Przedostatni dzień nowenny naturalnej.Znowu próby rozkojarzenia.Nie dociera do szatana,że daremne jego trudy.Powiedziałem mu,że już żenujące stają się jego próby.Daj sobie siana.Powiedziałem mu głośno,bo wiem przecież,że wszystkie złe myśli i trudności z koncentracją to jego robota.Pomogło.Nadal podziwiam żonę,w tym co robi.I wczoraj i w nocy i dzisiaj rano,ojciec jej dokucza.Zrzuca pampersy i robi na łóżko.Już 6 razy od wczoraj.A żona go za każdym razem myje i przebiera.Anielska cierpliwość.Trudno go podejrzewać o złośliwość,ale tak to wygląda.Tym bardziej postępowanie zonki ,to czapki z głów.Wcale tego nie planowałem,ale swoją obecną nowennę skończę w Dzień Zmartwychwstania,20 kwietnia.Niesamowite.