Loading...

Nowenna w intencji powrotu partnera | Forum Nowenny Pompejańskiej

KasiaD
KasiaD Maj 28 '19, 19:46

Witam wszystkich,

Natknelam sie na nowenne dzisiaj, przez przypadek po wpisaniu w google jak odzyskac zwiazek/chlopaka.

To bylo nasze drugie podejscie do zwiazku...wczesniej spotykalismy sie okolo 2 lata temu; rozstalismy sie z powodu zdrady. Jak zdarzylam sie juz pogodzic z nowa sytuacja, kiedy tez wczesniejszy zwiazek chylil sie ku rozpadowi, nagle pojawil sie on znowu...myslalam ze juz nigdy nie zamienie z nim slowa. Zaczelismy na nowo przyjazn ktora przerodzila sie w zwiazek, ktory wydawalo sie byl na dobrej drodze, mimo klotni, zawsze do siebie wracalismy, przepraszalismy itd. tydzien temu cos peklo...napisal ze ten zwiazek nie idzie dobrze i powstrzymuje go to od roznych rzeczy w zyciu, ze jest w gorszej pozycji...szczerze to myslalam ze sie wszystko jakos rozwieje...jak poprzednio; niestety jest juz milczenie; probowalam sie odzywac w przyjaznych sferach, ale nie czulam zeby on chcial rozmawiac czy sie spotkac. Wiem, ze jesli uda mu sie przezwyciezyc pewne rzeczy, nasz zwiazek bedzie bardzo udany. Moze wlasnie kolejne rozstanie jest po to...nie wiem co przyniesie nowenna; czytam ze duzo z nas podarzajac za regularna modlitwa rozancowa niekoniecznie dostaje to co chce, ale czasem cos innego co jest bardzo cenne wiec staram sie byc otwarta na kazda mozliwosc, choc moje serce pragnie byc blisko osoby ktora kocha.

Dziekuje za przeczytanie i wsparcie. Bede tu postowac efekty. Prosze dzielcie sie Waszymi.

KasiaD
KasiaD Maj 30 '19, 11:11

Czesc Aleksandra, dziekuje Ci za wpis. Dzisiaj mija trzeci dzien od rozpoczecia nowenny, ale zaczynaja moje serce wypelniac ogromne obawy ze zle robie kurczowo trzymajac sie wiary ze on wroci...przeciez napisal ze zwiazek dla niego byl trudny i nie dzialal...nie odzywa sie, jak kiedys zawsze wyciagal reke, teraz jest kompletna cisza...obawiam sie ze zrozumial ze to zwiazek nie dla niego a ja napawam sie tylko nadzieja modlac sie o cos na co zupelnie nie mam wplywu...:-( Nie wiem jak sobie radzisz i na ktorym dniu nowenny jestes? Mam nadzieje ze Ci sie uda!

KasiaD
KasiaD Maj 31 '19, 12:50

Nie myslalam ze bede tu pisala jakiekolwiek swiadectwo i to tak szybko...Wczoraj byl 3-ci dzien mojej Nowenny; bylam totalnie zdruzgotana rozstaniem- rozmawialam z moim przyjacielem ktory zachecil mnie zebym po prostu do niego zadzwonila, wtedy przestane sie katowac i bede wiedziala...zbieralam sie do tego ale stwierdzilam ze nie mam juz nic do stracenia...zadzwonilam i ku mojemu zaskoczeniu odebral telefon i to dosc szybko...poprosilam o rozmowe, powiedzial ze ok ale mysli ze to nie jest dobry pomysl zebysmy do siebie wracali...porozmawialismy bardzo spokojnie, jak przyjaciele; powiedzial ze odkad zerwalismy to czuje ulge...ze nie musi sie zmagac z brakiem zaufania do mnie i zazdroscia- zabolalo ale tez pomoglo...jesli on jest bardziej szczesliwy beze mnie, czuje ze moze oddychac i nie zadreczac sie, to musze jako osoba ktora go kocha, uszanowac jego decyzje. Nie powiem ze wciaz nie tli sie we mnie nadzieja ze moze przez czas mojej nowenny, zajda w jego sercu i glowie zmiany, uwolni sie od poczucia zazdrosci i od przeszlosci, bo ona nic nie znaczy...i bedziemy mogli byc ze soba szczesliwi. Oczywiscie kontynuuje nowenne, tylko teraz jeszcze z wiekszym zaufaniem i spokojem ducha. Prosze dzielcie sie Waszymi historiami zebysmy mogli sie wspierac w tym czasie.

Jugi
Jugi Cze 1 '19, 09:19
Witaj Kasiu, życzę Ci dużo wytrwałości i szczęścia!! ;) ja to jestem już starym wyjadaczem w tej kwestii hahaha modlitwy o życie u boku ukochanego zaczelam dokładnie 21 kwietnia 2013 roku. Po dziś dzień nie zostałam wysluchana mimo codziennym modlitwom, ale nadzieja umiera ostatnia :) patrząc z perspektywy lat i madrzejszego podejścia do życia dzień "który zmienił negatywnie moje życie" był najpiękniejszym co mogło mnie w życiu spotkać bo tego dnia rozpoczęła się moja droga z Bogiem :) a teraz jak dwaj kumple idziemy przez życie ramię w ramię i układamy je w jakiś sposób.. Bardziej na zasadzie.. Ja mu 'rzygam' tym co mnie zadreczaj, boli, czego pragnę.. A On jakoś próbuje to poskładać do kupy.. Najlepsze jest to ze modlitwa zmienia nas samych i nasze patrzenie na wiele spraw w zyciu, wypedza egoizm i uczy pokory :) no i co najlepsze zmienia również te nasza druga osobę. W mniejszym badz większym stopniu.. Jak sie pobierzemy to napisze świadectwo :) po mimo upływu lat i tysięcy wydarzeń byłoby bardzo ktorkie.. Treści "udało się!' :) no wiec Boże działamy :) bo są cuda do spełnienia :)
Edytowany przez Jugi Cze 1 '19, 09:21
Kasia
Kasia Gru 9 '19, 23:59

Nowennę odmawiam po raz drugi. Moja wcześniejsza prośba została całkowicie wysłuchana. Było to pod koniec tamtego roku. Potem przyszły wakacje i początek kolejnej klasy liceum. Wtedy wszystko się zmieniło, bo niespodziewanie po raz pierwszy w życiu się zakochałam. Było to o tyle dziwne iż przez całe życie do nikogo nie żywiłam głębszego uczucia, nigdy nie chciałam prawdziwej miłości, wyśmiewałam koleżanki, które całe dnie płakały po chłopakach i moje relacje z chłopakami ograniczały się do paru spotkań z przymusu ( szkoda mu było odmawiać ), ale strasznie szybko się nudziłam. Zaczynałam się zastanawiać czy ze mną wszystko okej, gdy nagle, niespodziewanie i dosłownie z dnia na dzień się zakochałam. Po prostu pewnego dnia się obudziłam i koniec. On także zdawał się o dziwo odwzajemniać uczucie. Spotykaliśmy się i ten czas był najpiękniejszym okresem mojego życia, a jednak nie pozwalałam sobie na pełnie szczęścia, caly czas jakiś głosik mi podpowiadał ze nic nie trwa wiecznie... No i się skończyło. Chłopak stwierdził, ze chce tylko przyjaźni, ot tak mnie zwyczajnie zostawił z dnia na dzień (bez żadnej kłótni, ani głębszej przyczyny ).  Nie potrafię się pozbierać, a minęło już wystarczająco czasu bym chociaż trochę zapomniała. Mimo to każdego dnia jestem coraz bardziej zakochana, każdy dzień jest męczarnia i ogromnym wyzwaniem, nie potrafię wrócić do normalności. Czasami myśle ze to kara od Boga za moje wcześniejsze postrzegania świata, ludzi i samej siebie jako jednostki czującej inaczej... Najgorsze jest to, ze od początku naszej znajomosci wszystko wydawało się tak przypadkowe, ze aż zaplanowane. Myślałam ze Bóg mi go podesłał. Zaczęłam odmawiać nowennę, prosząc o jeszcze jedna szanse, odnowienie i pogłębienie naszej relacji. Dwa dni po rozpoczęciu nowenny się jeszcze bardziej pokłóciliśmy i teraz nasze stosunki są po prostu okropne. Teraz jest 22 dzień nowenny jak na razie nic się nie zmienia. Próbuje zaufać całkowicie Bogu i Maryi, ale przychodzą chwile, kiedy ogarnia mnie tak ogromna niemoc, rozpacz i cierpienie, ze nie potrafię sobie poradzić. Proszę, pomódlcie się za mnie o moja wiarę, ufność Bogu i nadzieje, która nie powinna umrzeć. Nadzieja nie umiera, towarzyszy jej siła, która jest Pan Bóg, ale żeby dział muszę bezgranicznie mu zaufać. Błagam o modlitwę, sama nie daje już rady.