Tak wczoraj o 10.00 spełniło się.Emocje zamieniły się na niepewnośc,obawę i zarazem ogromną radośc.Wcale to nie dziwne.Szatan miesza w głowie i kaze mi myślec o łaskach związanych ze szkaplerzem.Ja tak nie chcę.Bronię się.Proszę Matenkę,<ja nie oczekuję zadnych łask,ja chcę tylko byc blizej Ciebie,słuzyc Ci.Chcę,zebyś mnie lepiej widziała i dlatego przyjąłem szkaplerz,zeby w tym tłumie przesunąc się blizej Twego światła i ciepła.Wiem,ze ten przywilej wiąze się z większą odpowiedzialnością,a co za tym idzie większymi oczekiwaniami z Twojej strony i większymi konsekwencjami tam po drugiej stronie.Ale chcę tego.Wszystkie moje siły ,całą swoją duszę,całego siebie oddaję w Twoje ręce.Nie oczekuję zadnych łask,to do ciebie szatanie.Zeby było jasne.I tu wobec wszystkich jeszcze raz oświadczam,nie interesuje mnie sobota po śmierci ,ani nic innego.Chcę tylko,zeby mnie lepiej widziała,a co moja Matenka ze mną zrobi,juz pokazała.Nie jestem w stanie jej odpłacic za to co juz otrzymałem.Zebym zył i 1000 lat.