Loading...

Świadectwo mojej pierwszej NP, dla tych którzy chcą rozpocząć a mają obawy :) | Forum Nowenny Pompejańskiej

Anna
Anna Wrz 11 '15, 13:57

Witajcie! :)

Chciałabym podzielić się z Wami moim świadectwem i zarazem wielką radością z tego, że moja pierwsza w życiu Nowenna Pompejańska została wysłuchana.

Zacznę od tego, że różaniec nie należał nigdy do moich ulubionych modlitw. Bardzo rzadko go odmawiałam, gdyż modlitwa ta wydawała mi się za długa i zbyt nużąca. O NP dowiedziałam się kiedyś z internetu. Zainteresowałam się nią i zaczęłam czytać. Jednak docierały do mnie głównie informacje negatywne – że modlitwa jest długa, trudna, wymagająca wielu wyrzeczeń, dużo osób nie jest w stanie jej skończyć. Ale nie to najbardziej mnie zniechęcało. Najbardziej przestraszyły mnie opisy tego, co wielu osobom przydarza się podczas odmawiania modlitwy, mianowicie ataki Złego. Teraz widzę, że to właśnie sam Zły podsuwał mi wtedy akurat te przypadki, które skutecznie mnie zniechęciły do tej modlitwy. I odpuściłam sobie dalsze zagłębianie się w ten temat.

W ostatnie Boże Narodzenie byłam u spowiedzi na Jasnej Górze. Rozmawiałam z Ojcem o moim życiu i on doradził mi, żebym odmówiła NP. Pomysł ten na nowo zakiełkował mi w głowie i pamiętam, że w Boże Narodzenie siedziałam długo czytając świadectwa i opowieści osób o ich doświadczeniach z nowenną. Znowu pojawił się strach i zniechęcenie. Ale jakiś wewnętrzny głos mi podpowiadał, żebym podjęła to wyzwanie. I tak w pierwszy dzień Nowego Roku rozpoczęłam. Jestem osobą, która jeśli się czegoś podejmuje i widzi w tym sens, to nie odpuszcza, dlatego mimo trudności codziennie odmawiałam modlitwę. Czasami w drodze do pracy, niejednokrotnie w rozproszeniu, które pojawiało się mimowolnie ale modliłam się do naszej Matki. Były momenty, że opanowywał mnie strach przed atakami Złego ale wtedy myślałam sobie tak: „Co Ty się boisz, przecież masz przy sobie Tę, która Cię ochroni przed Złym, nie pozwoli Cię skrzywdzić!”. Naprawdę zaufałam, że Maryja będzie ze mną i wierzcie mi, ogarnął mnie wielki spokój. Czułam wewnętrznie, że wszystko będzie dobrze. I mimo, że jak to w życiu bywa zdarzały się dni lepsze i gorsze, ja byłam spokojna jak nigdy wcześniej.

Niecały miesiąc po zakończeniu odmawiania Nowenny Pompejańskiej moja intencja została wysłuchana! Otrzymałam coś, o czym całe życie marzyłam, jeden z fundamentów, na którym chcę budować resztę życia. Mianowicie poznałam cudownego, dobrego i wierzącego (na czym bardzo mi zależało) człowieka. Oboje uważamy ten fakt, że się odnaleźliśmy za ogromną łaskę.

Kieruje te słowa szczególnie do osób, które przymierzają się teraz do rozpoczęcia tej cudownej, choć trudnej przygody z Nowenną Pompejańską. Sama tak jak pisałam wcześniej szukałam odpowiedzi, czytałam i właśnie w dużej mierze świadectwa innych skłoniły mnie do rozpoczęcia modlitwy.

Cuda się zdarzają! A nawet jeśli nie zawsze to i tak warto się modlić, bo to nas przybliża do Matki Bożej i Jej Syna. Niech moja historia będzie tego świadectwem :)

Pozdrawiam,

Ania

Dorota
Dorota Wrz 11 '15, 16:45

I aby to Wasze szczęście trwało, czego  całym sercem życzę! :)

 

Karolina
Karolina Wrz 20 '15, 23:00
Kasiu, nigdy nie zostajemy bez niczego - tylko czlowiek nie zawsze potrafi dostrzec to, co dostaje, kiedy spodziewa sie czegos innego. Koncze jutro 8 nowenne Pompejanska, i choc nie wszystkie moje nowenny zostaly wysluchane tak jak myslalam ze beda dostalam na to miejsce tak wiele wyjatkowych lask - lacznie z tymi, o ktore wcale sie nie modlilam, ale ktorych pragnelam cale lata, calym sercem az do bolu. Modlitwa zawsze przynosi owoc - choc nie zawsze taki jak my CHCEMY. 


Dzieku ci Aniu za swiadectwo, zycze wam Bożego blogoslawienstwa :*

Anita
Anita Wrz 21 '15, 15:09
Kasiu, czy masz dzieci? Pan Bóg jest najlepszym rodzicem świata, wszechwiedzącym. On wie lepiej co jest dla Ciebie dobre a co nie. Jeśli nie wysłuchuje Twojej prośby, to najwidoczniej wie o czymś o czym Ty nie wiesz, że to nie ten czas, albo że spełnienie tej prośby wcale by Ci nie dało szczęścia.
Anna
Anna Wrz 25 '16, 18:58

Jestem autorką pierwszego świadectwa, dziś chciałabym dopisać kolejne.

Kiedy moja pierwsza Nowenna została wysłuchana i poznałam człowieka, który obecnie jest już moim mężem i z którym jestem bardzo szczęśliwa, pojawił się kolejny problem - utrata pracy. 
Niestety nie jest łatwo o znalezienie pracy w moim wyuczonym zawodzie, więc poprosiłam Matkę Bożą o pomoc w znalezieniu jej, odmawiając moją drugą Nowennę.
I tym razem było identycznie jak przy mojej pierwszej intencji - została wysłuchana chwilę po zakończeniu odmawiania tej cudownej modlitwy. Dostałam pracę w zawodzie, którą bardzo lubię i daje mi dużo satysfakcji i spokoju, o którym dotąd jedynie marzyłam.

Czasami sama się zastanawiam, czym sobie zasłużyłam na takie łaski. Codziennie staram się dziękować za to co mam, za to, że Matka Boża tyle razy mi już pomogła.

Dodam jeszcze, że pod wpływem mojego pierwszego świadectwa, moja mama zaczęła odmawiać Nowennę. Pierwsza jej intencja nie została wysłuchana. Mama zaczęła odmawiać kolejną Nowennę Pompejańską w tej samej intencji i nadal nic. Kiedy powiedziała, że chce odmawiać trzecią, przyznam ze wstydem, że sama zwątpiłam i powiedziałam jej, że może nie warto. Ja, która doświadczyłam tylu łask dzięki Nowennie! Na szczęście mama jest uparta i wytrwała i odmówiła trzecią Nowennę w tej samej intencji. Tuż po jej zakończeniu, intencja mamy została wysłuchana! 

Przykład mojej mamy pokazuje, że nigdy nie należy się poddawać, nie można wątpić i należy wytrwale prosić o wysłuchanie. Może są takie intencje, które wymagają większego poświęcenia?

Tak więc podsumowując - trwajcie w modlitwie, nie poddawajcie się mimo przeciwności :) Nic nie tracicie a możecie zyskać bardzo wiele.
Dzięki Nowennie Pompejańskiej życie mojej rodziny stało się szczęśliwsze i spokojniejsze :)
Oby i u wszystkich Was tak się stało! 

Ania

Dorota
Dorota Wrz 25 '16, 22:37

Pięknie Aniu! :)))

Chwała Panu i Maryi! ♥