Maju, nikt nie odpowie tak zdecydowanie, ze to zły. Ale pewnie tak jest :) Też odczuwałam w trakcie modlitwy nasilenie złych mysli, zemsty, życzenia smierci, ogromnej kary, krzywdy dla kochanki. Wyobrażałam ją sobie leżącą na ulicy, potrzebującą pomocy, w dodatku wszystko w trakcie NP :( Wiele razy trzymając różaniec w dłoni miałam ochotę go rozerwać. Coś mi kazało to zrobić. Nie miałam na to wpływu, nie przerywałam modlitwy, mimo natrętnych mysli. Wspominanie wszystkiego, co złe, przykre, to rozproszenie. Z różnych źródeł można wywnioskować, że rozproszenia to pozytywna sprawa. Jeśli dotyczą intencji modlitwy, to chyba znak, że modlitwa działa, zaczyna swoją misję :) jesli sie nie poddajesz i modlisz, to wygrywasz. NP to trudna modlitwa i dla wytrwałych, ale właśnie ta wytrwałość zostaje nagrodzona. A złe mysli pewnie mają na celu odciągnięcie Cię od modlitwy. Ja często przed mdlitwą prosze Ducha św. o swiatło i Matkę Bożą, aby modliła się ze mną, razem. :)