Loading...

a co jeśli łaska była ale się wszystko popsuło? | Forum Nowenny Pompejańskiej

Magdalena
Magdalena Maj 1 '13, 17:59

Błagam Was o radę... Intencja: uratowanie małżeństwa

Na początku nie wiedziałam nawet jak odmawiać różaniec i przez kilka dni źle go odmawiałam ale później dotarłam do opisu co krok po kroku i po pierwszej poprawnie odmówionej nowennie stał się cud - mąż chciał naprawić, mówił, że przemyślał - ale ja wszystko zepsułam swoim zachowaniem po 3 dniach przez co znowu ode mnie się odwrócił jednak teraz spotyka się z inną kobietą!

Czy ktoś tak miał? Czy to tylko trudności czy zaprzepaściłam szansę? Dziś 14 dzień... odmawiam dalej, trwam. Głupia byłam, że nie potrafiłam walczyć jak zły mnie szarpał!

Dodam, że po tym pierwszym dniu odezwała się do mnie również koleżanka, z którą dawno nie rozmawiałam i chcemy naprawić przyjaźń. Matka Boska dała mi łaski a ja nie umiałam z nich skorzystać, ratujcie proszę

Jerzy
Jerzy Maj 1 '13, 19:10
Ja mam inną intencję ale spróbuję dać Ci przykład, modlę się o uzdrowienie żony która ma nowotwór mózgu, podejmujemy wszelkie możliwe leczenie, stosujemy dietę i modlimy się NP oraz za pośrednictwem wielu świętych, błogosławionych. Po to żeby uzyskać Cud uzdrowienia. Nie można poprzestać tylko na jednym. To samo dotyczy Ciebie. Jeśli chcesz uratować małżeństwo to nie możesz tylko modlić się nowenną a mężowi kołki na głowie ciosać albo źle życzyć kobiecie z którą on się spotykał. Jak Matka nasza ma przyjąć Twoją modlitwę gdy mówisz "jako i my odpuszczamy" a jednocześnie w sercu masz złość i nienawiść do innej osoby? Szatan różne złe myśli podsuwa nam czy chcemy czy nie bo on nienawidzi naszej modlitwy więc musisz modlić się do Ducha Świętego:

Proszę Cię, Duchu Święty,

przemień moje wewnętrzne napięcie w święte odprężenie;

przemień mój niepokój w kojącą ciszę;

przemień moje zatroskanie w spokojną ufność;

przemień mój lęk w nieugiętą wiarę;

przemień moją gorycz w słodycz Twej łaski;

przemień mrok mojego serca w delikatne światło;

przemień moją obojętność w serdeczną życzliwość;

przemień moją noc w Twoje światło;

przemień zimę mojej duszy w Twoją wiosnę;

wyprostuj moje krzywe drogi, wypełnij moją pustkę;

oczyść mnie z pychy, pogłębij moją pokorę;

rozpal we mnie miłość, zgaś we mnie złość i nienawiść. 

Magdalena
Magdalena Maj 1 '13, 20:14

Jakie to piękne i mądre, dziękuję. Myślę, że masz rację na znak tego od razu odmówiłam modlitwę do Ducha Świętego - dziękuję za nią. Od dziś zaczęłam też modlić się do świętej Rity.

Twoja odpowiedź bardzo mi pomogła również dlatego, gdyż bardzo potrzebuje wsparcia i właśnie je otrzymałam.

Pomodlę się o zdrowie dla Twojej żony!

Jerzy
Jerzy Maj 1 '13, 20:35
Dziękuję, Musimy się wspierać nawzajem bo to zwiększa nasze szanse na wysłuchanie. Oczywiście Nowenna Pompejańska musi być odmawiana od początku do końca w jednej intencji której nie zmieniamy ale są okazje żeby się modlić również za inne osoby potrzebujące wsparcia. Ostatnio tak jak pisałem byłem w Terliczce a potem jeszcze na mszy o uzdrowienia duchowe i fizyczne odprawianej przez ks. prał. Jarosława Cieleckiego i zawsze modliłem się o wszystkie osoby które odmawiają NP, żeby spełniły się im wszystkie miłe Bogu intencje : 
http://www.medziugorje.blogspot.com/...s-pra-jarosawem.html

Nawet bezdomnym jest raźniej gdy zbiorą się w jednej grupie to dlaczego my nie mamy nawzajem wspierać się w modlitwie.
Besia
Besia Maj 1 '13, 21:40

To moja ulubiona modlitwa do Ducha Świętego :) Magdaleno nie poddawaj się .Jerzy ma rację powinniśmy się wspierać ,dodaje to sił .

Powodzenia :)

Magdalena
Magdalena Maj 1 '13, 23:50
Ufam, że modlitwa za innych po pierwsze wzmacnia innych modlących się w spełnieniu ich intencji oraz nas bo przecież robimy coś dla innych. 

Chciałabym jeszcze Was zapytać: jakie macie odczucia w trakcie samego odmawiania nowenny? 

Ja na początku czuję niepokój, coś przywołuje natrętne myśli, takie których się boje, a potem następuje spokój w moim sercu. Wyciszenie. Dziś to wyciszenie trwa już kilka godzin. 

Jak Wy to przeżywacie? Czy moje uczucia są normalne, a może przesadzam?

Widzę też, że sytacja pogarsza się jeszcze bardziej i teraz wydaje się być beznadziejna. Czytałam, że takie trudności przychodzą, ale nie mam światełka w tunelu.

Jerzy
Jerzy Maj 2 '13, 08:29
To normalne niestety że większości z nas szatan przeszkadza i utrudnia odmawianie modlitwy i różnie to się objawia. Albo ogarnia kogoś nagła senność albo natrętne myśli, mnie kilka razy dopadł atak kaszlu że nie mogłem się opanować, koniecznie musimy wyłączać telefony bo inaczej zawsze zadzwoni ten który nie został wyciszony, moja córka kiedyś przez całą cząstkę różańca w nowennie myliła się odmawiając "Zdrowaś Maryjo". Jednak pozytywne skutki można zauważyć jeśli tylko się nie poddasz, moja córka rzuciła papierosy i trwa w tym już ponad miesiąc, ja przestałem brać środki na uspokojenie a pierwsze co robiłem rano to była podwójna dawka nervosolu, moja siostra która bardzo często przeklinała tak się uspokoiła że już od dawna nie powiedziała brzydkiego słowa. Poza tym wokół nowenny bardziej skupiła się moja rodzina, czasem odmawiamy ją o siódmej rano a czasem o dziewiątej wieczorem byle razem, tego nigdy u nas nie było. To też jest cud taka determinacja pomimo że jedna z córek potrafiła ponad rok czasu nie iść na mszę i przystąpić do sakramentów. Teraz chodzi regularnie. 
Wszyscy wcześniej też się modliliśmy ale nikt z nas nie odmawiał NP. Dlatego jestem Jej tak wielkim zwolennikiem choć dopiero kończymy pierwszą w życiu Nowennę. 
Mariusz
Mariusz Maj 2 '13, 12:49
Nasze zachowanie niestety podczas NP często wymyka się z pod naszej kontroli. Szatan atakuje nas jak może- a może także przez sztuczne nakręcanie do złości wobec np. męża. I wtedy nawet jak mąż wykona pierwszy krok to często my jesteśmy jak osy. Nie wiem czemu tak jest- myślę, że każdy z nas za bardzo skupia się na celu modlitwy i ciągle myśląc o tym celu utrudniamy sobie życie. Niestety nie powiem Ci czy Twoje modlitwy zostaną wysłuchane ale odrzucając łaskę którą być może dostałaś prawdopodobnie przedłużyłaś znacznie czas oczekiwania. Też czasami sobie myślę, że jak bym robił tak jak Jezus chce tzn. "ufaj i się nie przejmuj, a najlepiej zostaw to mnie" to może zostałbym już wysłuchany a tak to narobiłem bigosu bo chciałem, żeby było po mojemu a nie po Bożemu.
Magdalena
Magdalena Maj 3 '13, 11:20
Wczoraj stało się najgorsze... mój mąż dopuścił się zdrady, choć sie nie przynaje mam świadków. Taki cios poważnie mnie powalił na kolana, że nie widziałam sensu dalszego odmawiania nowenny. Pojawiły się myśli by zakończyć życie swoje.

Jednak odmówiłam ją, choć bez przekonania co do intencji. Zrobiłam to bo pomyślałam, że muszę to zrobić gdyż dostałam inne łaski więc muszę ją dokonczyć i podziękować. Może też moje serce Matka Boska uleczy.

Ten krzyż przez który przechodzę staram się ofiarować Jezusowi, by choć w minimalnym stopniu poczuć jego ból. 

Podrawiam Was gorąco

Jerzy
Jerzy Maj 3 '13, 14:55
Magdo - czy to są wiarygodni świadkowie którzy dobrze Ci życzą czy mąciciele którzy się cieszą z czyjegoś bólu?
Odmawiaj nowennę i módl się do Ducha Świętego żeby dał Ci łaskę rozwagi i wybaczenia. Szatan ciągle czeka na Twoje potknięcie i chętnie weźmie Twoją duszę na wieczne potępienie. Nie zrób nic głupiego. Schowaj się pod płaszczem Maryi. 
nemo
nemo Maj 6 '13, 17:40
 

Proszę nie przerywać N.P. Zdaję sobie sprawę z tego jak jest pani ciężko,ale proszę wytrwać. Różaniec to potęga, której szatan nienawidzi i zrobi wszystko by człowiek porzucił tę wspaniałą i jakże owocną praktykę modlitewną.

21” Ten zaś rodzaj złych duchów wyrzuca się tylko modlitwą i postem”

(Mt. 17, 14-21)

Jesteśmy z żoną w trakcie modlitwy za bliskich nam znajomych. Mają dwadzieścia lat „stażu małżeńskiego”, mają pięcioro dzieci. Razem duchowo wzrastaliśmy w grupie modlitewnej. Dzisiaj on od czterech lat ma kochankę a on jest u kresu wytrzymałości.

On jest uzależniony od...seksu. Szatan spętał go tym uzależnieniem wpierw budując na jego kompleksach i egoizmie. Gdy szatan wkracza by siać spustoszenie oznacza to ni mniej ni więcej, że usiłuje zapobiec wielkim dziełom Boga, których Pan chciał dokonać. Mieliśmy a właściwie ja miałem problem z odmawianiem z żona i dziećmi różańca. Wszystko mnie drażniło w żonie. Sposób w jaki się modliła, drażniło mnie jej zaniepokojenie moim stanem ducha. Potrafiłem doprowadzić do bardzo napiętej atmosfery. Przetrwaliśmy dzięki modlitwie mojej żony za mnie. Dzisiaj świadom jakimi sposobami posługuje się czarny rozumiem, że im bardziej naciska tym większą ma wartość w oczach Boga to co robię np. Modlitwa n.p. Proszę zajrzeć do księgi tobiasza(stary testament) i powierzyć się i swoje małżeństwo a zwłaszcza męża św. Rafałowi Archaniołowi. Moim zdaniem to szczególny obrońca w takiej sytuacji w jakiej pani się znalazła. Będę modlił się w intencji pani męża i waszego małżeństwa. Myślę, że na forum znajdzie się parę osób, które będą panią wspierać duchowo. Ks. Marek Dziewiecki powiedział,że miłość to nie seks, to nie tolerancja, to nie współczucie, to nie akceptacja. Miłość to troska o pełny rozwój drugiego człowieka. Bóg da pani siłę ale to pani musi iść przez ten ogień. Proszę nie ulegać emocjom i nie słuchać życzliwych. Pan Jerzy ma rację, kto wie czemu służy i jaki ma cel ich życzliwość.


Magdalena
Magdalena Lip 3 '13, 22:03
Bardzo dziękuję za wszystkie dobre słowa, za każdą odpowiedź, bo bardzo mi pomogły w tych ciężkich chwilach. Dziś jestem tutaj by dać świadectwo. Nowenne dokonczylam. Z dnia na dzień skończyła się moja rozpacz i w sercu, myślach, duszy pojawiło się szczęście i radość. Nagle zrozumiałam że muszę pozwolić mu odejść. Rozmawiałam o tym z księdzem na spowiedzi i wiem że to dobra decyzja. Zostałam uleczona. Nie czuje złości, żalu ani smutku. Jestem wolna od tego wszystkiego, od tego małżeństwa, człowieka. To tylko dzięki Matce Bożej mogłam doświadczyć tego uzdrowienia. Teraz ona jest ze mną i wszystko będzie dobrze.
Besia
Besia Lip 3 '13, 22:42
Magdaleno cieszę ,że zaznałaś spokoju ducha ,że masz radość w sobie ,Matka Boża otoczyła Ciebie swoją opieką i trzymaj się Jej i daj prowadzić dalej :)
Darek
Darek Lip 4 '13, 14:25
Kiedyś sam zdradzałem i byłem zdradzany, kiedyś byłem daleko od wiary teraz jestem bliżej, w drodze.
to zabrzmi może dziennie, ale nie przerywaj ! módl się i choć będzie ciężko nie myśl o tej może zdradzie, ludziach, myśl i módl się o ratowaniu.
Módl się za męża i za ta jego lolę, odmawiaj też w intencji rodziny litanię do krwi Chrystusa.
Maria
Maria Lip 4 '13, 22:07
Łaska Boża się nie kończy, dla Boga nie ma rzeczy niemożliwych :)
Jeden ksiądz kiedyś powiedział, że gdy zamykają się jedne drzwi Bóg otwiera inne możliwości. Daje nam wiele szans, tylko od nas zależy czy z nich skorzystamy.

Kiedyś cytowałam tutaj piękne rozważanie Ks. Twardowskiego do Ewangelii o wdowie z Nain, której syn został wskrzeszony. Sytuacja niby skończona, a jednak dla Boga nie ma beznadziejnych sytuacji, On jest wszechmogący i ma moc wskrzesić każdą relację, każda trudną sytuację wyprowadzić na prostą. Odwagi!

Poniżej wspomniany cytat, dla mnie budujący:

"Jak często dopiero tam, gdzie kończą się słowa, zaczyna się modlitwa.
Modlitwa bez słów.
Może nią być milczenie, płacz, wsłuchiwanie się w tajemnicę.
Wdowa, która odprowadzała zmarłego syna na cmentarz w Nain, nie mówiła nic. Nie wołała do Jezusa, jak trędowaci, ślepi, chromi.
Wskrzeszenie młodzieńca w Nain jest odpowiedzią Jezusa na taką właśnie milczącą modlitwę.
Czasem Jezus wysłuchuje prośby niewypowiedziane."


Źródło: Wszędy Pełno Ciebie, ks. Jan Twardowski.
Edytowany przez Maria Lip 4 '13, 22:15
Maria
Maria Lip 4 '13, 22:11
Z kolei z dzisiejszej liturgii Słowa poruszyło mnie szczególnie czytanie o Abrahamie i Izaaku. Kiedy Bóg, chcąc sprawdzić wiarę Abrahama, kazał mu złożyć swojego jedynego syna w ofierze. Gdy Izaak posłuchał Boga, zgodził się na tę "stratę", to Bóg zwrócił mu syna i 100-krotnie więcej, złożył mu obietnicę, że będzie miał potomstwo tak liczne jak ziarnka piasku. Tak wiele zależy od naszej wiary, Bóg wystawia naszą wiarę na próbę, ale niczego nie chcę nam odbierać, a chce nam dać znacznie więcej niż oczekujemy :) Jedynie chce być na 1 miejscu!

Dla mnie słowo mocne i trudne, ale jednocześnie budujące, też mam swojego "Izaaka". Tylko muszę jeszcze modlić się o wiarę jaką miał Abraham.
Edytowany przez Maria Lip 4 '13, 22:14
Besia
Besia Lip 4 '13, 22:26

Mario mnie zawsze porusza to czytanie ,zawsze wsłuchuję się i podziwiam wiarę Abrahama ,dzisiaj też ,ile razy bym nie czytała ,czy słuchała jestem wzruszona i ciągle przypomina mi o mojej wierze tak ciągle jeszcze słabej ,tak pięknie jest zaufać Panu Bogu jak właśnie Abraham ,a tak trudno .I jak mi ciężko to przypominam sobie właśnie to czytanie i bardzo mnie podbudowuje .

Magda
Magda Sie 6 '13, 01:07
Magdo, mam podobnie.. 

Modlę się NP za nasz związek.. o potrzebne łaski i błogosławieństwa.. przez pierwszych kilka dni było bajecznie.. 

A później??

Wystarczyła jedna rozmowa.. jedno źle powiedziane słowo.. ja poczułam że on mnie nie szanuje.... i... kontakt nasz całkowicie się urwał.. 

Nawet nie podziękował za życzenia urodzinowe, które mu nie dawno wysłałam. 

I ile razy chciałam skończyć odmawianie NP.. ostatnio to po wypowiedzeniu intencji tak się zdenerwowałam że rzuciłam różańcem i powiedziałam, że nie będę więcej odmawiać... no bo w takiej sytuacji ta intencja to jak strzelanie do swojego serca z grubego kalibru.. 

Boli... bardzo boli...

Ale dalej odmawiam.. czasami ze spokojem w sercu.. czasami z rozżaleniem i łzami w oczach, że tak to się właśnie skończyło.. ale mimo wszystko cały czas z nadzieją, że może jednak to nie koniec.. a początek czegoś piękniejszego...

Matka Boża wie co dla nas najlepsze.. 


Cieszę się, że odzyskałaś spokój.. :)

Edytowany przez Magda Sie 6 '13, 01:11