Moja corka oczywiscie korzysta z dobrodzsiejstw wspolczesnej techniki i pisze prace magisterska na komputerze.Maz jej oddal pare dni temu ow ten komputer koledze ,ktory mial skorygowac program.Wczoraj wyszlam na spacer z wnuczkiem corka miala pisac prace.Bedac juz na spacerze dzwoni corka ,zalewajac sie lzami-mamo nie ma mojej pracy ,kolega musial ja usunac przez przypadek.Biegne do domu i caly czas powtarzam slowa Jezusie Synu Dawida ulituj sie nad moim dzieckiem.Wysluchalam kiedys kazania ,ksiadz powiedzial mow te slowa dotad dopoki nie zostaniesz wysluchany.I tak tez postepuje cala droge prosilam Boga tymi slowami.Wrocilam do domu corka przypomniala sobie ,ze przerzucila owa prace na swojego emaila miala, w pracy wolne chwile i chciala sie w ten sposob uczyc.Weszla w swoja poczte i teraz obawa czy rzeczywiscie praca jest.Chwile wielkiej obawy a ja w tym samym czasie dalej prosze Boga o pomoc i prosze Boze ofiaruje Ci miesiac mojego postu -pomylalam o moim uzaleznieniu -kawie tylko pomoz mojemu dziecku.Bog pomogl ,praca sie odnalazla jeszcze bardziej utwierdzilam sie w przekonaniu -modlitwa poparta ofiara jest przez Boga wysluchana.Dziekuje Ci Panie .Corka wlozyla bardzo duzo trudu w napisaniu tej pracy -pisze w jezyku angielskim dlatego tez utrata jej bylaby dla niej wielkim zmartwieniem .
Już jest nowy numer:
Z O B A C Z !