Loading...

Mimo wszystko wciąż wierzę w lepsze jutro... | Forum Nowenny Pompejańskiej

Sonnenstrahl
Sonnenstrahl Cze 7 '14, 20:49
Minęło 1,5 miesiąca od zakończenia mojej pierwszej Nowenny. 
Modliłam się o odwzajemnioną miłość ( a raczej o ponowną miłość...) 
Ostatniego dnia Nowenny ów wybranek stwierdził, że jednak próbujemy jeszcze raz być ze sobą. Cud..pomyślałam, że Maryja wysłuchała mojej modlitwy.... byłam szczęśliwa... Niestety to co zafundował mi ten człowiek w następnych tygodniach okazało się koszmarem. Niemalże na porządku dziennym były obelgi pod moim adresem, wyzwiska.  Im bardziej się starałam tym było gorzej... Codzienny płacz, proszenie,przepraszanie(chociaż nie miałam powodu). Totalna tyrania. 
I w końcu pękłam. Wykończył mnie psychicznie, resztkami sił postanowiłam się ratować. 
W niedzielę będą 4  tygodnie jak odeszłam. Nie utrzymuję z nim żadnego kontaktu. Już wiem, że modlitwa o jego miłość była pomyłką. Tacy ludzie jak on się nie zmieniają. Powinnam nie dawać mu drugiej szansy, ale cóż. Matka Boża wysłuchała poniekąd mojej prośby. Nie skłoniła tego człowieka do miłości( bo się tak nie da), ale sprawiła, że w końcu dotarło do mnie, iż ta miłość była toksyczna i, że to nie jest mężczyzna dla mnie...
Pomimo bólu  i cierpienia jestem wdzięczna Maryi za otworzenie mi oczu... Potrzeba jeszcze sporo czasu, abym wróciła do równowagi, ale wierzę, że mi się uda. Bóg czuwa nade mną i wie najlepiej co jest dla mnie dobre.
Nadejdą dni kiedy to i ja będę szczęśliwa.
Dorota
Dorota Cze 7 '14, 21:09
To może wydarzyć się szybciej niż sądzisz. 

Maryja zadbała o to, by jak najszybciej otworzyć Ci oczy, byś nie trafiła kolejnych lat swojego życia.

Przerabiałam ten temat, a teraz uważam, że "wymodlona" druga połówka jest najcudowniejszą, jaka mogła mi się trafić :))

Cieszę się bardzo, że potrafisz docenić tą łaskę, tak często zdarza się, że w tym momencie się obrażamy na naszą Mateńkę.. Zamiast tak jak Ty to zrobiłaś, podziękować. Na pewno trzyma dla Ciebie coś pięknego w zanadrzu ;) 

Marzena
Marzena Cze 7 '14, 21:12
ja przezyłam zdrade i rozstanie z mezem. cala ciaze jestem sama, wykonczona psychicznie i finansowo oraz wiele problemow na glowie. daje rade i wiem,ze i Ty dasz rade ale na to potrzeba czasu. moja intencja jest powrot meza, dopiero 12 dzien a juz widze dzialanie modlitwy, tylko nie umiem odczytac znakow... moze Twoj chlopak sie zmieni ale jeszcze nie teraz i wroci,a moze lepiej ze odeszlas teraz a nie gdybys maiala malucha. trzymam mocno kciuki za Ciebie i usmiechaj sie czesto,bo nigdy nie wiesz kto moze zakochac sie w Twoim usmiechu :D.
Sonnenstrahl
Sonnenstrahl Cze 8 '14, 08:10
Co do powrotu tego mężczyzny już nie wierzę. I choć bardzo cierpię to również nie chcę, aby wrócił. Serce swoje, ale na szczęście rozum zaczął pracować. Dzięki modlitwie otworzyły się moje oczy. Stanęłam obok i zobaczyłam jaki ten człowiek jest naprawdę...  Że niszczył mnie i moją rodzinę do której nie miał szacunku. Odnoszę wrażenie, ze on się karmił moim bólem, że jemu moje cierpienie sprawiało przyjemność... (Dodam, że w tym wszystkim udział brał jeszcze mój 6 letni synek. Widział jak cierpię, jak wylądowałam w szpitalu przez niego kiedy mi nerwy puściły... on też był przez tego człowieka źle traktowany).
Marzenko ja straciłam nasze dziecko przez niego... Też mnie zdradzał i nie widział w tym nic złego... Na szczęście nigdy nie byłam zależna finansowo od niego, więc łatwiej mi pod tym względem. Bardzo mi przykro, że Ciebie to spotkało. Trzymam kciuki za powodzenie i modlę się za Ciebie.
Wczoraj po raz pierwszy zadzwonił. Nie wiem po co odebrałam... Głupota... Usłyszałam tylko, że cieszy się, że nie jesteśmy razem, że mu mnie nie brakuje, że nie tęskni i, że nigdy więcej nie chce mnie widzieć. Rozkleiłam się to oczywiste. Popłakałam, ale powiedziałam dość.
Dziękuję Maryi, że stało się jak się stało, że całe zło wyszło teraz z niego, aniżeli miałabym się męczyć kolejne lata.
Modlę się nadal, ale już nie o niego, ani o miłość, lecz o to, aby Bóg oczyścił moje serce. Abym wyleczyła się z tej chorej, toksycznej miłości i wierzę, że będę szczęśliwa, że stać mnie na kogoś o wiele lepszego niż ten człowiek i, że to on nie jest godzien mnie a nie na odwrót jak to starał się mi wmówić cały czas.
Jerzy
Jerzy Cze 8 '14, 08:35
Gdy byłem dzieckiem mama opowiadała mi o ślepcu który modlił się żeby mu Pan Bóg przywrócił wzrok choć w jednym oku żeby ciągle nie obijał się o różne przeszkody i nie kaleczył o cierniste krzaki. Długo się modlił i wytrwale więc Bóg mu otworzył jedno oko. Wtedy częściowo uzdrowiony zaczął z pretensją zwracać się do Pana Boga że skoro uczynił cud przywracając mu wzrok to dlaczego nie uzdrowił mu obu oczu a tylko jedno? Na to usłyszał głos że sam przecież prosił w modlitwach o przywrócenie wzroku tylko w jednym oku. Jako morał mama mi tłumaczyła że trzeba się modlić ale wcześniej pomyśleć nad intencją naszej modlitwy oraz nie ograniczać Boga w jego łaskawości bo przecież jest wszechmocny. Myślę że modląc się o miłość w głowie miałaś to żebyście byli razem, żeby tylko do mnie wrócił.

Nawet nie zdajecie sobie sprawy ile razy spotykałem się ze złym wyborem dokonywanym przez dziewczyny/kobiety, ileż razy słyszałem słowa "moja miłość go zmieni", albo "obiecał że po ślubie na pewno się zmieni". Owszem zmieniali się ale na gorsze.  

Dlatego myślę że powinnaś się modlić o swoje i jego uzdrowienie duchowe. 

Marzena
Marzena Cze 8 '14, 11:07
to ze zadzwonil i mowil Ci takie rzeczy to uwazam ze jest mu zle z tym,ze sie rozstaliscie i ze brakuje mu Ciebie oraz bedzie chcial wrocic. ktos kto jest nieszczesliwy to chce i unieszczesliwia innych-niestety. on na Ciebie nie zasluguje!!! moj maz jest bardzo zagubionym czlowiekiem, jest z inna by zabic pustke po mnie i ma malego psa na ktorego przelewa milosc ktora darzy swoje nienarodzone jeszcze dziecko ale nie potrafi sie do tego przyznac. wiem,ze tez jest nieszczesliwy i unieszczesliwia innych... ciagle sie modle i pomodle sie o Ciebie! :)
Sonnenstrahl
Sonnenstrahl Cze 8 '14, 11:23
Nie chce wrócić. Zadałam mu wprost to pytanie. Odpowiedział, że jego największym błędem był powrót do mnie. Wiesz.. to jest człowiek który karmił się moim cierpieniem. Wmawiał mi, że jestem głupia, brzydka, stara i nikt inny nie zwróci na mnie uwagi. Ja w to wierzyłam. Ale dzięki modlitwie udało mi się przejrzeć na oczy. Wiem już, że to zły człowiek. Sam mi powiedział, że dla niego liczy się tylko on i jego szczęście oraz dobro. Nie życzę mu źle, ale wiem, że Pan Bóg nie pozwoli mu rozsiewać tyle cierpienia dookoła już długo. Zło zawsze wraca tak samo jak i dobro. Codziennie się modlę - już nie o jego powrót, ale o oczyszczenie serce z miłości do niego. No i za Ciebie tez się pomodlę tak jak obiecałam :)
Gabriela
Gabriela Cze 8 '14, 12:49
Marzena i Sonnenstrahl może i teraz jest nie ciekawie, ale wiedzcie że jesteście silnymi kobietami, gdybyście nie były w stanie tego udźwignąć nie spotkało by was to, bo słabych ludzi los nie rusza bo po co jak i tak sie nie podniosą... Poradzicie sobie bo macie dla kogo żyć, 6 letni syn jak i dziecko które dopiero sie urodzi by zawojować świat to największe i najwspanialsze cuda jakie można mieć :) to małe Aniołki które zostały wam dane by pomóc , wspierać, by umilać każdy dzień :) i żaden facet który tak traktuje kobiety nie jest wart by kobieta walczyła o niego (no ale trzeba sie modlić za te biedne stworzenia które tak błądzą)  jak właśnie wasze dzieci, bo to one są najważniejsze, ich szczęście sprawi że i wy bedziecie szczęśliwe:)
Marzena
Marzena Cze 8 '14, 15:16
modlilam sie w zeszlym roku do sw.Judy Tadeusza o znalezienie pracy a dostalam ten dar zostac mama... dostajemy to co jest nam potrzebne,jak Bog wolal dla mnie prace w postaci opieki nad maluchem to znaczy ze teraz to dla mnie jest najpotrzebniejsze. i chodz maz mimo iz ciagle mi powtarza,ze nie wroci to i tak mysle,ze ten maluch jest po cos nam teraz dany gdy nasz zwiazek sie posypal a nie gdy wszystko sie ukladalo. moze wlasnie po to bym poradzila sobie z odejsciem meza a moze po to bz pozniej umocnic nasz zwiazek,czas pokaze. A Ty Piekna Sonnenstrahl znajdziesz, NAPEWNO, kogos siebie GODNEGO!!! Przepraszam,ze pisze tyle o sobie,ale potrzebuje sie wygadac,bo samotnosc mnie dobija
Sonnenstrahl
Sonnenstrahl Cze 8 '14, 15:26
Marzenko pisz wszystko co leży Ci na serduszku.. od tego masz nas :) Jesteś wielka i wiem, że dasz sobie świetnie radę. Bycie mamą jest cudne :) I wiem, że jeżeli tylko to dla Ciebie będzie dobre to mąż wróci - Bóg chce naszego szczęścia :) Ja też modlę się do Św. Judy i jeszcze do Św. Rity :) Wiara, że są przy mnie i słyszą moje modlitwy pozwala mi przetrwać. No i oczywiście synek :) Czy znajdę kogoś..hmmm na razie o tym nie myślę - na chwilę obecną mam dość, ale kto wie, może faktycznie kiedyś spotkam tego jedynego w końcu :)
p.s.
Dziękuję za komplement ;)
Marzena
Marzena Cze 8 '14, 15:35
nie szukaj,sam sie znajdzie :). ja tez nie potrafilabym teraz nagle byc z kims innym choc z mezem nie jestesmy juz 8 m-cy... wczoraj sie widzielismy i mnie przytulil, dotknal pierwszy raz brzuszka i poczul ruchy dziecka, powiedzial ''kochanie'' (bez warunkowy odruch) a potem dodal,ze bede samotna matka ale mnie to nie zabolalo. nic tylko ksiazki nam pisac :)
Sonnenstrahl
Sonnenstrahl Cze 8 '14, 15:47
Hmmm wiesz... ja nie chcę się spotkać już z byłym.. właśnie dla takich sytuacji - przytulanie, zapach, dotyk, słowa.... Wróciliśmy do siebie i był to największy mój błąd. Teraz to wiem, ale wówczas byłam szczęśliwa, że Maryja wysłuchała mojej prośby. W moim przypadku niestety przysłowie, że nie wchodzi się dwa razy do tej samej rzeki się sprawdziło w 100%. Cierpię, płaczę, ale dość. Nie można dać sobą poniewierać. Miał swoje szanse i nie wykorzystał ich... Związek, miłość nie polega na jednostronnym poświęcaniu się... Co nas nie zabije to nas wzmocni ;) Jeszcze nadejdą nasze dni i nasz czas :) Może nie dziś, nie jutro i nie z tymi mężczyznami (w moim przypadku na pewno nie ;) ) ale kiedyś na bank :)
Marzena
Marzena Cze 8 '14, 15:56
damy rade i napewno bedzie dobrze :)!!!
Sonnenstrahl
Sonnenstrahl Cze 8 '14, 15:58
Oczywiście, że damy ;) ie od dziś wiadomo, że słaba płeć jest silna :D 
Maryja czuwa nad nami :)
Marzena
Marzena Cze 8 '14, 16:25
ja mimo iz modle sie o powrot meza to zaczelam pracowac nad jego przemiana... nastepna nowenne pompejanska bede odmawiac w intencji jego tejze przemiany. wasze slowa sa bardzo pouczajace i wspierajace!!!
Sonnenstrahl
Sonnenstrahl Cze 8 '14, 16:27
Pewnie za to co teraz napiszę spłynie na mnie lawina krytyki (a może nie), ale nie wierzę, że ten człowiek się może zmienić, że jego serce się otworzy. Jest w nim tyle nienawiści do ludzi, tyle pogardy do kościoła i Boga, że tu potrzeba by było prawdziwego cudu. Poza tym po tym wszystkim co usłyszałam ostatnimi czasy od niego spowodowało, że mój rozum działa... Serce pęka, ale wiem, że z tym człowiekiem nie będę szczęśliwa. Gdyby miało być inaczej to już by tak było. Dwie próby i jedna gorsza od drugiej.... Dość mam poniżania i wiecznego strachu, że coś mu się nie spodoba, że znowu będę musiała przepraszać chociaż nie miałam za co. Dodatkowo mój synek też się go bał pod koniec. I to też poniekąd spowodowało, że postanowiłam odejść. Nie pozwolę aby ktokolwiek krzywdził  mojego synka. A on to robił. 
Edytowany przez Sonnenstrahl Cze 8 '14, 20:48
Sonnenstrahl
Sonnenstrahl Cze 8 '14, 16:40
Renato owszem przestrzegałam 6 przykazania...

Marzena
Marzena Cze 8 '14, 16:42
wina zawsze jest po obu stronach, i ja mam tak,ze teraz juz patrze inaczej na swojego meza i tez wiem co robilam nie tak. mam mnóstwo czasu na przemyslenia i wiem czego juz teraz bym nie robila... a taka sytuacja to np.poleprzyla moje stosunki z jego rodzina i tak jak oni uwazali,ze jestem ''dziwna'' osoba teraz widza jak ''radzi'' sobie maz beze mnie. wszystko jest po cos
Sonnenstrahl
Sonnenstrahl Cze 8 '14, 16:43
Ależ nie ma za co :) 
Marzena
Marzena Cze 8 '14, 16:47
a ja wierze w przemiane obecnego/bylego mojego mezczyzne. moze to naiwne ale cos mi podpowiada,ze ludzie naprawde potrafia sie zmienic
Edytowany przez Marzena Cze 8 '14, 16:48
Strony: 1 2 »