Loading...

Cieszę się, że dołączyłam | Forum Nowenny Pompejańskiej

novadroga
novadroga Maj 1 '14, 18:01
Witam...
Pozdrawiam wszystkich.
Różaniec to moje życiowe odkrycie, mam nadzieję, że wytrwam w swym postanowieniu aby go codziennie odmawiać.
Monika
Monika Maj 1 '14, 22:05
Witaj :)
Besia
Besia Maj 1 '14, 22:25
Witam ;))) Życzę Ci ,żebyś wytrwała;)
novadroga
novadroga Maj 1 '14, 22:59
Dziękuję za przyjęcie. Trafiłam TUTAJ przez przypadek choć tak naprawdę w przypadki nie wierze. Dużo się w moim życiu ostatnio zmieniło, miałam pracę, która wysysała ze mnie wszystkie siły fizyczne i psychiczne. Dla Boga nie było miejsca. Potem przyszedł okres tęsknoty za Bogiem , ogromna potrzeba pojednania się z Nim, szukania Go, mówienia do Niego ...ale nie miałam jak, brakowało mi najzwyczajniej sił. Praca i obowiązki dnia codziennego pochłaniały wszystkie zapasy intymnego czasu. Zetknęłam się z jakąś dziwną pustką, pustką w środku samej siebie. Ale choć już wtedy czułam ,że chciałabym Go poczuć to nadal nie dawałam rady. Pomyślałam no cóż widocznie na Boga trzeba mieć czas, może jak będę na emeryturze? I nagle zaczęły się nieoczekiwane zmiany w moim życiu, szły jak lawina. Dosłownie z dnia na dzień straciłam pracę, z dnia na dzień zderzyłam się ze ścianą. Bardzo bolało i boli nadal ale teraz widzę malutkie światełko. I mam czas na rozmowę z Bogiem, i mam czas na różaniec, który jest dla mnie  niesamowitym doświadczeniem kontemplacyjnym. Dojrzewam do nowenny pompejańskiej, wiem że muszę spróbować. I już tylko liczę na cud w znalezieniu pracy.
Jerzy
Jerzy Maj 2 '14, 08:11
Witaj Nowadrogo, czasem potrzebujemy jakiejś dziury w drodze którą jedziemy żeby się obudzić z letargu i stwierdzić że pędzimy z górki ale w całkiem przeciwnym kierunku niż zaplanowaliśmy. I wcale nie zauważyliśmy kiedy pomyliły nam się kierunki. Dla mnie takim pierwszym wstrząsem było urodzenie się mojej pierwszej wnuczki. Córka jeszcze przed porodem oznajmiła mi że prosto ze szpitala przeprowadza się do nas i to ja mam co dzień kąpać wnusię o godzinie 19 więc mam zacząć wcześniej wracać z pracy. Potem były następne zakręty i blokady na drodze aż w końcu jestem tu gdzie jestem. 
novadroga
novadroga Maj 2 '14, 22:04
Tak, to prawda Jerzy co piszesz. Człowiek nawet jeśli wie, że brnie w złym kierunku to sam najczęściej nie potrafi się zatrzymać i skierować w inną stronę. Ja wiedziałam, że spadam w dół choć nie działo się to za moim przyzwoleniem. Otaczali mnie ludzie, którym się wydawało że mają prawo rozporządzać moim życiem a dokładnie moim czasem. Którzy zaburzyli moją równowagę pomiędzy sferą prywatną i zawodową. Ale to przecież w naszym kraju nie nowość. Albo ma się pracę , która wykańcza i wciska się w każdą część naszego życia albo się jej wogóle nie ma a wtedy myśl o jej utracie wciska się jeszcze bardziej w całe nasze życie.Bardzo to trudne wszystko ale ja właśnie teraz , w takim dla siebie trudnym momencie zaczynam szukać Boga. Zaczynam czuć, że chce mi coś powiedzieć...jeszcze gdybym tylko mogła wyzbyć się tego lęku, co takiego chce  mi powiedzieć, i czy dam radę to udźwignąć.
Jerzy
Jerzy Maj 3 '14, 07:50
Słyszałem niedawno słowa kapłana o obrazie Miłosierdzia Bożego - nie zatrzymujcie się patrząc na promienie mojego miłosierdzia, one tylko pokazują wam drogę. Idźcie tą drogą pod prąd, do źródła Miłosierdzia aby napić się Wody Żywej prosto z Serca mojego. 

To jest trudna droga usiana cierniami które ranią, dodatkowo musisz się liczyć z tym że stracisz wielu znajomych bo mogli cenić Cię że potrafisz zarabiać duże pieniądze i utrzymać się na powierzchni rynsztoka biorąc aktywny udział w wyścigu szczurów ale będą kpić z Twojej wiary i modlitwy albo całkiem się odsuną od Ciebie. 


Ale warto iść pod prąd bo im bliżej źródła tym bardziej będziesz cenić życie i zapragniesz życia Wiecznego. 

novadroga
novadroga Maj 3 '14, 15:41
Dziękuję Wszystkim za wpisy , za odzew, za przyjęcie.
Próbuję sobie tłumaczyć ,że aby powstało nowe to stare musi runąć.