Loading...

Prośba o radę i modlitwę | Forum Nowenny Pompejańskiej

Iza
Iza Lip 4 '15, 15:31

Witam was :)

Na wstępie chciałabym powiedzieć, że wcześniej zaczynałam odmawiać NP, ale niestety nie wytrwałam. Zaczynam teraz drugą,w intencji "ułożenia się wszystkich sercowych spraw". Rada, o którą proszę, jak i również intencja NP jest związana z dosyć długą historią.

Otóż można powiedzieć, że od małego modlę się do Boga o miłość :) A konkretniej odkąd skończyłam 12 lat. Niestety w moich modlitwach była przerwa, spowodowana zainteresowaniem okultyzmem, zaklęciami, itp. Udało mi się to jednak z pomocą Bożą zakończyć, i dalej w każdym wieczornym i porannym pacierzu, oprócz innych intencji, zawarta była prośba o partnera, którego będę kochać z wzajemnością. Na początku liceum, gdy udało mi się ułożyć już większość spraw, które popaprałam w gimnazjum, poznałam chłopaka. Był wtedy w związku z dziewczyną,która go raniła. Zerwał z nią,aby być ze mną. Układało nam się cudownie, oboje byliśmy niesamowicie szczęśliwi. Jednak nie doceniliśmy tego daru i zepsuliśmy go poprzez grzech nieczystości, a w następstwie złamanie czystości przedmałżeńskiej. Od tego czasu ja stałam się nieznośna pod względem charakteru, wyszły na wierzch moje wady, które wcześniej rzadko kiedy się ujawniały, a jego ogarnęły wątpliwości dotyczące miłości do mnie. Od kilku miesięcy mamy okropny kryzys, a teraz po raz pierwszy czuję, że nasz związek tak bardzo się rozpada. 

Proszę was o radę, czy byliście kiedyś w podobnej sytuacji? Co zrobić, gdy zmarnowaliśmy tak wspaniały dar Boga? Czy jest sens modlić się o niego dalej, jeśli czuję że to on był właśnie wymodloną miłością?

Czasem podczas modlitwy czuję, jakby Najświętsza Matka podpowiadała mi, w jaki sposób się modlić, co myśleć. Po ostatniej kłótni bałam się, że zerwie ze mną, gorąco modliłam się do Matki Bożej aby pomogła. Następnego dnia pod wpływem impulsu napisałam do niego, poprosił o odpoczynek i przerwę. Jak odczytać to wszystko, co zsyłają mi Niebiosa?

Proszę was o modlitwę w naszej intencji i dziękuję za każdą ofiarowaną nam myśl.

Czerwona
Czerwona Lip 4 '15, 16:17
Iza
Iza Lip 4 '15, 19:29

Dziękuję za wskazanie pięknego świadectwa :) Pokrzepiło trochę na duchu, mimo zmęczenia całą tą sytuacją. Mam nadzieję że da mi drugą szansę, gdyż w większości ostatnie problemy to wina moja i mojej nieznośności, którą najprawdopodobniej obudziło we mnie zło grzechu. 

Jeszcze raz dziękuję :)

Dorota
Dorota Lip 5 '15, 01:54

Oj, Czerwona ...znalazłaś chyba najpiękniejsze świadectwo :))))

Izuniu....zbyt dużo się szarpiesz z myślami, skup się na modlitwie, bo inaczej nie odczytasz woli Boga .

Dobrze, że zrozumiałaś błąd , grzech nieczystości niestety tylko oddala nas od Boga, ufam, że oddałaś to Jemu na spowiedzi, więc zacznij od nowa ...mając na uwadze to świadectwo życiem  , które  Ci podała Czerwona.

Niech Ci Pan Bóg błogosławi !

Nie mogę się modlić w Waszej intencji, bo nie jesteście małżeństwem, ale za każde z Was osobno tak , więc +.

Iza
Iza Lip 9 '15, 10:26

No cóż, najwidoczniej naszemu związkowi nie zostało przeznaczone przetrwanie, 4 dnia nowenny (wczoraj) zerwał ze mną. Jednak dzięki modlitwie osiągnęłam spokój, dzięki któremu się nie martwię i wierzę w wolę Boga :) 

Nowenny odmawiać nie zaprzestaję,czuję, że codzienny różaniec dodaje mi sił, poza tym intencją było uporządkowanie życia uczuciowego, a do tego jeszcze trochę drogi jest ;)

Dopiero minęło kilka dni modlitwy, a ja już zauważam jej dobroczynne skutki: wspomniany wcześniej spokój duszy i jestem szczęśliwsza, mimo zerwania :)

Najświętsza Matka daje nam siłę i nadzieję, której nic w naszym życiu nie zastąpi :)

Karolina
Karolina Lip 9 '15, 13:44

No i właśnie to jest to :) Tak trzymać, Pan Jezu wie najlepiej czego nam trzeba, cieszę się, że czujesz się wewnętrznie lepiej :*

grzegorz
grzegorz Lip 9 '15, 20:02

I to jest w tym wszystkim najdziwniejsze i zarazem najlepsze. Masz trudnosci a jednoczesnie czujesz ten trudny do opisania wewnętrzny spokój ;)

Tak samo u mnie, jakos te doczesne problemy i troski przy Panu Bogu schodzą na margines ;)

Iza
Iza Lip 11 '15, 15:47

Ostatnio odczuwam coś dziwnego, takie jakby oczekiwanie. Jak przed wyczekiwaną wycieczką szkolną, kiedy to nie może się dzień przed zasnąć, lub coś takiego.To uczucie całkowicie zastąpiło poprzedni niepokój, który dręczył mnie od kilku miesięcy. Czy ktoś czuł się kiedyś podobnie? :)

Karolina
Karolina Lip 11 '15, 20:37

Ja niekiedy też tak mam, zwykle przed końcem nowenny Pompejańskiej, ale wiesz - to nie musi być coś wartego twojej uwagi, czasem człowieka coś takiego nachodzi. Nie przywiązuj zbytniej uwagi do tego, bądź spokojna i trwaj na modlitwie :)) (mój kierownik duchowy często podkreśla, aby nie przywiązywać nadmiernej uwagi do podobnych zjawisk, aby nie stały się zbyt absorbujące na drodze duchowej). 

 

Urszula
Urszula Lip 12 '15, 16:55

Dzisiaj skończyłam część błagalną NP i przechodzę bardzo poważny krysys. Cały czas jest trudno ale dzisiaj (nie napisze co przechodzę). Kochani, błagam wesprzyjcie mnie, proszę Was.

Ból ciała i duszy jest bardzo duzy.

Edytowany przez Urszula Lip 12 '15, 16:58
Besia
Besia Lip 12 '15, 21:11

Urszulko pamietam +

Dorota
Dorota Lip 12 '15, 22:21

Też pamiętam o Tobie +

Niech Cię Pan Bóg błogosławi i strzeże !

Karolina
Karolina Lip 13 '15, 07:12

Pamiętam - sama najczęściej w tym momencie mam kryzys :)

Otulam cię modlitwą :* +

Urszula
Urszula Lip 13 '15, 08:08

Dziekuję z serca

Iza
Iza Lip 13 '15, 16:02

I otrzymałam olejny cios - koleżanka z nim rozmawiała, w rozmowie określił swoją byłą dziewczynę jaką dziewczynę swoich marzeń, a mnie jako jedynie dziewczynę, dla której ją porzucił. Czuję się okropnie, zaczyna mi brakować wiary w sens jakiejkolwiek modlitwy. Proszę, wspomóźcie mnie, spokój jakby się oddalił, pozostało jedynie cierpienie. to dopiero 9 dzień nowenny, a już braknie mi sił

Najgorsze jest to, że od kilku dni widuję go w snach. Zazwyczaj nie pamiętam snów, jednak te kilka ostatnich owszem, ze względu na jego obecność. Czuję jedynie ból...

Edytowany przez Iza Lip 13 '15, 16:07
grzegorz
grzegorz Lip 13 '15, 16:25

A może Bóg Cię tylko doświadcza w jakimś celu, którego zrozumienie jeszcze nie zostało Ci dane.  Modlitwa ma swój ukryty sens. U mnie 4 lata temu tez go zabrakło i nic dobrego z tego nie wyszło - porzucenie modlitwy to była moja jedna z najgorszych decyzji zyciowych, więc nie powielaj tego błędu ;). Z drugiej strony nie wiem co czujesz, bo nigdy nie byłem zakochany. Tylko czy warto aż tak bardzo się nim przejmować? No nie wiem, ja jestem emocjonalnie wyjałowiony i bym się po prostu nie przejął...ale to dobrze, ze w kobietach jest tyle czułości- jest nadzieja ;)

Ech ta kobieca miłość :) 

Edytowany przez grzegorz Lip 13 '15, 16:27
Monika
Monika Lip 13 '15, 18:04

Nawet nie myśl o tym, zeby porzucać modlitwę! To co mówi Twój ex jest płytkie i bezmyślne. Być może nawet robi to specjalnie wiedząc, że dotrze to do Ciebie. Nie słuchaj tego, nie szukaj kontaktu z osobami, które mogą CI serwować takie "rewelacje" od niego. Nie pozwól mącić sobie w głowie i sercu. 

Zdaj się na Bożą wolę - to najlepsza droga i pamiętaj, że jak coś przynosi niepokój to na pewno nie pochodzi od Boga więc trzymaj się od tego co czyni w Tobie niepokój z daleka.

Karolina
Karolina Lip 13 '15, 22:01

Daj sobie spokój naprawdę ze słuchaniem go i tego co mówi - wiem przez co przechodzisz, sama ten temat przerabiałam, ale wyłączyłam się na teksty mojego byłego i poprostu przylgnęłam do modlitwy na całego. Nie było łatwo, ale to jest jedyna sensowna droga - inne prowadzą na manowce, no i pamiętaj że to normalne jak się modli że są różne zniechęcenia, także i takie. Ale naprawdę nie zwracaj na nie uwagi - modlitwa zawsze ma sens, bez względu na wszystko. Jedyne co tego sensu nie ma to porzucenie jej. 

Nie skupiaj się na bólu, nie myśl o nim (tzn o chłopaku), najlepiej znajdź sobie jak najwięcej zajęcia, coś co pozwoli ci oderwać myśli od tematu, i nie polegaj na własnym rozumie w całej tej sprawie - proś Pana Jezusa i Matkę Bożą o ufność, bez względu na wszystko. To jest to co robili wielcy święci - też mieli jazdy, bóle i przeszkody, też stawali przed sytuacjami, które po ludzku w ogóle nie miały szans na jakiekolwiek sensowne rozwiązanie... A Pan Bóg i tak zawsze tak sprawy układał, że kończyły się w sposób dla nich najpomyślniejszy :) kieruj się tym co zawiera księga przysłów rozdział 3, wersety 5-6: "Z całego serca Bogu zaufaj, NIE POLEGAJ NA WŁASNYM ROZSĄDKU, myśl o Nim na każdej drodze, a On twe ścieżki wyrówna" :) 

I nie rozkminiaj! - to droga donikąd. Pan Jezus kieruje się logiką dla nas nie dostępna, absolutnie przekraczającą wszystko o czym w stanie jesteśmy pomyśleć, więc snucie domysłów i "co by było gdyby" albo "a co jeśli" jest stratą czasu i zdrowia, mówię tu z własnego doświadczenia. 

Trwaj na modlitwie wbrew wszystkiemu - jeśli będzie trzeba także wbrew zdrowemu rozsądkowi, nawet jeśli najdą cię najczarniejsze myśli. Dla Pana Jezusa nie ma rzeczy niemożliwych i dla Niego nigdy nie jest za późno.

Poprostu Mu zaufaj, i O NIC SIĘ NIE MARTW :)

Iza
Iza Lip 19 '15, 12:28

Chciałabym z wami się podzielić moimi spostrzeżeniami i specyficzną sytuacją, która wynikła podczas odmawiania nowenny. Otóż wczoraj, czyli 15 dnia, podczas mówienia intencji przy tajemnicach chwalebnych naszła mnie myśl, aby znów dodać do mojej intencji słowa "abyś wskazała mi co mam zrobić z moją relacją z M". Po zerwaniu przestałam mówić tę końcówkę, jednak coś mi mówiło aby znów zacząć ją dołączać. Przy odmawianiu 2 ostatnich tajemnic chwalebnych pojawiła się potrzeba pomodlenia za niego. Czułam, że coś jest nie tak, że albo ma teraz bardzo trudny czas (on też odmawia nowennę, nie wiem w jakiej intencji) albo chce się poddać. Najpierw zaczęłam się modlić po prostu do Najświętszej Matki aby miała go w opiece, ale to nie wystarczyło abym była spokojna o niego, więc odmówiłam w jego intencji koronkę. Gdy skończyłam modlitwę poczułam ogromną radość w sercu, jakby ciężar, który zawsze na nim czuję, zniknął, a serce stało się lekkie i czyste. Przez tę chwilę przed zaśnięciem czułam ogromną moc Boga i Matki, czułam się nadzwyczajnie spokojna i radosna. Dziś niestety lekkość zniknęła, ale pewność, że wszystko będzie jak najlepiej tylko może być, pozostała. 

Po raz pierwszy czułam tak nieprzemożoną chęć pomodlenia się za kogoś.

I jeszcze jedna myśl - ostatnio zauważyłam, że coraz więcej rzeczy "stara się" przeszkodzić mi w modlitwie. Sąsiedzi puszczają bardzo głośną muzykę gdy chcę się pomodlić, przez co nie mogę się skupić, coś głośnego dzieje się na zewnątrz, dyskusje pomiędzy członkami rodziny. Często też jakaś natrętna myśl rozprasza mnie albo mylę słowa modlitw, które odmawiam od dziecka. ("Zdrowaś Maryjo", "Ojcze Nasz", "Chwała Ojcu", itp). Zauważyłam również, że czasami bez przyczyny pojawia się strach, niepokój, który znika po krótkiej modlitwie. 

Wiem jednak jedno - nie można pozwolić złemu wygrać i nie ważne co się stanie, nie poddawać się :)

Iwona
Iwona Lip 19 '15, 13:01

Z tym 2-m się zgadzam w 100% bo miałam tak samo... Tylko ,że u mnie jak zaczełam się "nawracać" pojawił się zaraz po krótkim czasie strach , lęk , również lęk przed ciemnością ...doszło do tego ,że udałam się do apteki i kupiłam jakieś tabletki na sen ... brałam je bardzo krótko ...nie pomogły ,a wręcz było gorzej po ich zażyciu . Nie dość ,że nie spałam to budziłam się bardzo często w nocy , zasypiałam na 10-15 min. i pobudka ... Odstawiłam je ... Potem zaczęły mi się śnić opętania ...nie moje, kogoś ... Byłam tą całą sytuacją już zmęczona ... Byłam skrajnie wyczerpana ... Od roku nie chodze już do kościoła , nie modlę się ...koszmary odeszły , lęk zmalał ... Ale teraz często popadam w stany depresyjne ... 

Strony: 1 2 »