, piękna historia! :) Pomodlę się o odwagę dla Ciebie!
Arkady
Arkady Gru 29 '18, 22:41

Wspaniałe jest to , że dostrzegasz wszystkie znaki. Często czekamy na wielki cud a wokół nas NMP stawia nam małe drogowskazy których nie dostrzegamy.

Kasia
Kasia Gru 30 '18, 12:48

Czasem można czekać na jakiś wielki znak do końca życia i nie doczekać się podczas, gdy Bog próbował do nas przemówić na 100 roznych sposobów a my odrzuciliśmy to.

Ale ja widzę wszystko..gorzej z tym,że ciężko podjąć mi działanie, aby na nie reagować. Ciągle nieuruchomiona lękiem jak w pajęczej sieci.

Edytowany przez Kasia Gru 30 '18, 12:49
Arkady
Arkady Gru 30 '18, 19:46

Dlaczego lękiem. czego się boisz? Widzisz ja miałem potężny lęk wysokości nigdy nie wiązałem tego z oddalaniem się od Boga. Po nawróceniu lęk minął .

Kasia
Kasia Gru 30 '18, 20:16

Boję się ludzi, boję się zranienia, odrzucenia...

Boję się życia.

Zycie mi ucieka.. przenika między palcami...

Po cichu w moich modlitwach każdego dnia wołam....-ratunku.

Kasia
Kasia Gru 30 '18, 21:52

Ten lęk blokuje, paraliżuje.. Jest jak pułapka. Jak bańka , w której się uwięziłam i której nie mogę przebić.

Arkady
Arkady Gru 30 '18, 22:58

Nasza wiara jest jak oblężona twierdza. Może być wyposażona w najlepszą broń taką jak różaniec i tak zawsze jest jeden problem każda twierdza ma słaby punkt. Wyrwę w murze , czasami maluteńką szczelinkę i dla szatana to wystarczy. Musisz załatać tą dziurę w murze i potrzebujesz do tego dokładnej spowiedzi inaczej twierdza w końcu padnie. Może napisz na kartce to co masz powiedzieć , ja tak zrobiłem. W intencji odnalezienia tej wyrwy i jej zamurowania właśnie odmówiłem dziesiątkę różańca :)

Kasia
Kasia Gru 30 '18, 23:23

  Kiedys już się tak spowiadałam.. i mam już czyste konto...bo dostałam rozgrzeszenie z całego zycia mimo ze nie powiedziałam połowy..  Tu chodzi o bieżące spowiadanie się.. Nie mam jakoś dużo grzechów...ale nie mogę się spowiadać..

Z resztą.. ja nie wiem co jest grzechem już chyba.

Moje szczeliny są chyba i tak nie do załatania...ewentualnie do pogodzenia się z tym , że są i przygotowania ze będzie na nie atak...

 

Kasia
Kasia Gru 30 '18, 23:31

Czasem czuje umocnienie i wydaje mi się , że płynie ono z modlitwy, którą inni za mnie zanoszą. Ale za chwilę znów jest atak i moja twierdza leży a ja razem z nią.

Edytowany przez Kasia Gru 30 '18, 23:32
Arkady
Arkady Gru 31 '18, 11:58

Po cichu w modlitwie mówisz : ratunku. NMP to słyszy i wyciąga rękę , ta miłosierna i pomocna dłoń jest blisko Ciebie i ty ją widzisz, ale widzisz też szczeliny których nie potrafisz zamknąć. Dopóki tego nie zrobisz na nic pójdą Twoje i innych modlitwy one ratują cię tylko od całkowitego upadku lecz nic nie rozwiązują. To jest Twoja Kasiu bitwa. Przygotowujesz się do obrony i ataku  tylko , że on już trwa. Uwierz w Ukochaną Królową NMP. Nie ma takiego grzechu z którego ONA cię nie wyprowadzi , ale musisz podnieś swój krzyż , tam gdzieś głęboko jest to coś co ci przeszkadza szatan o tym wie stąd ten strach. Mówisz , że nie wiesz co to jest grzech , powiem ci , że tu na zachodzie to często kapłani nie wiedzą co to grzech. Idziesz do spowiedzi myślisz że może nawet nie dostaniesz tak od razu rozgrzeszenia a tutaj słyszysz jest ok przeczytaj fragment ewangelii i Bóg ci wybaczył. Praktycznie 100% ludzi przystępuje do Komunii Św. a do spowiedzi nie ma nikogo. Protestantyzm w czystym wydaniu. Ja myślę , że wiesz co jest grzechem i będę cię wspominał w modlitwach aby ci pomóc zwyciężyć.

Kasia
Kasia Sty 1 '19, 16:02

Ja sama nie zamknę sobie tych szczelin..to czyni Jezus i jest to po prostu proces , który trwa...Widocznie..to co teraz muszę zrobić to zdobyć się na cierpliwość..

Tak mi się napisało , że nie wiem co to jest grzech...tak naprawdę wiem..tylko walczę z tym że czasem zbyt łatwo usprawiedliwiam siebie...i mocno balansuje z pojęciem moralności. Na ten moment..wydaje mi się jednak , że...może to zabrzmi pysznie ale nie mam z czego się spowiadać.. bo nie wiem co ja robię źle w mym życiu..

Ta sytuacja, która opisałam, która miała miejsce pobudziła mnie do refleksji nad wszystkim jeszcze raz..ale w tym momencie dałam sobie z tym spokój już bo...jakoś już nic mnie ku temu nie napędza.

Problem ze spowiedzią mam...ale stopniowo po prostu będę walczyć z tym aby bardziej otwierać się podczas tego sakramentu..aby moje ustna się otwarły i zaczęły mówić..

 

Karolina
Karolina Sty 6 '19, 20:51
Bardzo ładne świadectwo ;) na pocieszenie powiem że mam ten sam problem ze spowiedzią i dręczy mnie to okropnie i przez to też nie przystępuje do Komunii świętej bo nie wiem czy należycie się wyspowiadalam i żal czuje. Najlepiej chyba jak porozmawiasz o tym z księdzem, tylko z takim który przemawia do Ciebie i powiesz o swoim kłopocie :) ja ciągle walcze, czasem trzeba się przełamać ;)
Kasia
Kasia Sty 6 '19, 21:09

Ja ciągle rozmawiam z księżmi, ale na zupełnie inne tematy :D O tym powiedzieć nie potrawie, bo czuje , że nie będę umiała im tego wytłumaczyć i nie zrozumieją.