dzisiaj piąty dzien nowenny w intencji syna i mozna mówic o malych sukcesach mojego chłopaczka.Zawsze ma bardzo duze problemy z nauką.To efekt przebytych 3 udarów mózgu w wieku 3 i 4 lat.A dzisiaj skasował ostatnie zagrozenie na półrocze.Pierwszy raz od początku gimnazjum ,półrocze bez jedynki.On szczęśliwy,a ja jeszcze bardziej.Proszę o opiekę nad nim moją Królową Rózanca,a to juz ma miejsce.Sam syn mówi,ze to dzięki Maryi i modlitwie.Wogóle dzisiejszy dzien jest jakiś taki radosny i mily,bez bólu.W czasie odmawiania nowenny tez czulem się tak jakby Matenka siedziała przy mnie i się uśmiechala.Nie bardzo to da się wytłumaczyc,ale bylem taki szczęśliwy w czasie modlitwy,ze az ściskalo w gardle.Zal było konczyc nowennę i przerywac ten stan.Ale koniecznie chciałem sprawic przyjemnośc zonie i synowi pysznym obiadem.Trzyma mnie do tej pory.Wszystkich bym chetnie przytulił.Zwariowałem.