Szczęść Boże, zaczęłam odmawiać już którąś z kolei nowennę pompejańską i ostatnio naprawdę dziwnie sue czuję. Podobno to zły działa. Nie umiem skupić się na modlitwie i poczuć Boskiej obecności. Czuję się zmęczona i otępiała, wręcz apatyczna, jakby życie płynęło beze mnie. Wszystko mnie denerwuje, a czasem w mojej strefie emocjonalnej i duchowej panuje istny bałagan. Wiem, że to się zmieni, ale strasznie ciężko jest mi uwierzyć. Czuję się okropnie z takim brakiem świadomości. Czy ktoś z was doświadczył czegoś równie strasznego?