Loading...

Brak nadziei... | Forum Nowenny Pompejańskiej

Sonnenstrahl
Sonnenstrahl Oct 12 '14, 20:22

Dziś mija 21 dzień mojej drugiej Nowenny a już widzę, że nie ma sensu na dokończenie jej... Modlę się o powrót mężczyzny (a raczej o jego miłość bo spotykamy się)... Niestety dziś wszystko się skończyło... Dowiedziałam się, że mnie zdradza, kiedy  mu to powiedziałam nawet nie zaprzeczał... Poprosiłam o wyjaśnienie, stwierdził, że nie ma ochoty ze mną rozmawiać i kazał mi wyjść (byłam u niego)... Zrobiłam to...wsiadłam do swojego auta i pojechałam do siebie... 100 km dalej...  Nie wiem jak dokończę Nowennę... w sumie nie ma już po co :( Nie potrafię się z tym pogodzić.... tak bardzo kocham tego człowieka.... Tak bardzo boli... Telefon milczy... i choć wiem, że już nie zadzwoni to wciąż zaglądam na niego... Płacz wcale nie pomaga... prośby do Matki Boskiej o ukojenie bólu też nie działają... Ja wiem, że Nowenna nie jest koncertem życzeń... mimo wszystko modląc się trzeba mieć nadzieję... ja ją miałam i to jeszcze jaką... do dzisiaj.... tak bardzo wierzyłam, że uda mi się go zmienić... że potrafię modlitwą przepędzić "złego" z niego... niestety... się pomyliłam... i to jak bardzo...

.
. Oct 12 '14, 20:57

Bardzo Ci współczuję! Ja również modlę się o miłość człowieka, z którym się dość długo spotykałam. Sprawy tak się pokomplikowały, że nasz kontakt się urwał i od pół roku praktycznie modlę się każdego dnia przez łzy.. bo kocham Go tak okropnie, choć skrzywdził mnie kilka razy. Wierzę jednak, że Bóg przemieni Jego serce i wszystko się poukłada choć po ludzku niemożliwe abyśmy byli razem.. Bóg wszystko może!!! Ukoi z czasem Twoje łzy i złamane serce swoją miłości do Ciebie, miłością tego człowieka, bądź jeśli taka Jego wola miłością innej osoby (co wydaje się być np dla mnie najgorszą możliwością). Jedno jest pewne!! Będziemy w życiu bardzo szczęśliwe!! Ufaj i pozwól działać, a Jezus wszystko Ci poukłada :)

Bóg zapłać!!

Dorota
Dorota Oct 12 '14, 20:59

Ja bym jednak dokończyła Nowennę na Twoim miejscu....Inaczej , to choć nie chcesz tak tego nazwać, ale stanie się właśnie tym "koncertem życzeń", a to niezbyt dobre podejście. Owoce Nowenny mogą być inne  niż może byś chciała, ale zawsze pamiętaj , owoce Nowenny  przynoszą nam często większe dobro  niż się spodziewamy.

Sonnenstrahl
Sonnenstrahl Oct 12 '14, 21:17

To jest druga Nowenna w tej samej intencji i kolejny raz podczas jej odmawiania wszystko się drastycznie pogarsza... Pierwszy raz było na wiosnę... I wówczas również zakończyła się ona (Nowenna) rozstaniem z tym człowiekiem. Teraz jest tak samo... Wiosną mimo wszystko dokończyłam ją odmawiać, teraz nie mam siły... Walczę o tego człowieka przeszło 1,5 roku... modlę się dzień w dzień.... Nie klepię bezmyślnie regułek, tylko rozmawiam z Panem... Proszę Boga o jego miłość... o otwarcie jego serca... o pomoc w nawróceniu go... o przepędzenie z niego "złego" który zadomowił się w jego duszy... Tak bardzo wierzyłam, że swoją miłością i modlitwą uda mi się przegnać z niego szatana... Wszak świętej Ricie udało się nawrócić męża...więc myślałam i wierzyłam, że mi również się to uda... Dziś cała nadzieja prysła jak bańka mydlana... Dokończę Nowennę jak to zrobiłam za pierwszym razem... aczkolwiek na chwilę obecną  nie mam pojęcia jak mam dziękować Maryi... za kilka dni zaczynam część Dziękczynną...

Dorota
Dorota Oct 12 '14, 21:45

Na Twoim miejscu dziękowałabym Maryi za to, że mam cierpliwość mimo wszystko, za to , że choć nie widzę owoców trwam na modlitwie za tego mężczyznę.

I bardzo Cię proszę, nie mów , że on ma szatana w sobie, chyba , że jest stwierdzone u niego opętanie. Inaczej tym samym go do niego przyciągasz.

Iwona
Iwona Oct 12 '14, 21:52

DZiewczyny na pocieszenie o wiele wiekszym bolem ,tragedia na cale zycie jest nieudane malzenstwo bo dla osoby wierzacej jest to dramat bez odwrotu a wy macie alternatywe tylko nie chcecie z niej skorzystac.Proscie Boga o ukojenie serc i dobra milosc.

aneciak
aneciak Oct 12 '14, 22:03

Na wstepie powiem, ze nie jestem ekspertka w modlitwie i bardzo czesto odmawiam ja przez lzy:) tez sie modlilam o bylego chlopaka (modle sie dalej mimo ze jest mi bardzo ciezko, nie nowenna, ale to juz inna historia wiec ja zostawie) ale nie o jego powrot i nie o jego milosc do mnie:) i na sam koniec czesci blagalnej pytalam Boga jak ja bede dziekowac skoro zamiat tego o co prosze dostale bol i lzy. Odezwal sie dokladnie gdy wypowiedzialam te slowa:) alez bylam rozczarowana spotkaniem z nim. Szlam z nim i tupalam noga na Boga placzac, on zapewne myslal ze to przez niego... ale nie moj juz problem. Nowenne dokonczylam mimo ze dzialy sie rzeczy, ktore wydawaly mi sie nie do przeskoczenia, ale otrzymalam tyle, ze nie jestem w stanie tego opisac. Kolejna NP zaczelam juz w intencji znalezienia dobrego meza (Bog i Maryja wiedza, ze mam go w sercu, ale zrobia z tym co zechca)  i tu zaskoczenie juz pierwszego dnia. Odezwal sie moj byly, ale znow rozczarowanie, ale juz nie tupalam noga na Boga, juz nie krzyczalam "co to ma byc?" " nie o to sie modle", pytalam raczej "co ma mi to dac i co pokazac?" "co moge jeszcze dla niego zrobic?" dalej tego nie wiem, ale wiem, ze Bog mi to rozjasni w swoim czasie. 

Monika
Monika Oct 13 '14, 08:52

Anetko piękna postawa ♥ Po raz kolejny przekonuję się, że jeżeli modlić się o miłość, związek to nie o konkretną osobą tylko tak ogólnie właśnie. Wtedy unikamy wielu rozczarowań, bólu i łez. Wiem, że może mi łatwo pisać bo sytuacja mnie nie dotyczy osobiście ale pisze to na podstawie wielu już przeczytanych tu podobnych historii. Najgorsze jest to, że w najczęściej stawia się siebie i swoje oczekiwania na pierwszym planie. A przecież na pierwszym miejscu, nawet przed chłopakiem/mężem, dziewczyną/żoną, dziećmi ma być własnie Bóg. On i Jego wola. Skoro Pan nam czegoś nie daje to znaczy, że jest to nam niepotrzebne a czasami nawet wręcz byłoby szkodliwe dla nas w momencie otrzymania. Dlatego może trzeba się zatrzymać i pomyśleć, że MUSI być jakiś powód tego, że prosimy o coś i tego nie dostajemy. 

Sonnenstrahl pomyśl, wolałabyś dowiedzieć się o tym, że ten mężczyzna Cie zdradził już po tym jakbyś się z nim na stałe związała? Może to własnie jest dla Ciebie znak, że całe szczęście że nie zaszliście w tej relacji dalej? Być może ten człowiek dałby Ci w przyszłości tylko smutek i łzy. Tego byś chciała dla siebie, dla swojej rodziny? Myślę, że nie i chociaż teraz Ci źle z tym wszystkim to przyjdzie czas na to, że popatrzysz własnie na to jak na błogosławieństwo. I podziękujesz Bogu za to. 

 

Maja
Maja Oct 22 '14, 09:05

Sonnenstrahl mamy podobną historię i intencję. Ja w sobotę kończę NP i szczerze mówiąc nie mam pojęcia czy Bóg zechce mi tak pobłogosławić. Tak samo towarzyszą mi łzy i poczucie beznadziei, zły się panoszy jak może. Też miałam momenty zwątpienia. Ale pomyślałam, że mimo wszystko dokończę, bo ostatecznie nie wiadomo, co Matka dla mnie przygotowała. Więc trzymaj się i mimo wszystko wytrwaj w tym do końca :*

Weronika JG
Weronika JG Oct 22 '14, 12:05
Cytat z Iwona DZiewczyny na pocieszenie o wiele wiekszym bolem ,tragedia na cale zycie jest nieudane malzenstwo bo dla osoby wierzacej jest to dramat bez odwrotu a wy macie alternatywe tylko nie chcecie z niej skorzystac.Proscie Boga o ukojenie serc i dobra milosc.
 
Święte słowa, i szalenie mądre. ja wiem ,że bólu często gęsto długo jeszcze nic nie potrafi ukoic ale przeważnie to po jakims czasie człowiek dochodzi do wniosku ,że nie  było warto się tak zadręczać.
Sonnenstrahl
Sonnenstrahl Oct 23 '14, 16:02

32 dzień Nowenny... odmawiam... mimo, że wiem, iż już nie ma żadnej szansy na powrót ów człowieka... Mija drugi tydzień jak się nie odzywa... Usunął mnie ze swojego życia całkowicie... Czy zły działa?? Hmm nie, chyba nie... przynajmniej realnie nie odczuwam niczego złego... Nic złego się nie dzieje... jest tylko przerażająca pustka i cisza... Nie dzieje się nic złego i nic dobrego. Dzień po dniu z modlitwą na ustach i z wiarą w sercu wyczekuję... jakiegokolwiek znaku... 

aneciak
aneciak Oct 23 '14, 19:14

Nie zamartwiaj sie:) Ja z moim ex w czesci blagalnej pierwszej nowenny "definitywnie" zakonczylam, kontakt bo zly tak namieszal tzn on zakonczyl, pozniej odezwal sie w ostatnim dniu czesci blagalnej, ale nie wyszlo z tego nic dobrego, po spotkaniu po raz kolejny "definitywnie" zakonczylismy znajomosc, on nawet zmienil nr bym nie mogla sie z nim skontaktowac. :) ponownie sie odezwal w pierwszym dniu kolejnej nowenny, ale znow  nie bylo to nic dobrego:) mimo ze intencja nie ma z nim nic wspolnego ( moze ma) bo modle sie o dobrego meza. I powiem Ci ze ja tez czuje pustke, ale tez dziwny spokoj, momentami mam wrazenie ze zyje w innej rzeczywistosci, coraz mniej mam zalu do niego, coraz czesciej usmiecham sie do wspomnien. Czasem nachodza zle mysli, bardzo zle, oj jak palam wtedy nienawiscia.

A pomijajac nowenne to powiem Ci, ze 4 lata tamu spotykalam sie z kims, ale przez glupote zakonczylismy to. Potem od czasu do czasu spotykalismy sie, jako przyjaciele, znajomi i na przelomie zeszlego i tego roku on nagle doszedl do wniosku ze bylam miloscia jego zycia:) zreszta juz wczesniej mial napady ze dzwonil do mnie z placzem ze umieraa z tesknoty, ale ja zyje tu a on w Polsce, a swoja droga to byla moja platoniczna milosc z gimnazjum i na randke z nim czekalam 8 lat:p ale to tylko dygresja, nie lam sie 2 tygodnie to jeszcze nic wierz i ufaj