Właśnie skonczyłem odmawiac 6 dziękczynną.W domu pusto,syn pisze próbny egzamin,zona gdzieś pojechała.Uspokoiłem się,bo atmosfera jest nieprzyjemna.Zły bruzdzi,a ja staram się nie dac sprowokowac.Nie wiem dlaczego zona jest tak niechętnie nastawiona do mojego okazywania wiary.Nie chcę się kryc z modlitwami.Coś się dzieje dziwnego,niezrozumiałego.Wystarczy drobnostka.Po co światło się świeci?Kto będzie płacił?Kto pozwolił podkładac do kotłowni?Na okrągło.Nic się nie odzywam,bo jak to zrobię ,to mamy z synem 3 wojnę światową.To dzieje się juz 3 dzien.Modlę się o to ,zeby zły odstąpił od niej.Musiałem to napisac, bo przeciez nie wychodzę z domu.Pomodlę się dzisiaj w tej intencji Litanią Loteranską,ale po 15.,po koronce.
Już jest nowy numer:
Z O B A C Z !