Loading...

Modlitewne wsparcie dla emigranta | Forum Nowenny Pompejańskiej

Marcel
Marcel Wrz 17 '15, 20:56
Witam serdecznie.
Na wstepie chcialbym przeprosic za ewentualne bledy czy ogolny styl pisania, naprawde nielatwo mi napisac tego posta.
Prosilbym chetne osoby o wlaczenie mojej intencji do ich modlitw. Studiuje za granica i od dluzszego czasu walcze z nalogowym, paralizujacym lenistwem i samotnoscia. Pomimo tego, ze mieszkam tutaj od paru lat, to nie posiadam jakiegokolwiek "zycia towarzyskiego". Autentycznym darem z nieba jest dla mnie fakt, ze moja najblisza rodzina mieszka w poblizu, jednakze brakuje mi kontaktu, nie z samymi rowiesnikami, ale z ludzmi o podobnych pogladach na zycie jak ja. Jestem osoba wierzaca, wychowana w katolickim duchu i o katolickich pogladach, modle sie regularnie, wsrod tutejszej mlodziezy jestem z tego powodu chodzaca skamielina, co prawda zgodnie z zachodnia tolerancja jestem wszedzie akceptowany, ale ... "to nie to", ze tak to nieco zdawkowo ujme.
Przypadkowo natknalem sie na Wasza wspolnote w internecie i pomyslalem, ze znajde tutaj przynajmniej duchowe wsparcie, dla ktorego dystans nie gra roli. Ze swojej strony moge zapewnic o pamieci modlitewnej w Waszych intencjach, a szczegolnosci osob wyobcowanach, samotnych i walczacych z wszechogarniajaca prokrastynacja czy nalogami. Wiem z czym sie uzeracie ;)
Pozdrawiam cieplo!
Dorota
Dorota Wrz 17 '15, 22:29
Witaj, Marcelu :)
Bogu dziękować za Ciebie trzeba , a moim podziękowaniem niech będzie  modlitwa za Ciebie i takową obiecuję ....
Niech Ci Pan Bóg błogosławi!
Pozdrawiam w Nim! :)
Marcel
Marcel Wrz 18 '15, 14:03

Cytat z Dorota Witaj, Marcelu :)
Bogu dziękować za Ciebie trzeba , a moim podziękowaniem niech będzie  modlitwa za Ciebie i takową obiecuję ....
Niech Ci Pan Bóg błogosławi!
Pozdrawiam w Nim! :)

Dziekuje serdecznie za dobre slowo i wsparcie!
Alicja
Alicja Wrz 19 '15, 13:53
Witaj Marcelu !
       Doskonale Cie rozumiem,tez od 10 ponad lat mieszkam za granica.Nie jestem co prawda mloda(zreszta czy to takie wazne?)- i uwierz mii mam te same odczucia co i Ty.Wlasnie...wyobcowanie...No jasne,ze szukalam towarzystwa,ludzi z ktorymi moge porozmawiac,podzielic sie moimi troskami czy przemysleniami...I wiesz co? To nie bylo to-w wiekszosci byli to ludzie,ktorzy jak sie to mowi,byli daleko od Boga...A ja potrzebowalam bliskosci i ukojenia.I uwierz,odnalazlam siebie w kosciele-tu wlasnie na emigracji,w malej Misji Katolickiej. Jakze wspaniala jest nasza Wspolnota,jak wspaniali sa ksieza...Sprobuj i Ty takiej drogi...Przyjdz do kosciola i powiedz Panu Jezusowi,ze szukasz towarzystwa,powiedz o swojej samotnosci...a nie zawiedziesz sie! Ten Przyjaciel nigdy Cie nie rozczaruje,nie wysmieje,nie zasmuci....A uwierz mi,wole byc "skamielina"-ktora juz tyle tysiecy lat trwa i trwac bedzie-niz cool i trendy...Szukaj szczescia u Zrodla,ktore nigdy nie wyschnie...A akceptacja? On Cie juz dawno zaakceptowal,jako Swoje dziecko.Dzisiejsza moja msze sw.ofiaruje w Twojej intencji-by Pan Jezus i Matka Najswietsza buli Twoimi najlepszymi i niezawodnymi Przyjaciolmi!
    Z Panem Bogiem!