Witam!
Jakiś czas temu byłam w dużym dołku psychicznym, ponieważ przez własną głupotę zraniłam pewną osobę, na której mi zależało.Bardzo się bałam, że już nigdy tego kogoś nie spotkam i nie będę mogła naprawić naszych stosunków. Myśl o tym, że być może straciłam szansę na miłość doprowadzała mnie do obłędu. Postanowiłam modlić się do św. Józefa w intencji znalezienia dobrego męża. Kiedy "przeszukiwałam" Internet w celu znalezienia stosownej modlitwy, natrafiłam na stronę o Nowennie Pompejańskiej. Pomyślałam, że może to jest jakiś znak; że powinnam odmówić tę Nowennę, a Maryja mi pomoże. Postanowiłam zabrać się za to już następnego dnia, bo wiedziałam, że jak będę to odkładać na później, to wreszcie nigdy nie zacznę. Przerażało mnie to, że będę musiała odmawiać aż cztery różańce dziennie. Okazało się, że to wcale nie jest takie trudne, Modliłam się w intencji tego, abym poznała mężczyznę, z którym mogłabym założyć rodzinę, a jeżeli go już poznałam, ale nasze drogi się rozeszły, to aby Bóg dał mi szansę się z nim spotkać. Miałam nadzieję, że nawet jeśli nie będę z tym mężczyzną, którego niechcący odtrąciłam, to może przynajmniej poznam kogoś innego, albo przestanę tak rozpaczać. Bardzo szybko moje samopoczucie poprawiło się, uspokoiłam się i nabrałam pewności, że wszystko jakoś się ułoży. Znowu mam kontakt z tym mężczyzną, o którym tak stale myślałam podczas modlitwy i będziemy się w najbliższym czasie regularnie spotykać (chociaż nie na stopie prywatnej). Może nigdy nie będziemy razem,ale przynajmniej mam okazję przekonać się, czy między nami rzeczywiście coś jest, czy tylko mi się tak wydawało.
Teraz modlę się drugą Nowennę, tym razem w intencji mniej "egoistycznej", bo za innych, Moja "przygoda" z różańcem na pewno się na tym nie skończy, zamierzam zacząć trzecią, a potem może i czwartą? Nawet jeśli w przyszłości nie będę już odmawiać Nowenny, to na pewno będę się modlić jedną dziesiątkę różańca dziennie codziennie.