Loading...

Pierwszy raz | Forum Nowenny Pompejańskiej

Andrzej
Andrzej Gru 20 '12, 18:56
Z tego co widzę na forum, mój przypadek jest wyjątkowy, albo też nikt z tych, którzy nie otrzymali łaski wysłuchania swojej prośby nie odważył się tu napisać. Swoją nowennę skończyłem już jakiś czas temu ale prośba, wbrew zapewnieniom, nie została wysłuchana. Szkoda.

Assisi
Assisi Gru 21 '12, 14:30
Zależy jak na to niewysłuchanie patrzeć, bo ja nie dostałam wprost tego o co prosiłam ale w zamian wiele innych łask, nie trace też nadziei,może moja intencja musi poleżeć dłużej w niebie żeby się zrealizowała bo na ten moment jest gorzej w moim zyciu niz było. Należy pamietać tez, że NP to nie koncert życzeń..każda sytuacja, intencja i modlitwa oraz to dlaczego i czy napewno się nie spełnia to sprawa szalenie indywidualna.  
Ania
Ania Gru 21 '12, 14:41
prośba na pewno została wysłuchana, czasem na widoczny owoc modlitwy trzeba poczekać...ale już teraz trzeba nieustannie dziękować że Bóg nas wysłuchał...na razie u mnie też nie stało się to o co się modliłam, ale wierzę że Pan Bóg już działa w tej sprawie...:) i za jakiś czas dam świadectwo owoców mojej modlitwy...tzn widzę pewne zmiany które najprawdopodobniej zmierzają ku realizacji mojej intencji :) cierpliwości więc Andrzeju...módl się i dziękuj nadal, i patrz jak Bóg najpierw przemienia i uzdrawia Ciebie..po to by dać CI w odpowiednim momencie to o co prosisz...:)
Assisi
Assisi Gru 21 '12, 14:59
Uświadomiłas mi,że ja prawie nie dziękuje.. Dzięki Aniu!
Ania
Ania Gru 21 '12, 15:24
Ja też do niedawna mało dziękowałam..ale byłam na nabożeńśtwie pierwszosobotnim i u nas w kościele jest wspaniały ksiądz, który w każdą pierwszą sobotę opowiada o Maryji..i ostatnio opowiedział jak to pewnemu góralowi (nie pamiętam w jakiej miejscowości) objawiła się Matka Boża i powiedziała by na figurce którą znalazł wyrył "raz Boga proście a zara potem 500 razy dziękujcie" to mi uzmysłowiło rolę dziękczynienia Bogu za to ze nas słucha...próbowałam ostatnio 500 razy podziękować i to jest naprawdę trudne..pomagałam sobie różańcem, każdy paciorek to jedno podziękowanie...
ostatnio też obliczyłam że gdyby za jedną prośbę Panu Bogu każdego dnia jeden raz podziękować to 1 rok by przecież nie wystarczył..:)
A więc dziękujmy, przecież w samej nowennie pompejańskiej Maryja zwraca uwagę na część dziękczynną - która moim zdaniem jest nawet ważniejsza od prośby, bo to w dziękczynieniu wyraża się nasza wiara w to że modlitwa została wysłuchana..
Ania
Ania Gru 21 '12, 15:25
i jeszcze coś dorzucę :) z innego forum :)
MODLITWA PROŚBY


część art. Wojciecha Żmudzińskiego SJ


Modlitwa prośby uświadamia nam, że bez Boga jesteśmy często bezradni.
Modlić się to przede wszystkim dziękować, wielbić, błogosławić. Gdy jednak prosimy i nie otrzymujemy, to oznacza, że źle prosimy.

Poniżej podaję warunki, jakie powinna spełniać modlitwa prośby.

:!:Pierwszym warunkiem, by otrzymać to o co prosimy jest oddanie Bogu tego o co prosimy zanim jeszcze dostaniemy.
Przykładem takim jest historia Anny, z Pierwszej Księgi Samuela. Anna, bezpłodna, prosi Boga „Boże, podaruj mi syna, a ja już teraz Ci go oddaje”. Czy jesteśmy gotowi, prosząc o coś, powiedzieć Bogu: gdy dostanę to nie będzie moje? W Ewangelii teściowa Piotra zostaje uzdrowiona. Gdy jest już w stanie chodzić to wstaje, by usługiwać. Tylko po to. Jeżeli prosimy o zdrowie, to gdy będziemy zdrowi, będziemy mieli więcej siły i czasu, i możliwości, by Mu służyć. To nie będzie twój czas, to nie będzie twoje zdrowie, lecz Jego. Zanim otrzymasz to oddaj już teraz to, o co prosisz.

:!:Drugi warunek wysłuchanej modlitwy prośby wydaje się oczywisty, ale często o nim zapominamy. Możemy otrzymać od Boga tylko po znajomości. Tylko w imieniu Tego, który jest naszym Panem.
Tylko w imieniu Jezusa Chrystusa możemy otrzymać to o co prosimy. Nie ma żadnego innego imienia we wszechświecie, na jakie moglibyśmy się powołać. A najlepiej – prosząc prośmy o to o co prosiłby dla ciebie Pan Jezus. Zapytaj Chrystusa – Panie o co Ty byś prosił dla mnie? I prośmy Boga by obdarował nas tym czym Chrystus chce byśmy byli obdarowani. O co prosiłby Chrystus Boga dla ciebie?

:!:Trzeci warunek: by modlitwa nasza została wysłuchana musimy być cierpliwi.
Bóg ma swój czas. Możliwe, że nie zostaniesz uzdrowiony dzisiaj wieczorem. Może jutro rano, a może za rok? Może Bóg odpowiadając na twoją modlitwę mówi „nie, nie teraz. Musisz dojrzeć, musisz jeszcze wiele rzeczy zrozumieć, musisz jeszcze wiele spraw poukładać, ten trudny czas twojej choroby jest ci teraz potrzebny”. Bądź cierpliwy i nie przestawaj prosić, bo Pan Bóg w swoim planie ma zarezerwowany czas na twoje uzdrowienie. Nie przegap tego.

:!:Czwarty warunek Pan Jezus nie chce uzdrowić kawałka człowieka, ale całego człowieka.
Wyobraźcie sobie człowieka poranionego, który ryzykuje życiem, a prosi pielęgniarkę by opatrzyła mu jedynie palec. Co pielęgniarka zrobi, czy zajmie się palcem? Zajmie się tym co zagraża życiu, zajmie się chorym, a nie tylko jego palcem, który niewiele znaczy. Gdy przychodzisz do Chrystusa to On patrząc na ciebie mówi „ty cały potrzebujesz uzdrowienia”. Nie tylko twoja ręka, nie tylko twoja noga, nie tylko twoje relacje w rodzinie, nie tylko twoja depresja, ty cały potrzebujesz uzdrowienia”. I gdy Bóg uzdrawia, to całego człowieka. Otwórz się na Bożą moc, która chce cię całkowicie przemienić uzdrawiając serce i umysł. A uzdrowienie fizyczne jest tylko konsekwencją tego, że zdrowiejemy w środku.

:!:piąty warunek to wiara.
Czytamy w Ewangelii, że tym, którzy wierzą będą towarzyszyć pewne znaki, m.in. to że będą ręce kładli na chorych, a ci odzyskają zdrowie. Potrzeba nam wiary ziarnka gorczycy. Nie małej lecz tak potężnej wiary jak potencjał tego małego ziarenka. Mała wiara jest zła. Potrzebne jest całkowite zawierzenie. Niezłomnej wiary potrzebuje każdy, kto modli się o uzdrowienie.

:!:Szósty warunek – Pan Bóg uzdrawia tych, którzy wyznali swoje grzechy i odwrócili się do nich plecami, zmienili swój sposób patrzenia na świat, zaczęli dostrzegać wszędzie dobro, również w sobie. Uzdrawia tych, którzy patrzą na świat tak jak Bóg na ten świat patrzy.

:!:siódmy warunek, Pan Bóg przebacza tym, którzy przebaczyli innym ludziom, którzy troszczą się o innych i nie myślą o sobie. Jeżeli nie przebaczyliśmy komuś krzywd jakie nam wyrządził to trudno jest uzdrowić Panu Bogu ten przysłowiowy palec, jest trudno, bo nie chcesz by Bóg uzdrowił całe twoje wnętrze i dał Ci łaskę byś przebaczył.

:!:ósmy warunek Pan uzdrawia tych, którzy dziękują Mu zanim jeszcze zostaną uzdrowieni, są wdzięczni Bogu za wszystko, żyją z wdzięcznością na ustach, są ludźmi pełnymi wdzięku. Nie narzekają, lecz chwalą Boga za wszystko co ich spotyka.


Wydawałoby się, że w takim razie tylko święci mogą być wysłuchani, uzdrowieni.
Oczywiście, że nie. Pan Bóg bardzo często od uzdrowienia człowieka rozpoczyna z człowiekiem dialog. I czasem to uzdrowienie jest pierwszym doświadczeniem Bożej miłości i dopiero wtedy człowiek staje się takim jakim Pan Bóg chciałby go mieć.

:!::!::!:Więc właśnie dzisiaj spójrz na Boga jak na tego, który chce mieć ciebie doskonałym i pozwól by Pan Bóg przemienił ciebie i uzdrowił ciebie całego, wszystkie twoje relacje, a wtedy i palec chory wyzdrowieje. :mrgreen:
Andrzej
Andrzej Gru 27 '12, 13:56
Po pierwsze w swojej nowennie prosiłem nie o "rybę, ale o wędkę dzięki której mógłbym tę rybę złowić" ale macie rację może za mało dziękowałem. Zatem dziękuję Ci Boże za bank, który przejmie moje mieszkanie. Dziękuję też za komornika, to przecież też Twoje dziecko.
Dziękuję Ci za mosty, pod którymi można przecież zamieszkać.

Po drugie, w mojej wersji nowenny nie było żadnych warunków dodatkowych. A może były? Zapisane gdzieś drobnym druczkiem? było za to napisane "Pomnij o miłosierna Panno Różańcowa z Pompei, jako nigdy jeszcze nie słyszano, aby ktokolwiek z czcicieli Twoich, z różańcem pomocy Twej wzywający, miał być przez Ciebie opuszczony. itd."  
Mariusz
Mariusz Gru 27 '12, 16:38
A poszedłeś nabyć tą wędkę w jakiś sposób,  czy czekasz, aż spadnie ona z nieba, że tak metaforycznie odpowiem?

Prośba to prośba. nie musi być wysłuchana i to w jakimś konkretnym celu.

Myślę, że możesz sobie darować takie dziękczynienie będące wyrzutem bo ono jest nic nie warte.

A może  nie zostałeś wysłuchany bo rzuciłbyś różaniec po wysłuchaniu, moze przestałbyś się modlić, a moze nie szukałeś. Czekałeś aż przyjdzie Bozia z grzmotami i da łaskę, bo przecież obiecała. Prosty rachunek, ja się modlę- ty mi dajesz łaskę. Handel wymienny. Ach, jak to pięknie brzmi... Tyle że to nie jest targowisko i im bardziej masz nastawienie roszczeniowe wobec Boga, tym pewniejsze jest to że On pozostanie głuchy na Twoje prośby (choć podchodzące bardziej pod żądanie zapłaty). Bóg nie prowadzi z nami handlu wymiennego. 100%, że szukając i chodząc np. szukając pracy, wysyłając swoje CV dzięki Bożej łasce szybko ją znajdziesz, nawet nie wiadomo kiedy. Ale możesz też siedzieć przy telefonie i czekać aż pracodawca sam się odezwie. Wybór jest Twój.
Maria
Maria Gru 27 '12, 17:04
Kochani, moją pierwszą nowennę zakończyłam 21.12.2012 (pamiętna data) :)
Jeszcze nie widzę owoców mojej modlitwy, podobnie jak Ty Andrzej mogę czuć się zawiedziona, bo nie było spektakularnego znaku z nieba. Wcześniej poniekąd wymusiłam odpowiedź na moje wątpliwości i finał był taki, że nie była to odpowiedź, której oczekiwałam, choć modliłam się o wypełnienie woli Boga w tej sytuacji, ale podświadomie miałam z tyłu głowy scenariusz na rozwiązanie zgodne z moją wolą. Nie wiem czy to było właśnie to o co prosiłam, czy wyjaśnienie dopiero przyjdzie, a może już nic się nie wydarzy. Czekam na coś jeszcze, ale nie wiem czy nie powinnam zaufać i żyć dalej swoim życiem. Zapomnieć o tamtym temacie. Jednak dziękuję Bogu, że mogłam wytrwać do końca na modlitwie, też miałam łaskę uczestniczenia w codziennej Eucharystii w czasie adwentu. Otrzymałam zaś coś o co nie prosiłam, a to o co prosiłam nadal jest w moim sercu niewyjaśnione...choć jednocześnie powinno być jasne (fakty mówią same). Nie wiem czy mnie rozumiecie, ale nie chcę pisać zbyt konkretnie, bo to jest bardzo osobista sprawa. Póki co wróciłam do odmawiania jednej części różańca dziennie (w stałej intencji) plus jedną tajemnicę (jestem w róży różańcowej też w pewnej stałej intencji).

Andrzej
Andrzej Gru 27 '12, 18:03

Cytat z Mariusz A poszedłeś nabyć tą wędkę w jakiś sposób,  czy czekasz, aż spadnie ona z nieba, że tak metaforycznie odpowiem?
Dlaczego zakładasz, że nic nie zrobiłem? Czyżbyś swoje doświadczenia przenosił na moje życie?

Poza tym jeśli ktoś składa jakąś obietnicę, to zakładając że jest to poważna osoba, mam prawo oczekiwać że jej dotrzyma. Zwłaszcza jeśli tym kimś jest Matka Boża lub jej Syn. "Każdym razem gdy chcesz otrzymać ode Mnie jakąś łaskę, odpraw na cześć Moją trzy nowenny błagalne i trzy nowenny dziękczynne"

A tu widzę tylko kolejne warunki i warunki. To trochę jak z tymi loteriami sms. Już wygrałeś ale wyślij jeszcze tego sms, potem następnego itd. itd.

Jeśli ktoś nie zamierza spełniać swoich obietnic to niech ich nie składa.
Mariusz
Mariusz Gru 27 '12, 19:47
Akurat kiepski pomysł z tym przenoszeniem bo ja robiłem bardzo wiele, no ale cóż, chciałeś się odgryźć. Brawo.

Po prostu nie wierzę że nie dostałeś jakichkolwiek propozycji, które może nie zbawiły by Cię finansowo ale np. dały stabilizację, czas na spłacenie komornika, no nie wiem, bo jak sam zauważyłeś nie za wiele wiem o Twoim przypadku.

Oczywiście, że Matka Boża dotrzymuje obietnic i tą też dotrzymuje wystarczy spojrzeć na te setki historii gdzie ludzie byli na prawdę w trudnych sytuacjach a z Bożą pomocą z nich wychodzili.

Nie ma żadnych warunków poza tym, który podałeś tylko, że jest jeden warunek który przewyższa wszystkie- wola Boża. I jeżeli ona jest inna to Twoja modlitwa da Ci wiele innych łask a tej jednej nie i koniec. Bo jej niewysłuchanie musi mieć jakiś cel. Jaki? Nie wiem. Bo przecież modlimy się o szlachetne rzeczy. Jakaś pomoc finansowa, czy uzdrowienie relacji (jak u mnie) to przecież nic złego więc dlaczego nie zostaliśmy wysłuchani? Nie wiem, nie pytaj. Ale ufam że Bóg cos chce przez taki stan rzeczy osiągnąć. I to nie jest slepa ufność, bo ja cierpię i to fizycznie i czuję sie bardzo zrezygnowany i opuszczony. Ale ufam, że za miesiąc, rok, dwa nagle mnie olśni i zobaczę że bez tych doświadczeń nie znalazłbym się w tym miejscu w którym będę.

A przecież masz łatwiej, bo ludzi dobrej woli, którzy moga Ci pomóc finansowo nie brakuje na tym świecie, a jak nie finansowo to pomogą odłożyć fundując jedzenie, ubrania itp. Coś jak "Szlachetna Paczka" np. To jest dla ludzi. Możliwości są wokół Ciebie i Bóg Cię poprowadzi tylko przestań prosić o wędkę, a raczej poproś, żebyście razem z Bogiem poszli łowić w najlepsze miejsce dla Ciebie, a o sprzęt i możliwości niech On zadba.
To jest cholernie trudne ale nie niemożliwe, bo sam to przechodzę. Tylko trzeba zmiany swojego życia.
Andrzej
Andrzej Gru 27 '12, 22:48

Cytat z Mariusz chciałeś się odgryźć. Brawo.

Nie chciałem, po prostu poczułem się sprowokowany :)
Nie zamierzam się też licytować, kto ile zrobił, komu jest łatwiej a komu trudniej. Chciałem się tylko podzielić swoim przypadkiem (bo trudno to nazwać świadectwem). Masz rację pisząc o tym, że Boża wola to najważniejszy z warunków. Gdyby chodziło tylko o mnie pewnie byłoby łatwiej się z nią pogodzić. Ale mam na utrzymaniu rodzinę.

To prawda, że podczas nowenny otrzymałem wiele łask pobocznych, i jestem za nie bardzo wdzięczy, ale trudno nimi zapłacić ratę kredytu, czy za prąd itp. Dlatego nie mogę zrozumieć czemu (wbrew obietnicy) moja prośba nie została wysłuchana. Tylko tyle i aż tyle.
Barbara
Barbara Gru 28 '12, 01:35
Że tak wtrącę... Dziwi mnie jedna rzecz... Skoro masz na utrzymaniu rodzinę.... Dlaczego uważasz że prośba nie została wysłuchana?
Czy rodzina się przez te problemy Cię opuściła? Czy pod groźbą utraty tego materialnego bytu Twoje dzieci cię przestały kochać? Dlaczego nie postrzegasz tego jako szansy zbliżenia się do rodziny? (brutalnie, wiem, ale czasem niektórzy potrzebują potrząśnięcia, nie mówię że ty...)Tylko ludzie tak bardzo troszczą się o domy, samochody, konta.... Zamiast złorzeczyć podziękuj że rodzina cię nie zostawiła, przecież można sprzedać dom i "iść na coś mniejszego" nawet jeśli to przykre jest... Może zagalopowałeś się w gonitwie za pieniądzem biorąc zamiary ponad siły... Jeśli zobaczysz to z innej strony, może wreszcie zauważysz Ważniejsze "rzeczy"... pieniądz to nie wszystko... Wtedy pojawią się "pomocne" ręce, przychylniejsi urzędnicy w egzekucji majątku itp... Nie znam przypadku twego i nie chcę cię obrażać "że Pan Bóg cię ukarał", ale w swoim osądzie jesteś niesprawiedliwy :( 
Andrzej
Andrzej Gru 28 '12, 03:04

Cytat z Barbara Że tak wtrącę... Dziwi mnie jedna rzecz... Skoro masz na utrzymaniu rodzinę.... Dlaczego uważasz że prośba nie została wysłuchana?
Czy rodzina się przez te problemy Cię opuściła? Czy pod groźbą utraty tego materialnego bytu Twoje dzieci cię przestały kochać? Dlaczego nie postrzegasz tego jako szansy zbliżenia się do rodziny? (brutalnie, wiem, ale czasem niektórzy potrzebują potrząśnięcia, nie mówię że ty...)Tylko ludzie tak bardzo troszczą się o domy, samochody, konta.... Zamiast złorzeczyć podziękuj że rodzina cię nie zostawiła, przecież można sprzedać dom i "iść na coś mniejszego" nawet jeśli to przykre jest... Może zagalopowałeś się w gonitwie za pieniądzem biorąc zamiary ponad siły... Jeśli zobaczysz to z innej strony, może wreszcie zauważysz Ważniejsze "rzeczy"... pieniądz to nie wszystko... Wtedy pojawią się "pomocne" ręce, przychylniejsi urzędnicy w egzekucji majątku itp... Nie znam przypadku twego i nie chcę cię obrażać "że Pan Bóg cię ukarał", ale w swoim osądzie jesteś niesprawiedliwy :( 

No właśnie nie znasz mojego przypadku, ale nie przeszkadza Ci to w osądzaniu mnie. Sypiesz też "wspaniałymi radami". Pozwól więc, że przedstawię Ci kilka faktów odnośnie mojej pogoni za pieniądzem :(.
Kilka lat temu kupiliśmy mieszkanie, na kredyt, jak większość we frankach. Nie mieliśmy żadnego wkładu, nikt nam nie pomógł, po prostu miałem dobrą pracę i bank udzielił nam tego kredytu. Później przyszedł kryzys, który sprawił że musieliśmy wykupić dodatkowe ubezpieczenie kredytu, które kosztowało nas kolejne kilkanaście tysięcy złotych. Rata jaką płacimy to ponad 2500 zł miesięcznie, o innych opłatach jak czynsz czy prąd nawet nie będę wspominał (Oszczędności nie mamy żadnych, żona jest na rencie, a moja pensja ledwo wystarczała na te opłaty). Obecnie wartość tego mieszkania to mniej więcej 50% wartości całego kredytu, więc nawet gdybyśmy znaleźli kupca to i tak nadal będziemy winni bankowi drugie tyle.

Dlatego jedyne o co prosiłem, to właśnie praca. Nie o kasę, nie o wygraną w totka, nie o samochód ani też zarąbistą wycieczkę zagraniczną, ale o zwykłą najnormalniejszą pracę, dzięki której mógłbym nadal spłacać raty. Owszem rodzina mnie nie zostawi, ale o rodzinę trzeba zadbać także pod względem materialnym.

Dlatego owszem, mam żal, że mimo obietnicy jak jest zawarta w NP, moja prośba pozostała bez odpowiedzi.

Tym bardziej, że jak się okazało przed samymi świętami bank postanowił zignorować wniosek o restrukturyzację długu, argumentując to tym, że nie zapłaciliśmy ostatniej raty :(.

Więc następnym razem jak będziesz chciała wyjechać komuś o pogoni za kasą zastanów się dwa razy, albo nawet trzy. Miłych snów.

Do strażniczki.
Cytat z strażniczka Andrzeju a jak dawno skończyłeś NP?Co zrobiłeś aby nie stracić domu?pytam bez żadnych podtekstów po prostu pytam,moja NP też nie została wysłuchana w prośbie jaką zanosiłam do Boga ale moje sprawy -których dotyczyła moja prośba ułożyły się bardzo pomyślnie. Stało się to po 3 miesiącach od skończenia NP

Swoją nowennę zakończyłem w połowie listopada, wiem że to niezbyt odległy czas, ale NP nie była jedyną modlitwą. Można by powiedzieć że była to ostatnia deska ratunku.
Barbara
Barbara Gru 28 '12, 11:06
To nie miał być Osąd z mojej strony, tylko mówię że różnie można takie koleje losu tłumaczyć a nie "rzucać od razu mięsem" w stronę Boga... Nie chciałam cię obrazić- wybacz mi jeśli tak to odebrałeś:( poza tym nie znam się na prawie dlatego nie mogę powiedzieć co w Tej konkretnej kwestii masz zrobić.Przykro mi tylko że z tego przykrego powodu straciłeś wiarę absolutnie! Tak wczoraj przyszło mi do głowy, że gdyby jutro nastąpił dzień Sądu Ostatecznego... co każdy z Nas mógłby przedstawić przed Bogiem za argument... ilu z Nas miałoby odwagę się z Nim kłócić? Ja też nie jestem święta i kiedyś też popadałam ze skrajności w skrajność odrzucając Różaniec przy każdym niepowodzeniu, ale to chyba nie tędy droga.... Twój gniew nie poprawi tej sytuacji w której jesteś, a o ogromnej szkodzie duchowej dowiesz się nieco później... 
Andrzej
Andrzej Gru 31 '12, 18:16
Po pierwsze nigdzie nie napisałem, że straciłem wiarę. Po prostu nie rozumiem dlaczego tak się stało i trudno mi się z tym pogodzić. Tak sobie myślę, że gdyby Twój najlepszy przyjaciel nie dotrzymał umowy w bardzo ważnej dla Ciebie sprawie czułabyś się tak samo (oczywiście nikomu tego nie życzę). A przecież Matka Boża to ktoś więcej niż przyjaciel. Niemniej jednak takie sytuacje choć bolesne rzadko kiedy kończą się utratą przyjaźni. Dlatego postanowiłem rozpocząć kolejną nowennę w tej samej intencji. Gdybyście mogli mnie w tym wspomóc byłbym wdzięczny. Z najlepszymi życzeniami na Nowy Rok. A.
Besia
Besia Gru 31 '12, 21:58
Andrzeju bardzo Ci współczuję trudnej sytuacji ,obiecuję ,że będę pamętała w modlitwie .Życzę ,by w Nowym Roku było lepiej ,niech Pan Bóg Wam błogoslawi.+
ania
ania Lip 25 '13, 13:11
Ania,przeczytalam  Twoje warunki i wiesz...dziekuje Ci bardzo ,ze zamiescilas to na forum(juz ponad pol roku ale ja jestem nowa wiec dopiero sie ucze..)

calkiem inaczej patrze teraz na te nowenne bo tez do tej pory nic sie nie zapowiadalo na to,ze zostane wysluchana,ale nie tracilam i nie trace wiary ...i  wczoraj cos sie ruszylo....ze zostane wysluchana..nowenne odmawiam 23 dzien.


co do warunkow to tak jak piszesz o tym palcu,Jezus chce nas uzdrowic  w calej osobie i na zawsze a nie tyklo,jak nam sie cos dzieje i sie pomodlimy,to ze to dostaniemy.

mysle tak sama o sobie i bardzo to do siebie wzielam,bo wokol mnie zaczely sie rzeczy i ludzie zmieniac ale jeszcze nie moja prosba,Pan Jezus chce chyba "posprzatac"wokol mnie wszystko co przeszkadza w rozwiazaniu mojej prosby..dziekuje Mu zawsze i Mateczce tez ,ze Maja nas pod swoja opieka,powierzylam wszystkie nasze troski i zmartwienia i oczywiscie cierpliwie czekamy w wierze i milosci...


dziekuje...

Asia
Asia Lip 25 '13, 20:37
Czytam rzekome warunki spełnienia naszych próśb i przyznam, że wydają mi się one dość  oczywiste:) Nie chcę wychodzić teraz na chodzący ideał, bo absolutnie nie mam a myśli tego, że wszystkie je spełniam - po prostu sądzę, że każdy wierzący powinien je spełnić przez całe życie, niezależnie od tego czy akurat się o coś modli, czy nie. Jak można prosić o coś Boga, mając nieczyste serce? Albo nie mając wiary? Przecież to się kłóci z całą ideą Boskości:) Ale zaznaczam, moja NP, którą za 9 dni kończę nie została wysłuchana, wręcz jest gorzej i też mnie to wkurza:D Ale Contra Spem Spero jak pisała Konopnicka:)
ania
ania Lip 26 '13, 12:26
Bogusia, bardzo madrze piszesz,sama po sobie wiemtez,ze Pan Bog jest milosciwy i nawet grzesznikom pomaga,mam cos na sercu co mi przeszkadza i Bog wie to najlepiej,bardzo zaluje i blagam aby pomogl mi z tym,nie mam okazji isc do spowiedzi poniewaz w holandi nie ma spowiedzi indywidualnej a ksiadz odprawiajacy polskie msze nie jest dla mnie ksiedzem...wiec musze czekac az bede w polsce,do tego czasu codziennie prosze Boga o przebaczenie.

Moglabys podac dokladny adres gdzie mozna wyslac wiadomosc aby przysylali rozwazania na kazdy dzien?? bardzochciala bym skorzystac z tej uslugi


Strony: 1 2 »