witam mam 22 lata . w styczniu poznałam chłopaka mieszkalismy w jednym akademiku świetnie się dogadywalismy był dla mnei cudowny zakochał sie niemal od razu...wyznał mi miłość a ja czułam się kochana traktował mnie jak królewne byłam dla niego całym światem ja też z czasem wyznałam mu miłość czułam że jest tym jedynym wcześniej miałam wielu chłopaków ale żadnego nie kochałam. Tak więc studiowaliśmy na jedym wydziale mieszkaliśmy niemalże razem wszystko robiliśmy razem...jedno czego mu nie dałam to seks bałam się. nadeszły wakacje wyjechał nad mozre na 2 tygodnie gdy wrócił przyznał się do zdrady, powiedział też że nie załuje... świat mi się zawałił wsiadłam w autobus i pojechałam do niego on powiedział ze mnie kocha i zawsze bd kochał ja mu wybaczyłam on powiedział że musi się zastanowić czy chce ze mna być...mimo ze nie starał się o wybaczenie ja codziennie się modliłam na rózancu i po 3 dniach zadzwonił z płaczem że chce ze mną zostać i ze z tamta zrywa kontakt poleciałam do kościoła dziękować za to...4 dni temu powiedział że mnie okłamał i ciągle się spotykają i ze kocha nas obie...zerwał żegnając mnie płakał powiedział że jeśli kiedykolwiek pożałuje tego co zrobił wywróci świat by mnei odzyskać . Teraz jestem niemal warzywem nei spie nie jem mój organizm się też buntuje zatrzymała mi się miesiączka płakałam mamie 3 dni ona mnei rozumie nie pociesza, powiedziała że to będzie trudne i będzie bolało ona wie bo tata zdradził i nas zostawił. On ciągle pisze widze że brakuje mu kontaktu mówi ze mnie kocha... Dziś zaczęłam nowenne w intencji ratowania tego związku wciąż mam nadzieje że będziemy razem chociaż wiem jak trudne może to być
Już jest nowy numer:
Z O B A C Z !