Jestem w ciąży z drugim dzieckiem- pierwsze jest zdrowe i rozwija się wspaniale. Niestety przy drugiej ciąży, której oboje z mężem bardzo pragnęliśmy, okazało się, że urodzi nam się synek z zespołem Downa. Byliśmy początkowo załamani... Jednak nie wyobrażaliśmy sobie, aby to dziecko miało się nie urodzić. Szukałam jakiegoś wsparcia, pociechy i jednocześnie ucieczki przed strachem i w ten sposób znalazłam informacje o Nowennie Pompejańskiej. Zaczęłam się modlić jeszcze zanim dostaliśmy wyniki badań- choć wiedziałam, że nie ma szans aby były dobre. Postanowiłam jednak zaufać... Gdy przyszła diagnoza, nadszedł czas na szczegółowe badania stanu naszego synka. Okazało się, ku wielkiemu zaskoczeniu lekarzy, że dziecko jest w bardzo dobrym stanie, a przy wynikach, które spowodowały w ogóle cały niepokój i szukanie przyczyny, maluch powinien mieć bardzo uszkodzone serce i inne narządy. Przed nami kolejne badania- synek rośnie więc wyniki są coraz dokładniejsze- na które czekam z niecierpliwością, choć w głębi serca czuję, że będą one nadal pomyślne. Jestem już przy końcu mojej Nowenny i zamierzam od razu po jej zakończeniu rozpocząć nową- oczywiście w intencji zdrowia naszego nienarodzonego synka, bo głęboko wierzę, że dzięki tej modlitwie dobry stan dziecka tak bardzo zaskakuje lekarzy specjalistów. I nawet jeśli po urodzeniu mały faktycznie będzie miał zespół, to dzięki pomocy Matki Boskiej nie będzie miał innych kłopotów w postaci wad towarzyszących i nie będzie bardzo upośledzony.
Już jest nowy numer:
Z O B A C Z !