Loading...

Czy jest sens żebym odmawiała nowenne? | Forum Nowenny Pompejańskiej

Magdalena
Magdalena Lut 23 '13, 16:19
Witam. Zastanawiam się od kilku dni nad nowenną.. W intencji mojego zdrowia psychicznego ponieważ cierpię na nerwicę lękową i od 3 lak żaden lekarz ani psycholog nie może mi pomóc. Problem w tym że nie jestem za bardzo religijna. Kiedyś wierzyłam bardzo w Boga teraz mam 23 lata i czasem zastanawiam się czy On wogóle istnieje... Przez pewien okres czasu byłam nawet ateistką. Nie wiem czy jest sens żebym odmawiała tą modlitwę tylko dlatego że liczę na jakiś cud żebym wyzdrowiała i chwytam się czego tylko mogę a nie do końca wierzę czy to pomoże. Poza tym jeżeli jestem wg Boga grzesznicą bo żyję z partnerem bez ślubu, mamy nieślubne dziecko, stosuje antykoncepcję i nie uwzględniam na co dzień przykazań w moim życiu i wątpie że przez różaniec się nawróce. A wyczytałam że osoby które grzeszą i odmówią nowennę nie doznają łask. Jak myślicie powinnam dać sobie spokój?
Jaskolka
Jaskolka Lut 23 '13, 17:17
Witaj Magda :)
Napisałaś, że czytałaś świadectwa o niespełnionych intencjach, a widziałaś ile osób zostało wysłuchanych? Żadna modlitwa nie zostaje bez odpowiedzi, każda zmienia serce.
Czytałaś świadectwa na tej stronie? : http://pompejanska.rosemaria.pl/
Jest tam też wiele świadectw o uzdrowieniach właśnie z nerwic.
Pytasz czy jest sens? JEST! Zobacz sam fakt-piszesz że krążą Ci te myśli po głowie już od kilku dni- to nie kto inny jak Matka Boska chce od Ciebie zaproszenie do Twojego Serca! :) Przyjmij je, nie zamykaj drzwi. Sama przecież czujesz, że potrzebujesz tej modlitwy-inaczej byś chociażby się tu nie logowała :)
Nie bój się, że jesteś grzeszna, każdy z nas jest grzeszny, jak dasz się Matce Bożej poprowadzić za rękę, zobaczysz, jak wszystkie sprawy zaczną się prostować. Sama zobaczysz, jak Twoje serce się odmieni i będzie chciało oczyścić z grzechu. Nie pisz, że nie jesteś niegodna się modlić-każda modlitwa jest krokiem ku Bogu. A Diabeł bardzo często stosuje tę taktykę, że człowiek ma wątpliwości, że czuje się niegodny by prosić Boga o cokolwiek. Tak działa właśnie diabeł chcąc odciągnąć od Boga i Maryi i tej modlitwy, bo wie, że ta modlitwa jest bardzo skuteczna, w dodatku różaniec ma moc egzorcyzmu. Pamiętaj też, że Nowenna Pompejańska, jest Nowenną nie do odparcia :) Weź różaniec w dłonie i się nie bój nic :) "Jeśli Bóg z nami, któż przeciwko nam?" :)
Wojtek
Wojtek Lut 23 '13, 17:32
Nie masz nic do stracenia. Dlaczego miałabyś nie spróbować?
Może to zabrzmi jak jakiś paradoks, ale ja widzę w Twojej chorobie wielką szansę. Może musiało dojść do takiego nieszczęścia, abyś zrozumiała, że czas na porządki w życiu?

Pomyśl jak to wygląda z perspektywy Boga, a nie swojej.
Gdyby Ci dał względnie proste życie, przeleciałoby Ci szybko w grzechu, umarłabyś i potem całą wieczność cierpiała.

Dał Ci chorobę, bo wiedział, że będziesz wszędzie szukała pomocy, a w rozpaczy wrócisz do Niego. Nawrócisz się, może życie nie będzie łatwe, ale w końcu trafisz do wiecznej radości, gdzie wszystko Ci będzie oddane i wynagrodzone.

Wszyscy doznają łask, wielu ludzi ich nie dostrzega, bo traktują modlitwę trochę jak bankomat. Wsadzam kartę, wyskakują pieniądze. To nie jest takie proste... To nie działa tak, że odklepię różańce, a potem dostanę fanty. Czasem dostajemy coś innego, co z perspektywy czasu jest lepsze. Czasem trzeba poczekać, czasem nawet długo czekać.

Wszyscy grzeszymy. Co różni jednych od drugich to to, że jedni walczą ze swoimi grzechami, a inni nie. U Boga masz pierwszeństwo do jego Miłosierdzia i przebaczenia. Warunek, chcieć zerwać z grzechem.

Nie wiem jaka jest Twoja sytuacja, więc trochę abstrahuję, ale pierwsze co bym zrobił to usiadł, i zrobił sobie postanowienie, że zerwę z jakimkolwiek grzechem. I zaczął realizować plan.

1. Porządek ze swoim życiem prywatnym, swoim wnętrzem.
2. Tak, zacząłbym się modlić. DUŻO modlić. Z WIARĄ, że dostałem to, co dla mnie najlepsze i że moja przykra i ciężka choroba to ratunek dla mnie.
3. Robił wszystko, żeby nie upaść w grzechu. Upadam. Wstaję, do konfesjonału i znów walczę.

Będzie ciężko, ale jestem pewien, że takiemu działaniu Pan Bóg będzie błogosławił.

EDYTA:

Jeżeli leki i lekarze nie pomagają, to jest spore prawdopodobieństwo, może tak być, że to zły duch Cię dręczy. Otwarłaś się na niego, a on wszedł i pustoszy Twoje życie. Dlatego szczególnie polecam powrót na prostą ścieżkę i radykalne odcięcie się od grzechu, raz na zawsze.

Gorąco kibicuję Tobie w walce o siebie i polecam Cię w swoich modlitwach. Bardzo chciałbym, żebyś zobaczyła jak jesteś przez Boga ukochana.
Edytowany przez Wojtek Lut 23 '13, 18:00
Magdalena
Magdalena Lut 23 '13, 17:44
Bardzo dziękuje za odp. Martwi mnie jeszcze tylko jedno... Jestem przerażona że na początku nowenny nasilą mi się moje lęki, a kto nie miał nerwicy ten nie zrozumie jakie to okropne przezycia ataki paniki.. Wyczytałam ze na początku nowenny wszystko się pogarsza i jest pod górę, dlatego boje sie nawet zaczynać z powodu nasilenia nerwicy... Nie wiem czy zniosę moje ataki.. Juz na samą myśl że rożaniec ma w sobie egzorcyzmy jestem przerażona, takie tematy typu szatan, egzorcyzm, złe duchy wywołują u mnie też lęki nie wiem dlaczego. Czy to jest pewne ze na początku będę się źle czuła i będę cierpiała z powodu nasilenia ataków paniki?
Jaskolka
Jaskolka Lut 23 '13, 17:54
Nie bój się, choć mi też niełatwo to mówić, ja też się bardzo tego za każdym razem boję... Nie będę Ci kłamać-mi też się wydawało, że rozzłościłam Złego i zaczęłam być bardziej jego celem i bardziej kombinował jak mi uprzykrzyć życie. Ale mi pomogło bardzo to, że kupiłam sobie medalik św. Katarzyny -poczytaj o nim na internecie, może Ci też by pomógł(wyczytałam chyba o nim zresztą na tym forum z postu Beaty, o ile dobrze pamiętam :)) -jak się np. boję, to łapię za niego i nie przerywam modlitwy, trzeba sobie powtarzać, że Matka Boska jest przy nas! mi też pomógł jeden artykuł, który przeczytałam na internecie, a mianowicie o Aniele Stróżu! Nie zapominajmy, że go mamy! Bo co z tego, że Diabeł nas kusi, skoro mamy przy boku zawsze wiernego obrońcę! Nie bójmy się go prosić o pomoc, o przegnanie strachu, On nas słyszy:) Naprawdę zachęcam do modlitwy do Niego, do poczytania o Aniołach Stróżach, które są często niedoceniane. I w tym artykule wyczytałam jedno zdanie, które mi zapadło w pamięć: "Pamiętajmy też, że Anioł Stróż jest zawsze silniejszy od najdoskonalszych nawet złych duchów, ponieważ w tej walce on także nie walczy sam, ale wspomaga go łaska Boża". I o tym trzeba pamiętać!!! A tu jest link, do całego artykułu o Naszym Przyjacielu :  http://www.katolik.pl/...2175,416,cz.html?s=1    
Pamiętaj o nim Magda, będzie Ci raźniej, nie jesteś sama, nie zrażaj się choćby nie wiem co, w gorszych chwilach możesz pamiętać, że masz przecież Nas-min. po to są takie fora, żeby gdy jedno słabnie-reszta go wspierała :)

Edytowany przez Jaskolka Lut 23 '13, 17:55
Wojtek
Wojtek Lut 23 '13, 18:23
Może przez chwilę być Ci ciężej, może nie. Nie jest powiedziane. To trochę jak z bolącym zębem. Trzeba przejść bolesne borowanie i założyć wypełnienie. Ból mija i jest się zdrowym. Trzymanie dziurawego zęba nie wyleczy go. Ból będzie coraz gorszy. Potem zgorzel, zepsute inne zęby, zapalenie okostnej, zrujnowane migdały, brak odporności....

Madziu, nie ma wyjścia, trzeba leczyć duszę i życie. Licz się z ew. nasileniem trudności, ale myśl o zwycięstwie! Ostatecznie wszystko się ułoży. Trzeba WIARY, pokory, upartości i oddania się Panu Bogu.

Tak, jeżeli żyjesz w grzechu, to szatan i złe duchy mają do Ciebie dostęp i mogą robić, co chcą. Mogą powodować rozstrój zdrowia. Szczególnie lubią zadawać ból duchowy i choroby psychiki. Trzeba im już podziękować i pozbyć się.
Magdalena
Magdalena Lut 23 '13, 19:41
Czyli nie będzie przez cała nowenne pod górę? Bo 54 dni nie wytrzymam jeżeli mają być pełne lęku
Jaskolka
Jaskolka Lut 23 '13, 19:42
To zależy też od Ciebie jakie będą to dni! :) Zauważ, że niektórzy podczas odmawiania nowenny czuli wręcz spokój, ukojenie.
Wojtek
Wojtek Lut 23 '13, 20:52
To Ty nam powiesz, jak było za dwa miesiące.

Pan Bóg nikomu nie daje ponad siły. Rozumiem Twój ból i Twoje lęki, nie raz doświadczałem krańcowej rozpaczy. Wiem jak to jest, kiedy człowiek wie, że nawet jego myśli nie są jego.

Dziesięć lat temu wynajmowałem mieszkanie, w którym ktoś umarł samotnie bez sakramentów. Sąsiedzi się zainteresowali, dopiero jak zaczęło śmierdzieć rozkładającym się ciałem. Ja o niczym nie wiedziałem. Wynająłem. Dopiero jak szatan zaczął mnie prześladować psychicznie i fizycznie i pokazywać się we snach, gdzie klął na NMP i Pana Jezusa i mnie, bo mu jakieś dusze zabrałem sprzed nosa, dopiero sobie uświadomiłem co to za !@#$%.

W Twojej sytuacji też ktoś komuś skopie cztery litery. Mam nadzieję, że jak kurz opadnie, to Ty będziesz stać, a Szatan leżeć :-)
Od tego masz forum, żeby nam na bieżąco pisać, co się dzieje. I będziemy razem myśleć i jakoś kierować.


Jaskolka
Jaskolka Lut 23 '13, 21:03

Cytat z Wojtek To Ty nam powiesz, jak było za dwa miesiące.

Pan Bóg nikomu nie daje ponad siły. Rozumiem Twój ból i Twoje lęki, nie raz doświadczałem krańcowej rozpaczy. Wiem jak to jest, kiedy człowiek wie, że nawet jego myśli nie są jego.

Dziesięć lat temu wynajmowałem mieszkanie, w którym ktoś umarł samotnie bez sakramentów. Sąsiedzi się zainteresowali, dopiero jak zaczęło śmierdzieć rozkładającym się ciałem. Ja o niczym nie wiedziałem. Wynająłem. Dopiero jak szatan zaczął mnie prześladować psychicznie i fizycznie i pokazywać się we snach, gdzie klął na NMP i Pana Jezusa i mnie, bo mu jakieś dusze zabrałem sprzed nosa, dopiero sobie uświadomiłem co to za !@#$%.

W Twojej sytuacji też ktoś komuś skopie cztery litery. Mam nadzieję, że jak kurz opadnie, to Ty będziesz stać, a Szatan leżeć :-)
Od tego masz forum, żeby nam na bieżąco pisać, co się dzieje. I będziemy razem myśleć i jakoś kierować.


oj taaaakkkk...to nie jest przyjemne, ale to hartuje człowieka, pokazuje, że dusza ludzka ma naprawdę wielką wartość, skoro trzeba o nią tak zaciekle walczyć.
Tak jak pisze Wojtek! Od tego masz nas! :)
Ps bardzo lubię Twoje posty, Wojtek, bardzo budują.
Wojtek
Wojtek Lut 23 '13, 21:38
@Jaskolka
Dziękuję. :-) Co mam/wiem/przeżyłem tym się dzielę z nadzieją, że komuś pomogę.

@Magda
Nie jest powiedziane, że będziesz miała reemisję. Szatan może Cię zniechęcać, dawać "lenia", tysiąc zajęć na czas modlitwy, kusić niewiarą, denerwować, posługiwać się innymi osobami, żeby Cię zbić z tropu, wciskać rozpacz i pokazywać, że nie ma wyjścia i robić to jeszcze tak, że będziesz myśleć, że sama do tego doszłaś. 1000 sposobów.
U mnie po ok. 2 tyg. słabnie, ale kusi "leniem", moimi hobby i zniechęceniem. Będzie Ci się wydawać, że nic modlitwa nie zmienia, że po co to robić. Odsunąć na bok te myśli, nie są od Ciebie. I robić swoje. Po Nowennie, następna nowenna. Wyślij intencje do zakonów klauzurowych. Chodź na niedzielne Msze Św. Masz kogoś w rodzinie, kto się modli -- proś o modlitwę w Twoich intencjach. I porządkuj życie. Na prawdę.

Zaniosę Twoje intencje do Sanktuarium JP II i Miłosierdzia Bożego.
Twoja intencja będzie "omadlana" w następną niedzielę o 12:00
i przed poniedziałkową koronką o 15:00. Ale Ty też podejmij wysiłek.
Magdalena
Magdalena Lut 23 '13, 21:56
Bardzo dziękuje Wojtek za pomoc i za to że chcesz zanieść moje intencje do sanktuarium! Może to będzie dla mnie jakąś motywacją jak bedę wiedziała że ktoś się za mnie modli i będę czuła że mam pomoc będzie mi łatwiej. Tylko proszę nie piszcie w odpowiedzi do mnie o jakis przypadkach zmarlych i zlych duchow itd bo ja sie panicznie boje takich rzeczy i wywoluja u mnie lek takie historie.. Wole nie myslec o takich rzeczach bo pozniej zasnac nie moge i mam koszmary.

Jeszcze mam jedną prośbę założyłam 2 wątek na temat tego co to jest rozważanie tajemnicy tam Jaskółka mi pomogła ale ostatecznie obydwie nie jesesmy pewne czy podała mi dobrze schemat odmawiania różańca. Jakby ktoś zerknął i napisał byłabym wdzięczna! 
Ps. Jutro rano mam zacząć 1 dzien nowenny a juz teraz mysle o tym ze musze rano isc biegac, isc dzieckiem do przychodni dyzurujacej bo zachorowalo i ze do kosciola na 
11 zdazyc... Ale mam nadzieje że jakoś się zmobilizuję a jak nie to od poniedziałku napewno!
Magdalena
Magdalena Lut 23 '13, 22:04
Jeszcze mam jedno pytanie czy jeżeli odmówie całą nowenne 54 dni i na tym skończę i już nie będę dalej zaczynała następnej to czy muszę codziennie się modlic czy wystarczy że w niedziele pojdę do kościoła?
Bogusia to mnie teraz wystraszyłas! Nie wiem czy zaczynać tą nowenne znów mam wątpliwości, boje się lęków tak bardzo :( do tego jeszcze się wystraszyłam tych złych duchów... Wczesniej jakoś nie myslalam o takich rzeczach i wole nie myślec! Ciężko mi bardzo
Jaskolka
Jaskolka Lut 23 '13, 22:12
Magda nie zrażaj się! Nie będę ukrywać-to jest trudna modlitwa, 3 różańce dziennie przez 54 dni, wytrwałość, systematyczność, nie można ani dnia opuścić, różne przeszkody nieraz (ja np. podczas jednej nowenny trafiłam do szpitala, podczas innej miałam przez kilka dni wysoką gorączkę, a mimo to nie przerwałam), uprzykrzanie Złego. Jest nieraz ciężko, naprawdę, ale warto pamiętać, że jest to Nowenna NIE DO ODPARCIA. Ta modlitwa ma ogromną moc! Nie poddawaj się na starcie, jesteś odważna, nie poddaj się lękom. Nie bój się diabła, pamiętaj o tym, że Twój Anioł Stróż i Ty jesteście silniejsi. Kup sobie medalik św. Katarzyny lub św. Benedykta (poczytaj o nim tutaj- http://www.benedyktyni.pl/medalik.htm), poświęć go i noś przy sobie zawsze :) I się nic nie bój! Gdy będzie Ci ciężko masz to forum, stronkę o NP, ja tam bardzo często zaglądam, codziennie, bo nie czuję się wtedy sama.
Edycja: Co do znalezienia czasu na nowennę-ja robię tak jak Bogusia, że wolę odmawiać z rana, choć nie zawsze się tak udaje. Na początku swojej pierwszej NP odmawiałam różaniec tuż po północy, bo jestem typem człowieka-sowy, ale wtedy nie pracowałam i nie musiałam wstać wcześnie rano(-co się wkrótce odmieniło dzięki Matce Boskiej, bo w trakcie odmawiania otrzymałam pracę :)). Gdy wybijała północ zawsze wtedy brałam książeczkę i przed pierwszą w nocy kończyłam. Dziś najlepiej mi się jest modlić w trakcie drogi do i z pracy, a "Zdrowaśki" odliczam na palcach-one są moimi "paciorkami" ;) . Ale są dwie szkoły-jedni uznają modlitwę w ciszy, skupieniu, nic innego wtedy nie robią (to chyba lepsze), a drugim lepiej się modlić podczas np. spaceru, drogi do pracy itd. Chyba jednak milsze Bogu jest to w skupieniu.
Edytowany przez Jaskolka Lut 23 '13, 22:21
Magdalena
Magdalena Lut 23 '13, 22:26
Dzisnie się czuje teraz mam wątpliwości co do tej modlitwy że Boga i tak może nie ma a ja bedę się modliła bez sensu i tak nic to nie da, że biblie ktoś wymyślił, a te świadectwa po nowennie którzy wszyscy wypisują to przypadek i zbieg okoliczności a ludzie tą pomoc przypisują nieistniejącemu Bogu. Nie wiem skąd te myśli teraz ale tak jak wspomniałam przez pewien moment w życiu bylam ateistka a i teraz ta moja wiara nie jest za silna,ciężki przypadek chyba ze mnie :) ale postaram się, napiszę jutro! Jednak prosiłabym żeby zerknąć jeszcze do mojego wątku pytania o nowenne pompejańska--> rozważanie tajemnic różańca co to znaczy?.
czy podany tam schemat odmawiania różańca przez Jaskółkę jest dobry? Czy wersja z linku? 
Jaskolka
Jaskolka Lut 23 '13, 22:36
No właśnie... takie "psikusy", ech. Mi się często zdarzy, że się "zatnę" w sensie, jak np. trzymam 3 koralik i skończę "Zdrowaś Maryjo" to się zastanawiam, czy teraz dopiero mam 3 zmówić, czy właśnie zmówiłam, i wtedy zawsze wolę odmówić dla pewności, potrafię nieraz na jednym koraliku się zatrzymać i zmówić na nim kilka "Zdrowasiek" ;) Takie całkowite zaćmienie, mimo iż staram się jak najbardziej skupić. Albo myśl, że nie za bardzo się skupiłam i nie pamiętam paru słów wstecz, no to od początku ;) Ale im więcej tym lepiej sobie wtedy powtarzam i staram się po prostu bagatelizowąc te "psikusy".
Wojtek
Wojtek Lut 23 '13, 23:44
@Magda
Znam osobę, która ma lęki. Kiedy ma napad, stara się wyobrazić, co to za lęk a potem mówi taką modlitwę: "Jezu, wierzę i ufam Tobie. Oddaję Ci...[nazwa tego, co dręczy] Ty się tym zajmij." Podobno robi tak, aż lęk stanie się znośny. Spróbuj. Tylko z uczuciem! Jak do żywej osoby, która jest w stanie Ci ulżyć :-)

Twoje lęki nie są "Twoje". Zawsze staraj sobie to uzmysłowić, kiedy przychodzi atak. Myśl sobie: "No nie, znooowu to samo. Nie dam się nabrać. Ok, odczuwam lęk, akceptuję, że jest, ale to nie moje." Wdech, wydech i modlitwa, którą Ci podałem :-)

Madziu, już jest dobrze, nie ma powodów do niepokoju. Odsuń te myśli na bok. One na razie będą Ci towarzyszyć, i wyskakiwać przed nosem w najmniej oczekiwanym momencie. Spokojnie i pogodnie odsuwaj je na bok. Na razie musisz trochę jak niewidomy ufać swojemu przewodnikowi, że ten wie, gdzie idziecie i jak Cię bezpiecznie tam doprowadzić. Jakiś plan ratunkowy masz naszkicowany, trzeba zacząć działać.

W kwestiach wiary nie do końca się zrozumieliśmy... Zapraszamy Cię do zburzenia starego życia i zbudowania nowego na solidnych fundamentach, gdzie będziesz szczęśliwa i zdrowa. Półśrodki już nie pomogą. Wiem, że to czasem trudna decyzja, i trzeba dojrzeć, wziąć inne osoby pod uwagę, ale z drugiej strony, po co się dalej tak męczyć?

Zadanie na dziś: Przetrawić tę myśl, że bez całkowitej zmiany życia, nie będzie zdrowia i uśmiechniętej buzi. Przemyśl to. Żadnych półśrodków, żadnych "ale", żadnego usprawiedliwiania się. :-)

@Bogusia
Wyślę PW, bo zaczyna się robić off-topic, ok? :-)


Magdalena
Magdalena Lut 24 '13, 00:01
Wojtek dzięki spróbuje z tą modlitwà może Jezus mnie wysłucha. Słuchaj to co piszesz o zmianie mojego życia jest jak najbardziej możliwe ale sądze że trzeba najpierw przejść do półśrodka żeby dotrzeć za jakiś czas do mety i celu:) ja do tej pory żyłam tak jak żyłam czyli bez Boga. Liczyły się przyjemności, wygoda, poeniadze były prirytetem. Czasem nawet bawiły mnie dowcipy znalezione gdzieś w internecie o Jezusie czy Bogu ,dlaczego? Bo w niego nie wierzyłam! Myślałam o tym jak o filmie sine fiction! Jednak podświadomie zawsze miałam jakieś wątpliwości że może Bóg jednak istnieje? Żyje w grzechu, bez ślubu (to wg kościoła chyba najgorszy grzech? I antykoncepcja). Więc nie sądze że nagle moje życie obróci sie o 
180 stopni i będę 100% pobożna. Największy problem jest chyba z tym ślubem ... Sądze ze po mału moje życie zacznie się zmieniać, już teraz planuje żyć razem z Bogiem i dotrzeć do niego (chodź myśli dalej czasem krążą że nie istnieje). 
Edytowany przez Magdalena Lut 24 '13, 00:03
Jaskolka
Jaskolka Lut 24 '13, 00:16
A ja mam inny pomysł-już jest po północy, czyli dzień,w  którym chciałaś zacząć odmawiać nowennę się zaczął.
Odgoń wątpliwości i teraz, właśnie teraz, napisz na kartce ściągę jak odmawiać NP, formułki na rozpoczęcie i zakończenie nowenny i... odmów ją! :) I zobaczysz, że to wcale nie boli! :) i to będzie ten krok- w którym to zrobisz. :)
Magdalena
Magdalena Lut 24 '13, 00:22
Jaskółko już mam zapisane na kartce wszystko :) dzis juz jestem za bardzo zmeczona zaraz klade sie spac! Ale tak sobie wymyslilam zeby wszystko pogodzic ze jutro o 7 wstane zjem sniadanie i odmowie nowenne, o 9 pojde na pol h biegac, wroce zdaze sie wykapac i na 11.15 na msze sw :)
Strony: 1 2 »