Z tesciem coraz lepiej,ale wymaga ogromnego wysiłku i poświęcenia ze strony żony.Karmienie,przewijanie,mycie kilka razy dziennie,a i w nocy też.Nigdy nawet nie podejrzewałem żony,że jest zdolna do takiego poświęcenia,mimo tylu do znanych krzywd.Cały dom na głowie,zero pomocy,i dwa zdechlaki.Skąd tyle siły?Jak jej pomóc?Modlę się za nią.Niech Pan Bóg danej siły,a Matenka wspiera.Żeby zdrowie i Boże błogosławieństwo będzie z nią.