Witajcie.
Mam problem ze spowiedzią...nie wiem czy dobrze się spowiadam, czy moje spowiedzi nie są czasem świętokradcze. Każda spowiedź jest dla mnie dużym przeżyciem, więc zazwyczaj parę dni przed zaczynam się już przygotowywać. Jednak podczas spowiedzi jestem w stanie powiedzieć 4 grzechy, a o wielu innych zapominam ze strachu, mam wtedy pustkę w głowie. Mam wrażenie, że źle się spowiadam, że mam jeszcze wiele innych grzechów na sumieniu. Po spowiedzi nie czuję się "wolna". Nie wiem co mam robić, żeby lepiej przeżywać spowiedź.