Kochani,
chciałabym Was o coś zapytać.
Skończyłam właśnie część błagalną nowenny, dokładnie w niedzielę i krótko przed jej ukończeniem zaczęło się ze mną dziać coś bardzo złego.
Codziennie udaję się rano na eucharystię, by jakoś przeżyć dzień i być spokojna. Zazwyczaj modlitwa pomagała mi na chwilę oderwać się od problemów, z pełnym zaufaniem do Pana. Modlę się przeogromnie dużo i przez całe życie dawało mi to wewnętrzny spokój.
Jednak od kilku dni pojawiły się u mnie ogromne lęki, wręcz biją we mnie myśli, że moje modlitwy i tak nie zostaną wysłuchane. Cała się trzęsę, boję się coraz bardziej i mam napady histerii..
Wiele razy czytałam, że Zły przeszkadzał w modlitwach. Mnie to jak dotąd nie spotkało, ale zastanawiam się skąd nagle moje paniczne reakcje. Czy ktoś z Was przeszedł także coś takiego?