Loading...

początki modlitwy różańcowej-przeszkody | Forum Nowenny Pompejańskiej

Lokalizacja tematu: Forum » Różaniec » Mam pytanie o...
Magdalena
Magdalena Cze 29 '15, 13:58

Dzień dobry, jestem nową osobą i jeśli to pytanie powinno znaleźć się w innym dziale, to pokierujcie mnie proszę, na przyszłość będę wiedziała. Ostatnio trafiłam na to forum i przeczytałam wiele świadectw, w których jak widzę prawie wszyscy napotykają jakieś przeszkody podczas modlitwy Nowenną Pompejańską. Ja od jakiegoś czasu zaczęłam coraz bardziej zgłębiać modlitwę na Różańcu-od marca podjęłam się Duchowej Adopcji Dziecka Poczętego, 3 tygodnie temu przyjęłam szkaplerz Św. Michała Archanioła i mniej więcej w tym czasie odmawiam jedną cześć Różańca dziennie. Od niedawna interesuję się także Nowenną Pompejańską, ale rzeczy, które przytrafiają się osobom odmawiającym ją  szczerze mówiąc trochę mnie przerażają, ale mimo wszystko dalej czytam świadectwa i coraz bardzie się nad odmawianiem zastanawiam. I wczoraj przytrafiła mi się dziwna dla mnie rzecz. Była niedziela, miałam potrzebę pójść do spowiedzi mimo, że od ostatniej nie minęło wiele czasu. Postanowiliśmy wcześniej z mężem że pójdziemy na mszę o godz. 18.00. Miałam odebrać go od jego rodziców, których odwiedzał, był jeszcze z nim jego kuzyn. Umówiliśmy się w określonym miejscu. Wsiadam do samochodu i nie mogę przekręcić kluczyka, mimo, że ledwie pół godziny wcześniej jeździłam i kilka razy gasiłam samochód i nie było żadnych problemów. Na dodatek zablokowała się jeszcze kierownica. Mąż akurat wyciszył telefon ( chociaż zawsze robi to dopiero przed wejściem do kościoła) i nie mogłam się do niego dodzwonić. Pierwsze co przyszło mi do głowy to że "ktoś" chyba nie chce, żebym pojechała na mszę. Odmówiłam więc modlitwę do św Michała Archanioła i powiedziałam (nawet na głos) że i tak pojadę, żeby nie wiem co. Dobrze że siostra była w domu i podwiozła mnie swoim samochodem. Spóźniliśmy się chwilkę, ale od razu stanęłam w kolejce do spowiedzi. Mąż po powrocie sprawdził i powiedział, że bez mechanika się nie obędzie, że to już zablokowane na amen. Wieczorem nie mogłam się zebrać do modlitwy, zdenerwowałam się tą sytuacją ale odmówiłam jedną część Różańca. Po zakończeniu odłożyłam go pod poduszkę razem z książeczką, a rano zobaczyłam że jest on rozerwany. Byłam zdziwiona, ale i przestraszona, bo o takich rzeczach tylko czytałam. Dziś mechanik zabrał całą stacyjkę, też była dziwna sytuacja, ale nie chcę już przedłużać. Mam wątpliwości, bo chciałabym zacząć odmawiać nowennę, mam kilka intencji, ale też boję się, choć wiem że mam opiekę aniołów i Matki Bożej, oni też chyba pokierowali tym mechanikiem, że przyjechał rano zamiast po południu. Proszę o jakąś radę jak bronić się, czy da się w ogóle bronić przed takimi sytuacjami, jak koszmary czy inne kłody rzucane przez złego. Mam małe dziecko, które śpi z nami i boję się o moich najbliższych. Będę wdzięczna za wsparcie.

Monika
Monika Cze 29 '15, 14:48
Cytat z Magdalena ale też boję się

 

 

a złemu właśnie o to chodzi, żeby zniechęcić Cię  skutecznie do podjęcia modlitwy ;)

Uważam, że skoro mamy taką potrzebę to po prostu się módlmy oddając się w opiekę Maryi a nie rozmyślajmy, że jak ktoś miał jakieś tam przeszkody to i my je będziemy mieć. To troche takie myślenie życzeniowe - jak sobie pomyślisz tak Ci się stanie. A przy myśleniu o złych rzeczach często staje się to rzeczywistością. 

Zatem radzę "ubrać" się w ufność Bogu i zacząć modlitwę. Skoro zdarzają się jakieś przeszkody to znaczy, że modlitwa jest tym bardziej potrzebna. Nie ulegaj zwątpieniu bo to najgorsze co możesz zrobić. 

Najlepszą ochroną jest częsta spowiedź i Komunia Św. - tego nigdy za dużo :)

Edytowany przez Monika Cze 29 '15, 15:40
Magdalena
Magdalena Cze 29 '15, 15:03

Dziękuję:) Mam nadzieję, że rozpoczęcie to tylko kwestia czasu.

grzegorz
grzegorz Cze 29 '15, 16:42

Gdzieś czytałem wypowiedz św. Ojca Pio, w ktorej mówil ze diabel manifestuje, kiedy Cię traci (nie jestem do konca pewien czy tak to brzmiało, ale nie mogę znaleźć tego  cytatu)

Na pewno warto zacząć - mozna przeciez tyle dobrego zrobić poprzez modlitwę.

A z tymi trudnosciami no to cóż :) ja sam nie wiem ile z tego co sie dzieje to prawda, a ile sobie po prostu wkręcam ;)

Chociaż rozważanie rózanca przynosi nam odpowiedzi :

(moje prywatne rozwazanie) Modlitwa w Ogrójcu

Łk 22, 44 "Pogrążony w udręce jeszcze usilniej się modlił, a Jego pot był jak gęste krople krwi, sączące się na ziemię"

Jak dla mnie - im cięższe są chwile, tym bardziej powinnismy się modlić i nie ustawać

Magdalena
Magdalena Cze 29 '15, 18:10

Dziękuję za te słowa, człowiek jest po prostu słaby i może dlatego skupia się na swoich lękach. Maryja jest silniejsza. No i może faktycznie niektóre rzeczy człowiek sam sobie wmawia, a jeśli nie to chyba trzeba pamiętać, że mamy też opiekunów, którzy za nami stoją, jeśli się ich poprosi. Już przemyślałam tą sprawę i trochę się zdystansowałam.

Monika
Monika Cze 29 '15, 20:17
Cytat z Magdalena przemyślałam tą sprawę i trochę się zdystansowałam.

 

 

tak trzymaj! :) 

Karolina
Karolina Cze 30 '15, 10:16

I słusznie że się zdystansowałaś - pamiętaj, Pan Bóg jest silniejszy i potężniejszy, grunt to nie dać się zastraszyć. Zresztą... Ja zawsze uważałam, że jak coś mnie zaczyna straszyć to znaczy, że intencja którą omadlam jest naprawdę ważna, i wręcz biorę to za dobry znak - tzn że jestem na dobrej drodze, skoro takie hece mają miejsce :)) W pewnym dość ogólnym sensie nawet się cieszę jak coś zaczyna się dziać, właśnie z powodu napisanego wyżej. Magdaleno, polecam ci nowennę Pompejańską, ale iw ogóle budowanie więzi z Matką Bożą - bo ta więź nas Chrześcijan tak niesamowicie ubogaca, że aż ciężko to w słowa ująć :)

Czerwony
Czerwony Cze 30 '15, 13:46

Odmawiam swoją pierwszą NP od połowy czerwca. I też zacząłem zastanawiać się nad tym tematem. Widzę to tak: jeśli zaczynają się dziać jakieś niewyjaśnione rzeczy to znak, że dobrze nam idzie (jak pisała wyżej Karolina). Ważne, żeby nie przesadzić i nie widzieć w każdym złym wydarzeniu sztuczek diabła. Najpierw spróbować wytłumaczyć sobie to w racjonalny, nawet najmniej możliwy sposób.

Też trochę poczytałem i w zasadzie większość osób pisze o tym, że w czasie odprawiania Nowenny ma jakieś przeszkody i kłopoty. U mnie nic takiego się nie dzieje, więc nurtuje mnie pytanie, czy nie robię czegoś nie tak. Ale nie ważne... Liczy się to, że Bóg jest potężniejszy niż całe zło, więc nie da nam ani naszym bliskim zrobić krzywdy. Choćby nie wiem co się działo On będzie z nami. Poprzez Anioła Stróża, członka rodziny, przyjaciela, sąsiada, itp. 

Monika
Monika Cze 30 '15, 14:37
Cytat z Czerwony U mnie nic takiego się nie dzieje, więc nurtuje mnie pytanie, czy nie robię czegoś nie tak.

 

i bardzo dobrze :) na pewno wszystko robisz dobrze i nie ma co sie skupiać na tym co niepotrzebne :) 

Magdalena
Magdalena Cze 30 '15, 15:12

Bardzo dziękuję za wszystkie odpowiedzi, wiele z nich naprawdę podniosło mnie na duchu. Przez cały czas zastanawiam się nad intencją, bo wydaje mi się (może błędnie) że zanim zacznę się za kogoś modlić to powinnam zacząć od samej siebie, jednak jakoś nie czuję takiej potrzeby, bo jak do tej pory dziękuję Bogu za to, że mam wspaniałego męża i synka i choć nie mieszkamy w luksusach to wystarcza nam na nasze potrzeby, jest między nami zgoda. Ale może znajdzie się jakaś moja własna intencja, bo mam wiele w głowie za moją rodzinę. Może ktoś mi podpowie, czy nawrócenie , przybliżenie do Boga rodzeństwa i taty, to zbyt ogólna intencja, czy lepiej byłoby podzielić ją na mniejsze za każdą osobę oddzielnie czy nawet za każdą osobę kilka mniejszych intencji, i małymi kroczkami doprowadzić do zmian w ich życiu?

Czerwony
Czerwony Cze 30 '15, 15:48

@Monika - mam nadzieję, że nic nie przeoczyłem. Sprawdzałem i wygląda ok. Oczywiście nie dopominam się o jakieś trudności. Myślę, że to, iż ich nie mam (póki co) to duża łaska. Takie odprawianie Nowenny jest dla mnie przyjemnością, choć zajmuje więcej czasu niż moja standardowa modlitwa.

@Magdalena - nie jestem autorytetem w tej sprawie, ale wg mnie jeśli intencja będzie odnosić się do jednej osoby, a co za tym idzie nie rozciągniesz jej na kilka "dziedzin", wszystko będzie OK. Tak samo jeśli chcesz się pomodlić o zbliżenie do Boga kilku członków rodziny - zwłaszcza tak bliskiej jak tata i rodzeństwo. Jednak nie wiem, czy dobrze myślę i radzę poczekać na opinie innych :-)

Karolina
Karolina Lip 1 '15, 06:40

Magdaleno, myślę że lepiej jest modlić się za np nawrócenie rodzeństwa, a później nawrócenie taty (w sumie można za nawrócenie rodziny ogólnie, ale wg mojej osobistej opinii lepiej jest podzielić na mniejsze kawałki). No i uzbroić się w cierpliwość zwłaszcza przy modlitwie o nawrócenie - Pan Bóg działa we właściwym czasie a akurat nawrócenie trochę czasu zajmuje, ale nie znaczy to, że jak modlitwa od razu nie przynosi widzialnych efektów to nie jest wysłuchana (trochę wyprzedzam wydarzenia, ponieważ ludzie często myślą, że jak OD RAZU nie są wysłuchani to nic z tego nie będzie, widzę że często tak jest a to jest błędne myślenie). O intencje się nie martw - znajdą się jeśli zaczniesz odmawiać nowennę, to tak działa (przynajmniej u mnie), że intencji przybywa z czasem w miarę modlenia, i osobistych i związanych z rodziną, znajomymi, czy wreszcie obcymi ludźmi, za których poprostu nie ma się kto pomodlić.

Czerwony, trudności czasem są, a czasem nie - moje nowenny też nie wszystkie były ciężką batalią, ale z doświadczenia (swojego i cudzego) wiem, że np nowenny o nawrócenie kogoś bywają ciężkie, albo o różnego rodzaju uzdrowienia, czy - jak w moim przypadku - o znalezienie dobrej pracy. Poprostu wszystkie takie naprawdę... Życiowo ważne, przynajmniej ja mam takie doświadczenie ( nie wiem jak inni).

Magdalena
Magdalena Lip 14 '15, 11:08

Witajcie, dziękuję za wszystkie odpowiedzi, nie było mnie jakiś czas, powiem tylko, że wczoraj rozpoczęłam NP w swojej intencji, ale jeszcze nie potrafię jej dokładnie sprecyzować, liczę na pomoc Ducha Świętego w sprecyzowaniu dokładnej intencji. Jestem dobrej myśli i na razie nie skupiam się na problemach , które mogą się pojawić, zdaję się na pomoc Michała Archanioła, do którego codziennie się modlę.

Karolina
Karolina Lip 15 '15, 08:32

No i tak trzymać - niech nikogo nie oburzy to porównanie, ale myślę że z modlitwą (nie tylko z nowenną Pompejańską) jest jak z drogą do domu po pijaku - nie ważne ile razy wpadnie się na drzewo/latarnię/śmietnik, ile razy wyląduje na chodniku i ile razy nie trafi w drzwi. Ważne, żeby dotrzeć do celu (czyli do końca) :))