Już jest nowy numer:
Z O B A C Z !
A czy rozmawialaś z mężem o tym co czujesz? czasami taka szczera rozmowa działa cuda. Może otwórz przed nim swoje serce, powiedz co Cie boli.
Ewelinko...
Jak czytam to, co piszesz , to mam wrażenie jakbym widziała przeciąganie liny przez Was dwoje, mimo nawet tego , że pokazujesz siebie, jako tę zgodną. Przyznaję, że sama nie wiem skąd takie moje wrażenie...
Poradnia dla małżeństw, kapłan...ktoś kompetentny, komu możesz opowiedzieć wszystko dokładnie, to raczej ,jest Ci potrzebne , albo wręcz konieczne.
Nie piszesz natomiast o Twojej modlitwie, o tym czy w ogóle się modlisz, czy oddajesz sprawy Bogu , czy na mocy Sakramentu Małżeństwa błogosławisz mężowi. W twoim przypadku jest to pożądane, a dla Boga nie ma rzeczy niemożliwych,
Wielu z nas nie potrafi się ugryźć w język, a wypadałoby niekiedy po prostu zamknąć usta , a w duchu - " Duchu Święty, Duchu Pokoju przyjdź" jedynie. Spróbuj chociaż ...Inaczej Wasze rozmowy do niczego nie doprowadzą, pogrążą sytuację jedynie...
Cieszy mnie , że odmawiasz Nowennę za męża . Ale to przedostatnie zdanie martwi mnie : " Nękają mnie myśli że to nic nie da, że mam to na co zasłużyłam :-( " - tu już mówi duch zły do Ciebie : "po co się modlisz i tak ci to nic nie da, ty jesteś winna itp"..Ewelinko, jeśli czujesz się w czymś winna faktycznie , to opowiedz to Bogu, a potem wyznaj Mu to na spowiedzi. Twoja modlitwa , Bóg i Maryja w niej, wierna, ufna modlitwa może wszystko zmienić.
Zaufaj Bogu, trzymaj się ręki Maryi i nie pokazuj strachu, bo on ma tylko wielkie oczy ...
Otulam Was modlitwą +
Ewelinko, moja koleżanka była w podobnej sytuacji co Ty. Jej mąż jeszcze na dodatek byl alkoholikiem i dochodzilo do rękoczynów. Odmawiając nowennę bylo jeszcze gorzej, ale nie przerwała modlitwy i dzisiaj z mężem jeżdżą i opowiadają wszystkim o ich ocaleniu. Życze żeby i u Was tak bylo.
Ewelinko wszyscy popełniamy jakieś błędy, upadamy co rusz, ale najważniejsze by przepraszać za to Boga, zanurzać się w Jego Miłosierdziu, jeśli On wybacza , my sobie też musimy przebaczyć, inaczej nie wyjdziemy na prostą. Tylko z Jezusem możemy oderwać się od dna ...
Podczas odmawiania Nowenny można z wieloma złymi rzeczami się spotkać, duch zły może przychodzić nawet przez nasze ukochane osoby, najlepszą radą jest zachować pokój , choćby w sercu się w nas gotowało. Doskonałością raczej jest zachować w takich sytuacjach pokój w sercu, nie jest to jednak niemożliwe, jedynie droga do tego to ciągłe zanurzanie się w Jezusie i Maryi, kontemplowanie Ich, nieustanne trwanie w Obecności...
Ewelinko...
Besia napisała - " Pan Bóg kocha Ciebie" - ja dopiszę - "taką jaką jesteś", z całym tym ciężarem Twoich wspomnień, z całą Twą grzesznością, którą trzeba oddać Mu na spowiedzi. Jeśli już oddałaś , to zajmij się czasem teraźniejszym, nie szukaj już win u siebie czy u kogoś, bo już Boga przeprosiłaś. Jesteś Jego kochanym dzieckiem .
I jak Besia proponuje Ci piosenkę , ja zaproponuje inną, osobiście śpiewam ją ciut szybciej, bo z radością , z mocą :) Niech by stała się ona Twoją modlitwą...
https://www.youtube.com/watch?v=PPjUzwhJS_4
Ewwlina, nie możesz trwać w tym i zdawać się tylko na cuda.Pewnie nie zauważasz,ale one dzieją się co dzień w Twoim i moim życiu,każdego z nas. Po pierwsze,rodzina musi wiedzieć co dzieje sie u Ciebie,musisz mieć poczucie bezpieczeństwa i myślę,że tylko rodzina Ci to zapewni. Po drugie rozmowa z mężem,stanowcza,poważna i nie stawiaj siebie na straconej pozycji.Masz prawo do własnego zdania a on nie ma prawa manipulowania Tobą, a już na pewno szantażowania,że odbierze Ci dziecko. Więcej wiary w siebie dziewczyno.Powiedz mu,że nie takiego traktowania i wspólnego życia oczekiwałaś. A zagraj mu na nosie i nastrasz,że zastanawiasz się czy to dalej ma sens.Ja oczywiście nie namawiam Ciebie na rozwód,to ostateczność.Pamiętaj tylko,że musisz być przekonująca,że musisz wykazać się stanowczą postawą. Oczywiście trwaj w modlitwie,zawierz wszystko Panu Bogu,oddaj swoje troski,zmartwienia Jezusowi, niech On się tym zajmie. Poproś Królową Różańca Św o wstawiennictwo za Wami. Nie poddawaj się! Walcz o rodzinę,ale pamietaj też,walcz o swoją godność! Trzymam kciuki. Będę pamietać o Tobie w modlitwie. R
@Renata
Jeśli ktoś pisze, że "nie należy zdawać się na cuda", to będzie podlegał tym większemu sądowi, skoro jest w Piśmie napisane:
"Wiedzcie, że Pan mi okazuje cudownie swą łaskę.
Pan mnie wysłuchuje, ilekroć Go wzywam" (Ps 4, 4)
Bardzo bym więc prosił Renatę o pogłębione lectio divina, nie zaś o peorowanie oscylujące wokół wendetty, którą "wspaniałomyślnie" proponuje Ewelinie, ponieważ inna jest rada Boża:
"Spotkało kogoś z was nieszczęście?
Niech się modli!" (Jk 5, 13).
Czy Renata nie wie, że psalmista powiedział:
"Przed Nim serca wylejcie: Bóg jest dla nas ucieczką!" (Ps 62, 9).
Aby mieć wiarę w siebie, trzeba zadbać o coś, czego już Renata nie proponuje, a mianowicie o pielęgnowanie przez Ewelinę bojaźni Bożej (co tez ona stara się czynić - a Renata odradza - sic!), a światłem na pewno nie będzie Ewelina sama dla siebie (stąd też jej niemoc wewnętrzna), skoro jest napisane:
"Bo Ty, Panie, każesz świecić mojej pochodni.Boże mój, oświecasz moje ciemności.
(...)
Bo z Tobą zdobywam wały,
mur przeskakuję dzięki mojemu Bogu" (Ps 18, 29)
Czyż nie wie Renata, że cierpliwość i nadzieję daje Bóg ?
"Albowiem Ty jesteś cierpliwością moją, Panie,
Panie, nadziejo moja od młodości mojej"(Ps 71, 5).
Ewelinko zgodzę się po części z Renatą, ze musisz byc stanowcza w stosunku do mężą. Bo nie moze być tak, że sie "kopie leżącego". Owszem rozwód to naprawdę wielka ostateczność. Nie jestem zwolenniczka takich rozwiązań ale też nie pozwoliłabym na to by moje dzieci widziały ojca, który ubliża mamie. Rozmowa, rozmowa i jeszcze raz rozmowa no i modlitwa oczywiście ale nie mozesz się godzic na złe traktowanie przez męża.