Loading...

Adoracja Najświętszego Sakramentu | Forum Nowenny Pompejańskiej

Lokalizacja tematu: Forum » Różności » Propozycje
Besia
Besia Gru 29 '12, 19:59

http://www.adoracja.net/zakladka/zawartosc/8/kaplica-on-line

http://www.jankowice.rybnik.pl/adoracja.html

Warunki adoracji

1. Głębokie pragnienie poświęcenia czasu tylko dla Boga

Jeżeli brak w naszym życiu adoracji, to dlatego, iż brak jest autentycznego zaangażowania duchowego i ofiarności w sprawach życia wewnętrznego.

2. Minimum dobrze rozumianej samotności

Adoracja uczy nas, iż miłość ludzka, choć istotna w naszym życiu, nie jest jednak wartością absolutną i ostateczną. Uczy nas także, iż dojrzała ludzka miłość winna czerpać z miłości Boga i być jej podporządkowana.

3. Przestrzeń materialna

Winniśmy szukać i tworzyć miejsca, które swoim wyciszeniem zapraszałyby nas do adoracji (...). W miarę naszych możliwości możemy stworzyć dla siebie kącik adoracji we własnym domu (...). Najbardziej jednak sprawdzonym miejscem adoracji są kościoły i kaplice z wystawieniem Najświętszego Sakramentu.

4. Czas

Kiedy brak nam czasu na modlitwę, doświadczenie Boga stopniowo w nas zamiera (...). To właśnie brak adoracji sprawia, iż marnujemy bardzo wiele czasu na wiele innych spraw.

Myśli zaczerpnięte z najnowszej książki
o. Józefa Augustyna pt. "Świat, Bóg i my"



Portal dla adorujących

http://adoremus.pl/index.php?page=koscioly-adoracji

http://wspolpracownicy.blogspot.com/2011/02/jak-nalezy-odprawic-adoracje.html

Jak modlić się przed Najwiętszym Sakramentem

http://www.pch24.pl/w-jaki-sposob-modlic-sie-przed-najswietszym-sakramentem,4236,i.html

Edytowany przez Besia Gru 30 '12, 21:17
Besia
Besia Gru 30 '12, 20:43

Oj Bogusiu ,Bogusiu ,dziękuję Ci za te świadectwa :))))))))))))

Besia
Besia Sty 10 '13, 14:05

Najświętszy Sakrament najważniejszy na świecie

http://vimeo.com/57095951

Besia
Besia Sty 12 '13, 22:37
Bogusiu dziękuję serdecznie :)
Besia
Besia Maj 31 '13, 00:20

Adorując Pana Jezusa w Najświętszym Sakramencie co najmniej 30 min możemy uzyskać odpust zupełny ,gdy krócej odpust cząstkowy .

Besia
Besia Cze 6 '13, 11:37
Czy adoracja przemienia?

 

Czy modlitwa adoracyjna jest trudna? Czy może nas przemieniać, skoro wydajemy się na niej tacy bezczynni? Przeczytajcie i oceńcie sami…

Moris Maurin, Mały Brat Jezusa, tak wprowadza ludzi w adorację w ciszy: „Staraj się jak najmniej mówić, jak najmniej wyrażać. Pozwalaj, żeby On na ciebie patrzył. Czekaj aż powoli On zacznie przenikać cię całego”. W praktyce jest to bardzo trudne. Przychodzimy przed Najświętszy Sakrament i nic się nie dzieje. Na początku cisza, najczęściej, nie jest pełna obecności. Trzeba stać się bardzo małym, by zgodzić się trwać w takiej pozornej pustce, by zrezygnować z własnej aktywności, nie być przede wszystkim kimś, kto patrzy lecz kimś, kto pozwala, by Inny na niego patrzył. Trzeba wówczas zgodzić się na czekanie i tęsknotę. „Dusza moja oczekuje Pana bardziej niż strażnicy świtu” (Ps 130,6). „Ciebie pragnie moja dusza. Za Tobą tęskni moje ciało (Ps 63,2). Psalmy są pełne oczekiwania.

Pan przychodzi. Czasem w pierwszej minucie czasem w ostatniej. Jednak pewne jest to, że przyjdzie. Możemy nawet nie zauważyć, w którym momencie, a jednak w pewnej chwili Duch Boży ogarnia nas – jak Eliasza – w „szmerze łagodnego powiewu”. Nie w wichurze, nie w trzęsieniu ziemi, nie w ogniu, lecz w „łagodnym powiewie” (por. 1 Krl 19,11-14). „Panie, przenikasz i znasz mnie. Ty wiesz, kiedy siadam i wstaję (…) nie tajna ci moja istota, kiedy w ukryciu powstawałem utkany w głębi ziemi” (Ps 139). Jezus dotyka serca w jego najtajniejszej głębi. Nie pozostaje na powierzchni zdarzeń, od razu przenika serce. Dotyka tego, co jest bólem, trudem, niezgodą, z czym sobie nie radzimy, trudnych relacji, rozdarcia z powodu choroby czy innej niemocy nie pozwalających nam pełnić tego, co jawi się jako Jego wola. Dotyka nieprzebaczenia, żalu, lęku, konfliktów, sytuacji, których nie możemy zmienić, naszej bezsilności. Dotyka też zmęczenia, zamętu i wypalenia.

Wchodzi w tę rzeczywistość od wewnątrz, przenikając ją swoim Świętym Duchem. „Odpuszcza wszystkie winy i leczy wszystkie choroby” – mówi psalmista (por. Ps 103,3). Adoracja Najświętszego Sakramentu jest modlitwą uzdrowienia. W niej Bóg ma wreszcie dostęp do samych korzeni naszych chorób i zniewoleń. Dzięki ciszy dusza otwiera się, przestaje się bronić i może przyjmować Lekarza, który przyszedł nie do tych co się mają dobrze ale do tych, którzy się źle mają.

Wielu ludzi stwierdza, że po godzinie adoracji Najświętszego Sakramentu w ciszy są jak odrodzeni i trudno im wyobrazić sobie skuteczniejszy odpoczynek. Być może dzieje się tak dlatego, że Bóg leczy na „głębokościach” (Ps 130,1), do których nie mają dostępu inni lekarze ani my sami. „Odpocznij jedynie w Bogu, duszo moja, bo od Niego pochodzi moja nadzieja” (Ps 62,6) – modli się psalmista i w innym miejscu dodaje: „On dni twoje nasyca dobrami, odnawia się młodość twoja jak orła” (Ps 103,3.5).

Wyjątkowo leczące działanie może mieć adoracja, gdy następuje po sakramencie pojednania. Wówczas w sposób szczególny dusza jest przygotowana i otwarta, by przyjmować Boże miłosierdzie. Może ono przenikać ją i leczyć z grzechu. Siostra Faustyna widziała, jak promienie miłosierdzia przenikały do dusz, z Serca Jezusa i z Najświętszego Sakramentu. Pan Jezus zapraszał ją, by zanurzała dusze w Jego miłosierdziu. W adoracji dokonuje się właśnie takie zanurzenie w miłosierdziu niczym w wodach chrztu, „rodzenie z wody i z Ducha”, o którym Chrystus mówił Nikodemowi (por. J 3,1-13). W duszy ożywają łaski, dary Ducha Świętego i charyzmaty, które były w niej złożone w chwili chrztu, ale zostały niejako zablokowane, nie mogły ujawnić swej mocy.

Jest szansa, że domownicy osoby chodzącej na adorację będą mogli docenić to uzdrawiające działanie. Być może z początku buntują się, że ktoś znowu wychodzi z domu, by „nic nie robić” w kościele. Jednak po pewnym czasie zauważają i że im również się ten czas opłaca, gdyż bardzo często z adoracji ludzie wracają odnowieni, lżejsi, a nieraz i w lepszym humorze.

---------------------------------------------------------------------

Zaczerpnięte z: D. Szczerba, "Chleb najcichszy", Kraków 2011.

Besia
Besia Cze 6 '13, 21:36
Adoracja jest szczególną modlitwą

 

Pragniemy przybliżyć Wam duchowość adoracyjną, adoracja jest bowiem szczególną modlitwą osób, które wynagradzają Bogu zło popełniane w świecie. Dlaczego? Gdyż polega ona na wpatrywaniu się w oblicze Tego, który jest cały piękny – a przecież my, podejmując trud wynagrodzenia, chemy siebie i świat uczynić właśnie pięknymi...

 

Adoracja Najświętszego Sakramentu jest szczególną modlitwą kontemplacji oblicza Chrystusa. Jan Paweł II nazwał tę kontemplację „programem, który zaproponował Kościołowi u progu trzeciego tysiąclecia”. Tak wnikliwie rozwijał ten temat, zwłaszcza w ostatnich latach życia, że obecnie mówi się o „teologii oblicza” stworzonej przez Jana Pawła II, ściśle związanej z jego duchowością adoracji.

Papież zwracał w niej uwagę na widzialność Boga w Eucharystii, będącą konsekwencją Wcielenia. „Od chwili Wcielenia istnieje ludzkie oblicze, w którym można ujrzeć Boga” – powiedział w orędziu na Światowy Dzień Młodzieży w 1999 roku. W pełni można sobie zdać sprawę z wagi tych słów, znając historię pojęć wywodzących się ze Starego Testamentu.

Mojżesz rozmawiał z Jahwe, „jak się rozmawia z przyjacielem” (Wj 33,11). Pewnego dnia gorąco zapragnął ujrzeć Jego chwałę. Usłyszał jednak: „Nie będziesz mógł oglądać mojego oblicza i pozostać przy życiu” (Wj 33,20). Pan zaproponował Mojżeszowi, by stanął przy skale, a gdy będzie przechodzić chwała Pana, Pan postawi go w rozpadlinie skały i położy na nim rękę. „A gdy cofnę rękę, ujrzysz Mię z tyłu, lecz oblicza mojego tobie nie ukażę” (Wj 33,23). W tym kontekście możemy rozumieć, jakim szokiem było dla Żydów stopniowe objawianie się bóstwa Chrystusa, którego znali na co dzień. Wiedzieli, że jest synem Józefa, cieśli z Nazaretu, znali Jego kuzynów i kuzynki, jedli z nim i pili.

Święty Jan napisze: „Słowo stało się ciałem i zamieszkało wśród nas. I oglądaliśmy Jego chwałę” (J 1,14). I doda: „Boga nikt nigdy nie widział; ten Jednorodzony Bóg, który jest w łonie Ojca, [o Nim] pouczył” (J 1,18). Jan Paweł II nazwie w Liście do artystów Wcielenie „podstawową widzialnością”. Zastanawia się, czy Bóg mógł pójść dalej w swym zbliżaniu się do człowieka. I odpowiada: „Wydaje się, że poszedł najdalej, jak tylko mógł, dalej już iść nie mógł. Poszedł w pewnym sensie za daleko” (Przekroczyć próg nadziei). Nie zmienia to faktu, że Bóg, który objawia się w obliczu Chrystusa, pozostaje „Bogiem ukrytym”.

Dobrze widać tę trudność poznawczą w spotkaniu Zmartwychwstałego z uczniami w Emaus (Łk 24,13-35). Uczniowie nie rozpoznają Go. Nieznajomy „wyjaśnia im Pisma”, jednak poznają Go dopiero, gdy „łamie dla nich chleb”. Wtedy zastanawiają się: „czy serce w nich nie pałało” i trudno im zrozumieć, jak to się stało, że od razu Go nie poznali. Św. Paweł nazwie to poznaniem „jakby przez mgłę”: „Teraz widzimy jakby w zwierciadle, niejasno: wtedy zaś zobaczymy twarzą w twarz” (1 Kor 13,12).

Ewangelia przedstawia kontemplacji dwa różne obrazy oblicza Chrystusa: przemienione światłem chwały na górze Tabor, gdy „jaśniało jak śnieg” i „nieludzko oszpecone” na górze Golgoty, gdy zostało oplute, spoliczkowane i zranione koroną z cierni. „Kościół kontempluje przemienione oblicze Chrystusa, aby utwierdzić się w wierze, a później nie załamać się wobec Jego oblicza zniekształconego na Krzyżu. W jednym i drugim przypadku Kościół jest Oblubienicą stojącą przed Oblubieńcem, uczestniczącą w Jego tajemnicy, spowitą Jego światłością” – wyjaśnia Jan Paweł II w adhortacji Vita consecrata (15).

Oblicze Zmartwychwstałego jest znów świetliste, a jednocześnie – jak widzimy w Jego spotkaniach z uczniami i z Marią Magdaleną, która wzięła Go za ogrodnika – ukryte. Jan Paweł II twierdzi, że dopiero po pewnym czasie uczniowie otrzymują nowe zdolności poznawcze, nową inteligencję, wiarę i miłość, by mogli rozpoznać Pana. To samo dzieje się w adoracji eucharystycznej i dlatego wymaga ona dłuższego trwania w ciszy, by otworzyć się na owe „nowe zdolności poznawcze”.

Jan Paweł II pisze o „nieskończonym pięknie oblicza Chrystusa Oblubieńca”. To sformułowanie przywołuje Pieśń nad Pieśniami: „Ukaż mi swą twarz, daj mi usłyszeć swój głos! Bo słodki jest twój głos i twarz pełna wdzięku” (Pnp 2,14). Oblubieniec to jedno z imion Jahwe w Starym Testamencie, w Nowym Testamencie Chrystus jest Oblubieńcem – oblubienicą jest Kościół, „Nowa Jerozolima” – „przystrojona jak oblubienica zdobna w klejnoty dla swego męża” (Ap 21,2). Chrystus sam nazywa siebie panem młodym, a królestwo godami Baranka. 

Benedykt XVI w swej pierwszej encyklice Deus Caritas est przypomina jedno z zapomnianych imion Boga – Eros. Bóg jest pełen pasji w swej miłości do człowieka. Przyszedł na ziemię, by odnaleźć serce oblubienicy. Adoracja jest czasem, gdy pozwalamy, by Bóg odsłaniał przed nami oblicze Oblubieńca w ciszy modlitwy serca.

Taka kontemplacja może też stać się doskonałym rachunkiem sumienia, gdy zamiast wpatrywać się w siebie, jak w lustro, zapatrzymy się w Baranka.

---------------------------------------------------------------------

Zaczerpnięte z: D. Szczerba, "Chleb najcichszy", Kraków 2011.

Besia
Besia Sie 7 '13, 16:39
Potwierdzam ,też polecam gorąco Adorację Najświętszego Sakramentu:)
Besia
Besia Lis 13 '13, 12:35