Loading...

Zdrowaś Maryjo...przez Maryję do Jezusa... | Forum Nowenny Pompejańskiej

Dorota
Dorota Cze 22 '14, 10:34

Chcę opowiedzieć, jakie miałam poruszenie na modlitwie ( Nowenna Pompejańska)


Nasz Zbyniu puścił tu kiedyś pewne zdjęcie, na którym był Jezus Miłosierny i kapłan trzy,mający Monstrancję z Najświętszym Sakramentem. Coś mnie poruszyło na tym zdjęciu, coś co kazało mi wpatrywać się w to zdjęcie , a było to związane z tym , że Najświętszy Sakrament był na zdjęciu umieszczony w Sercu Pana Jezusa, zakrywając jakby Je. Pomyślałam , że to zdjęcie ma związek z obchodzonym miesiącem ku czci Serca Jezusowego, ale zdjęcie nie dawało mi spokoju. Pomyślałam , że jest w tym coś więcej zastanawiałam się, rozważałam - co...?


Na drugi dzień modliłam się u mojej podopiecznej Nowenną Pompejańska, stanęłam pod obrazem Matki Boskiej Częstochowskiej , który wisiał na ścianie, w rogach obrazu były mniejsze obrazki , w prawym z Maryją, w lewym św. Jan Paweł II.


Przy słowach „błogosławiony owoc żywota Twojego , Jezus” serce moje doznało niezwykłego poruszenia i rozradowało się. Św. Jan Paweł II z Różańcem w ręku na obrazku był dosłownie pod główka małego Jezusa, w miejscu Jego Serca. Zatrzymałam się z modlitwą i kontemplowałam te słowa o owocu żywota Maryi, ale już nie Jezusa tylko świętego naszego papieża. „Totus Tuus” - cały Jej , poświęcił św. Jan Paweł II całe swoje życie kontemplując życie Maryi, Ona prowadziła go do Jezusa. Przyszły do mnie słowa „ był owocem kontemplacji Jej życia, owocem Jej żywota”

Te słowa jednak dotarły również do mnie również w inny sposób, ja i każdy z nas może być również owocem jej życia, przecież jest naszą Matką...


Rozradowana tym poruszeniem modliłam się dalej i znów zatrzymały mnie kolejne słowa , a mianowicie „ módl się za nami grzesznymi , teraz i w godzinę śmierci naszej „. Dotarły do mnie ponownie myśli, które mnie zachwyciły. Stoję na modlitwie i Maryja jest ze mną na niej , jest teraz i w godzinę śmierci mojej...Ale ta śmierć w tym momencie przybrała inne znaczenie dla mnie, śmierć to nie tylko to moje odejście z tej ziemi , śmiercią może być również mój grzech . Przyjście Maryi w momencie jego popełnienia....czy może już w chwili pokusy. Maryję najczęściej mam podczas Różańca, choćby tylko z wiarą trzymana piękna Koronka Różańcowa chroni mnie przed pójściem za pokusą, przed popełnieniem grzechu.


Są to tylko moje poruszenia, myślę że nie popełniam tu żadnej herezji, ale do dziś te poruszenia wywołują u mnie zachwyt nad Maryją, nad jej pięknym prowadzeniem mnie do Jezusa .



Za tę moc Różańca , jaką mi ukazało to poruszenie, niezmiernie dziękuję Ci Maryjo i Tobie Duchu Święty!


Beata
Beata Cze 22 '14, 23:09
Piękne Świadectwo Dorotko, obyśmy jak najczęściej byli tak blisko Maryi i Boga:)
Dorota
Dorota Cze 22 '14, 23:13
To nie świadectwo jeszcze, ale dziękuję :) Chyba jednak będę musiała je napisać, dziś jakoś ten dzień  mnie nawet do jego złożenia pociągał...:)))
Beata
Beata Cze 22 '14, 23:23
Koniecznie moja droga, nie ma co się ociągać :)))
Marzena
Marzena Cze 23 '14, 14:04
Dorotko, jakiś czas temu pisałam o 'Traktacie o prawdziwym nabożeństwie do NMP" Proszę Cię przeczytaj go (do kupienia w księgarniach religijnych) dlatego, ze te Twoje olśnienia są jakby wyjęte z tego traktatu. Sposób w jaki została tam Maryja przedstawiona tak mnie zachwycił, że połknęłam dosłownie tę książkę. Jest ona bardzo mądra teologicznie, a jednocześnie napisana przystępnym językiem. Gwarantowany zachwyt NMP- tak jak przy Twoim olśnieniu! 
Dorota
Dorota Cze 23 '14, 20:33
No toś mnie rozradowała teraz :)))))) Bo ja z tą moją "herezją" chodziłam przez tydzień , a  Ty twierdzisz, że to nie herezja:)))) Już weszłam na księgarnie, ale widzę też Traktat on-line , no to  idę sobie poczytać, ale najpierw chciałabym Cię uściskać za to :*:*:*:*:*:)))))))))
Dorota
Dorota Cze 23 '14, 22:14

Hmm...nie zdołam się skupić tak, muszę to jednak zakupić.


Ale powiem tak, nazwisko tego świętego widziałam tutaj na forum, nie zwróciłam jednak uwagi, że ten człowiek jest jednym z naszych świętych. W takim razie za to tez dziękuję Ci, Marzenko bo nie wiem kiedy bym się kapnęła z tym :)


Natomiast...no właśnie , znalazłam coś podobnego do tych moich przemyśleń „owocu żywota”, ale i znalazłam też coś , co odkrywałam w Słowie Bożym , ale pomocnym w tym okazał się dla mnie , podobnie jak tu zdjęcie puszczone przez Zbynia i obraz Maryi, ale „Osiołek Maryi „ książka którą mam od Misjonarek Krwi Chrystusa. Już wiem więc, że muszę mieć ten „Traktat...” także ze względu na te inne poruszane tam kwestie, do których Duch Święty mnie prowadził wcześniej.


Myślę, że to co w pierwszym moim poruszeniu ma odbicie w tym fragmencie :



5. Maryja Matką członków Mistycznego Ciała Chrystusa


Bóg Syn chce się codziennie w swych członkach kształtować i niejako wcielać przez ukochaną swą Matkę i mówi Jej: „In Israel hereditare: Weź Izraela w dziedzictwie”[ Syr 24,13]. Jakoby mówił: Ojciec dał mi w dziedzictwie wszystkie narody ziemi, wszystkich ludzi dobrych i złych, wybranych do chwały wiecznej i odrzuconych. Pierwszych złotym poprowadzę berłem, drugich żelaznym prętem; dla jednych będę Ojcem i Rzecznikiem, dla drugich sprawiedliwym Mścicielem, a Sędzią wszystkich. Ty natomiast, Matko ukochana, posiądziesz w dziedzictwie tylko predestynowanych, wyobrażonych przez Izraela; a jako dobra Matka, Ty ich porodzisz, nakarmisz i wychowasz, a jako ich Królowa będziesz nimi kierować, rządzić i ich bronić.


„Człowiek i człowiek narodził się w Niej” [Ps 86,5], mówi Duch Św. Pierwszym człowiekiem, który się narodził w Maryi, jest wedle tłumaczenia niektórych Ojców Kościoła [Np. Orygenes, a za nim św. Bonawentura] Bóg-Człowiek, Jezus Chrystus; drugim zaś to każdy człowiek, będący przybranym dzieckiem Boga i Maryi. Jeżeli Jezus Chrystus, Głowa ludzkości, w Niej się Narodził, to konieczną jest rzeczą, by predestynowani, którzy przecież są członkami tej Głowy, także w Niej się narodzili. Wszak żadna matka nie wydaje na świat głowy bez członków, ani członków bez głowy: inaczej powstałby dziwotwór natury. Tak samo dzieje się w porządku łaski: głowa i członki rodzą się z tej samej matki. A gdyby jakiś członek Ciała Mistycznego Chrystusa, tzn. jakiś predestynowany, z innej urodził się matki niż z Maryi, która porodziła Głowę, to nie byłby on predestynowanym ani członkiem Mistycznego Chrystusa, lecz byłby dziwotworem w porządku łaski.


A Ponieważ Jezus obecnie tak samo jest owocem Maryi jak niegdyś, co przecież niebo i ziemia tysiąckroć na każdy dzień powtarzają: „I błogosławiony owoc żywota Twojego, Jezus”, przeto pewną jest rzeczą, że Jezus Chrystus dla każdego poszczególnego człowieka, który Go posiada, jest tak samo prawdziwie owocem i dziełem Maryi, jak dla wszystkich razem. I dlatego może każdy wierny, w którego sercu odtworzony jest Jezus Chrystus, śmiało powiedzieć: „Wszystko zawdzięczam Maryi; wszystko, co posiadam, Jej jest dziełem i Jej jest owocem; bez Niej nie miałbym tego wszystkiego”. Słowa, które św. Paweł do siebie stosuje, w Niej pełniejsze mają zastosowanie: „Rodzę codziennie dzieci Boże, aż się odtworzy w nich Jezus Chrystus”[Gal 4,19]. Św. Augustyn, prześcigając niejako sam siebie oraz wszystko, cośmy dopiero co powiedzieli, mówi, że wszyscy wybrani do chwały wiecznej, co stać się mają podobnymi do Syna Bożego, na tym świecie ukryci są w łonie Najświętszej Maryi Panny, gdzie Ona ich strzeże, karmi i pielęgnuje, i gdzie wzrastają, aż ich ta dobra Matka nie zrodzi po śmierci do wiekuistej chwały. Śmierć bowiem jest dla nich właściwym dniem narodzin, jak to Kościół zwykł nazywać dzień śmierci sprawiedliwych. O Tajemnico łaski! Tajemnico nieznana odrzuconym, a tak mało znana do chwały wiecznej wybranym.


Natomiast co do drugiego , zbyt dużo tam jest , muszę się wczytać jednak, choć bardziej wsłuchać...póki co wyczuwam to :)

Wiem jedno, niby zwykła zdrowaśka stała się niezwykła dla mnie, niby wcześniej rozparcelowałam tę zdrowaśkę na części pierwsze , teraz przyjęła ona dla mnie jakby inny wymiar – to już nie ta sama modlitwa.

Moje nawrócenie zaczęło się od Ducha Świętego, Jego najpierw poznawałam, potem przyszedł Bóg Ojciec, potem Syn, na końcu poznawałam Maryję. Jak to kiedyś poskładałam sobie, to zaczynałam inaczej, Wieczernik i Maryja , Duch Święty , Bóg Ojciec i Jezus. Teraz przyszło mi zobaczyć to w świetle tego „Traktatu” i już widzę, że coś mi się rozjaśni, podobnie będzie chyba z rozjaśnieniem mi tego wszystkiego , co wiąże się z tym portalem. I oby tak było...


Nie wiem , co mam Ci powiedzieć Marzenko, jak mam Ci się odwdzięczyć, jesteś kochana po prostu :)))))

Kiedyś Maryja zaprosiła mnie do tańca, tydzień temu wysłała mi widać zaproszenie znów, czym się to skończy nie wiem, ale się poddaję....

Marzena
Marzena Cze 24 '14, 17:30

Cieszę się, że Cię namówiłam :))) Ja, odkąd zalogowałam się na tym portalu, czułam potrzebę, wręcz przynaglenie napisania o tym Traktacie. Może to właśnie (a raczej na pewno) Matka Boża miała właśnie Ciebie na myśli :).

 Pod koniec Traktatu jest instrukcja jak odprawić nabożeństwo oddania się całkowicie Maryi. Ja już jestem po...:).

 Co do Twojego drugiego olśnienia (o pokusach) nie pamiętam czy są w Traktacie dokładne odnośniki jak do pierwszego, ale myślę, że są one jak najbardziej prawidłowe. Bo kto nas ma strzec przed pokusami jak nie Maryja, która depcze głowę węża?

 Co do św. Ludwika, to napisał też wiele innych pism, również o Różańcu św.

Pozdrawiam Cię i ściskam mocno!!!

Besia
Besia Cze 24 '14, 17:47
O tym Traktacie już było na naszym Forum i jest gdzieś ten temat zakopany ,,ale warto przypomnieć ;)))
Dorota
Dorota Cze 24 '14, 22:18
Ja się cieszę Marzenko jeszcze z jednego powodu, wczoraj zamówiłam Traktat w jednej księgarni internetowej , ale jak już tam weszłam , to zobaczyłam , że jest w niej inna książka , której poszukiwałam dla pewnej osoby :) Ta osoba pożyczyła ode mnie tę poszukiwana książkę i nie chce mi oddać, dopóki nie zamówię jej dla niej.  W każdej księgarni już jej nie było, a w "Agape" -"Miłujcie się !" ją  znalazłam :)
A co do tego, co napisałaś...tak , niby to dla mnie wiadome, ale dlaczego  Różaniec z nudnej modlitwy staje się nagle dla mnie wielkim przeżyciem, to właśnie  tu odkryłam, to poruszenie na modlitwie, mój pierwszy dzień  Nowenny...wszystko to  zmierza ku czemuś...
Jeszcze raz Ci ogromnie dziękuję :)
Dorota
Dorota Cze 28 '14, 22:39

Dziś przyszedł chyba dzień mojego podzielenia się z Wami tym , co przeżywam podczas odmawiania Nowenny Pompejańskiej,, dzień dla mnie szczególny wręcz wzywający mnie do tego dzielenia...


Intencja mojej pierwszej NP była związana z tym portalem. Powstała w moim sercu już na samym początku wejścia tutaj . Zachwyciłam się szczerością ludzi tutaj piszących o swoich problemach, bolączkach, cierpieniach, ale też i prośby o pomoc w nich. . Jestem na kilku portalach chrześcijańskich , ale z takim czymś się nie spotkałam. Postanowiłam , że pierwsza moja NP, jeśli w ogóle ją podejmę będzie za ten portal -za jego użytkowników i w ich intencjach. Nie zwracałam uwagi na to , że ktoś mi zarzuci , że to nie jedna intencja, myślę, ze dokonałam dobrego wyboru, a Pan Bóg mi to pokazał już podczas odmawiania. Po drodze jednak dowiedziałam się o innych dziełach Marka w internecie i dołączyłam wszystkie te portale.


Pierwszy dzień mojej NP opisałam w poście w grupie odmawiających Nowennę, byłam niezwykle zaskoczona, a zaskoczenie moje rosło z dnia na dzień . Pan pokazywał mi Wasze imiona łącząc jednocześnie z Waszymi intencjami i przypisywał sam do poszczególnych dziesiątek Różańca. Tego było dla mnie za wiele, przychodziłam tutaj i sprawdzałam , czy rzeczywiście tak jest. Pamiętam, że ciągle miałam w głowie jedną osobę , ale bez intencji, odważyłam się w końcu napisać do tej osoby, czy rzeczywiście tak jest, a ona odpowiedziała, że nie pisała , ale ma intencję i to dość poważną , bo związaną z swoim dzieckiem. Ale ten przypadek skłonił mnie do rozważania i jeśli ta osoba widzi to , co ja piszę te słowa kieruję do niej ale i do innych ...wydaje mi się , że Pan przez moją osobę chciał abyś wypowiedziała swoją intencję, abyś nie była z tym ciężarem sama . Osobista modlitwa za siebie czy najbliższych jest ważna, ale wsparcie modlitewne przez inne osoby jest również potrzebne, a niekiedy wręcz konieczne.


Pierwszą moją Nowennę Pompejańską potraktowałam więc jako wsparcie dla Was. Widziałam , co się dzieje w Waszych sercach, rozważałam każde wpisy na forum, każde PW od tych którzy pisali do mnie ( a pisali również Ci , którzy się tu na forum nigdy nie udzielali, za co Bogu dziękuję ) widziałam też , ze dzieje się źle na samym forum, byłam na to przygotowana i tym bardziej się modliłam.

Stało się tak, iż chociaż miałabym intencję zapewne inną do drugiej mojej Nowenny dotyczącą osób z realnego świata, mimo to powstała we mnie intencje za kilka osób stąd o wolność dzieci Bożych. Niektóre osoby wiedziały o tym, musiałam im powiedzieć, że względu na to , że czułam w nich lęk , obawy . Wiadomym jest, że jeśli ktoś nas wspiera jest nam lżej.


Z trzecią Nowenną miałam kłopot, była w niej podobna intencja jak w drugiej, przerwałam ją jednak , zrozumiałam bowiem coś , co Pan pokazywał mi przed przyjściem na ten portal , a co niezbyt do końca rozumiałam wtedy. A to zrozumienie przyszło wraz czytaniem przez mnie Traktatu , który mi tutaj poleciła Marzenka, a który już wczoraj miałam fizycznie w ręku i mogłam wejść sercem w teksty tam zawarte . Nie mogę się modlić za wybrane osoby przeze mnie, mam się modlić dalej za wszystkich tutaj , bo ciągle się pojawiają nowi. Obrazy, które otrzymywałam przed przyjściem tutaj , moje przyjście i podjęcie Nowenny Pompejańskiej złożyło mi się wczoraj w całość, długo to trwało i nie wiem , jak się to skończy , ale póki co widzę wezwanie do pięknej, głębokiej modlitwy Różańcem za innych – to traktuję jako zaproszenie, ale i owoc dla mnie, do tej pory Różaniec był dla mnie modlitwą usypiającą mnie , teraz jest pięknym spotkaniem z Bogiem i Jego Matką Maryją :)

Jest i drugi owoc namacalny dla mnie...

Po drugiej mojej NP zrobiłam USG swojej wątroby,. Mam chorobę genetyczną , w której mój organizm nie wydala miedzi , tej szkodliwej , ale znajdującej się w pokarmach. To spowodowało , że w 1996 r. miałam marskość wątroby i to taką , że tylko jej przeszczep mógł mnie uratować . Ja się ze śmiercią pogodziłam, a moja mama trafiła do wspólnoty ( teraz również to moja wspólnota ), która się nieustannie za mnie modliła. W 2001 Pan uzdrowił mnie duchowo i fizycznie , ale moja wątroba choć się pojawiła nagle, miała mimo to wciąż postać ziarnistą przez ostatnie lata , nie dziwne to było dla mnie , ponieważ lekarz kiedyś powiedział, że nie ma się z czego odrodzić nawet, Ostatnie badanie wykazało, że jest jednorodna, w co oczywiście nie uwierzyłam i powtórzyłam badanie – moja wątroba jest jednorodna !

Dotarło do mnie , z dwudniowym opóźnieniem, że moje NP były poświęcone wszystkim użytkownikom portali Marka, a więc i mnie też przecież , ja jak to nierozumne dziecko nie uświadamiałam tego sobie :)


Kochałam Cię Maryjo , ale traktowałam Cię najczęściej jako Oblubienicę Ducha Świętego, Tego , którego pierwszego poznałam. Czułam Ciebie jedynie jako Tę , która jest Nim napełniona. W modlitwie Nowenną Pompejańską pokazałaś mi się nowa, nieznana mi dotąd, taka , która nie tylko rozważa wszystko, nie tylko jest pokorną służebnicą, nie tylko jest radosną w swym Synu nawet w swych boleściach, ale przede wszystkim, że jesteś Matką, Mateńką o wielkim nie wyobrażalnie sercu , które przytula i upomina na przemian, która przypomina o swym Synu nieustannie. O tej słodyczy Twego serca nigdy nie myślałam, myślałam , że to normalne przy napełnieniu Świętym Duchem , a Ty sama zechciałaś bym to Twoje serce zobaczyła. Prawdziwa Matka pełna miłości...

Dziś dzięki Tobie , Maryjo zrozumiałam moją mamę ziemską, już mnie nic boli w niej i za to Ci dziękowałam również dziś w kościele i składam hołd teraz! Przecudowne jest to Twoje Serce !


Tobie , Duchu Święty, Boże dziękuję za te wszystkie poruszenia, dziękuję za tych wszystkich , których wybrałeś sobie na narzędzia, bym Matkę Twoją poznała głębiej , dziękuję za Janusza, Bogusię , Cristerosa-Piotra i Marzenkę , których słuchałam szłam za tym, co mówili do mnie i  pisali, dziękuję Ci za Marka szczególnie, bo to za przyczyną jego dzieła moje życie nabrało innego sensu, a właściwie sens jego właściwy zostaje jakby dopełniany.


I choć nie wiem , co dalej ...daj mi siły , Boże bym wytrwała w tym co dla mnie nieznane jeszcze!


Trzecia Nowenna Pompejańska została rozpoczęta :)

Iwona
Iwona Cze 29 '14, 08:52
Bog zapalac za modlitwe.
Dorota
Dorota Cze 29 '14, 09:15
Tak Bogusiu, zapomniałam o żonie Marka , którą ostatnio miałam okazję  poznać. Wydaje mi się że oni oboje i ich działalność na chwałę Maryi i naszego Pana winny być omodlone przez każdego z nas chociaż jedną zdrowaśką dziennie.
Niech nasz Pan , Jezus Chrystus chroni ich oboje, wszystko co posiadają i wszelkie ich dzieła swoją Przenajdroższą Krwią!
Beata
Beata Cze 29 '14, 09:46
Piękne świadectwo Dorotko. Niech Dobry Bóg wynagrodzi Ci te wszystkie modlitwy za nas i obdarzy wielkimi Łaskami. 

Ja wczoraj w sanktuarium MB Kębelskiej podziękowałam za to, że mogłam tutaj poznać tak wielu wspaniałych ludzi i poleciłam Was  opiece Matki Bożej.

Besia
Besia Cze 29 '14, 12:51

Dziękuję Dorotko za świadectwo ;) Chwała Panu za Twoje zdrowie ;)

Cieszę się ,że pokochałaś różaniec ,bo to cudowna i wcale nie nudna modlitwa;)))) Bo jak można się nudzić kontemplując tajemnice naszego zbawienia ,a przecież to robimy rozważając tajemnice ;)))

Dziękuję za modlitwę ;)))

  Piękne jest to ,że umiemy się za siebie modlić ;))) Dziękuję Beatko ,jesteś kochana;)))

Wśród nas są osoby ,które siedzą cichutko ,ale modlą się za nas i Chwała Panu za nie to co robią jest piękne ;)

Oczywiście ,żeby nie to Forum -dzieło Marka nie było by nas tu razem i wielki dzięki Bogu za niego ;)

Edytowany przez Besia Cze 29 '14, 13:32
Monika
Monika Cze 29 '14, 19:18
Piękne świadectwo Dorotko! Chwała Panu! Chwała Mu za Ciebie tu na tym forum!
Dorota
Dorota Cze 29 '14, 21:03
Chwała  Maryi i naszemu Panu  :)))
W cudowny sposób wprowadzają  mnie w coś głębszego, nie wiem jak to kiedyś będzie wyglądać, ale poczułam zalążek tego na ostatnim spotkaniu wspólnoty, nie mam zamiaru się temu sprzeciwiać:)
Dzięki Wam wszystkim za Wasze serca!:)
Inka
Inka Cze 29 '14, 21:55
Dorotko:)) uśmiecham się czytając Twoje świadectwo. Pięknie je napisałaś. Dziękuję!:)))))))
Marzena
Marzena Cze 30 '14, 08:50
Dorotko ja po przeczytaniu Twego świadectwa mam łzy w oczach, bo właśnie odmawiam NP w intencji córeczki, która ma dziwnie stłuszczoną wątrobę. Wyszło to na USG gdy przechodziła mononukleozę . Na razie jest na diecie bo może to od tego, że uwielbia jeść tłusto i jajecznie, ale boję się tej wady genetycznej... Pod koniec lipca będzie kolejne USG. Baaaaardzo Cię proszę o modlitwę, żeby też był dobrze!
Dorota
Dorota Cze 30 '14, 20:48
Marzenko , jak widziałaś trzecią NP przerwałam , zmieniłam intencję  i  wróciłam się   do intencji z pierwszej NP . Za Ciebie osobną modlitwę podjęłam w ogóle , przy okazji mojej pomyłki  Twej osoby z inną Marzenką. Obie stałyście się  niejako przyczyną  zmiany intencji , tak to  rozeznałam wiążąc  wszystko z czymś, co  dla mnie było istotne. Bez obaw więc o moją modlitwę,  podaj -tutaj lub na PW  imię córeczki jedynie.
A Ty nie bój się tylko ufaj, ja kiedyś zaufałam, nie miałam zresztą innego wyjścia , wiem że to łaska , ale bojaźliwe myśli przeszkadzają  w niej.
Strony: 1 2 »