Dziękuję Wam wszystkim dziewczyny za odzew, poczułam, że nie jestem sama.Może opowiem trochę o tym jak znalazłam się w tej sytuacji. Pisałam,że odeszłam od Boga - przeżywałam kryzys w małżeństwie,poznałam na internecie mężczyznę, i chociaż nigdy się z nim nie spotkałam,czułam,że zdradzam męża. A mój mąż w tym czasie miał romans, z kobietą, którą dobrze znałam. Była nam bliska, pożyczyliśmy jej pieniądze,prowadziła nam księgowość. Po jakimś czasie romans się urwał,pieniędzy nam nie oddała, okazało się też, że wyprowadziła z firmy trochę gotówki. Potem donosiła na nas i wpędzała nas w coraz większe kłopoty finansowe.
Z mężem wszystko sobie już poukładaliśmy, wybaczyliśmy sobie nawzajem i nie wyobrażamy sobie życia bez siebie. Ale problemy finansowe zostały. Jest coraz gorzej,wpadliśmy w spiralę długów,bo ona ciągle rzuca nam kłody pod nogi. Czasami nie chce mi się żyć, rano budzę się zlana potem,jak przetrwam kolejny dzień. Mam napady duszności,mdłości,lęki. Standard przy takich problemach.
Gdy zaczęliśmy naprawiać swoje małżeństwo, zbliżyłam się na powrót do Pana Boga i Kościoła. Modlitwa jest dla mnie bardzo ważna, szczególnie Rożaniec, który wiele razy już mi pomógł. gdy prosiłam o zdrowie dla mojej mamy, siostry, brata i kuzynek.Wyprosiłam na nim wiele łask dla swoich bliskich.
Modlę się codziennie do św. Judy Tadeusza, św. Rity, św. Jadwigi - patronki dłużników, a niedawno natrafiłam na NP. Bardzo chcę wierzyć, że to pomoże.I bardzo bym chciała, żeby tu ktoś razem ze mną był.