Loading...

Wątpliwości i brak spokoju | Forum Nowenny Pompejańskiej

minnie90
minnie90 Maj 3 '16, 18:37

Zacznę od tego, że zdaję sobie sprawę z faktu, że na pewno jest tutaj wiele podobnych wątków. Ale właśnie - PODOBNYCH, a ja potrzebuję porady w swojej indywidualnej sprawie.

Rok temu zostałam sama, zostawiona przez chłopaka, który był dla mnie niemal wszystkim. Miałam plany, nie przeszkadzały mi żadne przeciwności, w tym największa - jego zwątpienie. On nie był pewien, czy chce być ze mną, czy chce być z kimkolwiek w ogóle, jednak coś go pchało w moją stronę. Moje uczucie było tak silne, że nie chciałam go zostawiać mimo jego problemów, wręcz przeciwnie, chciałam być przy nim, dać mu czas i pomagać jeśli tylko miałabym możliwość, absolutnie na nic nie naciskałam i nie oczekiwałam od niego w zamian, nie miałam żadnych roszczeń i wymagań. On jednak coraz bardziej się ode mnie odwracał i ostatecznie odszedł ode mnie.

Jestem przyzwyczajona do tego, że ludzie mają na mój temat złe wyobrażenie, jednak myślałam, że on przekonał się już, że nie zrobię mu krzywdy, wręcz przeciwnie. Okazało się, że przez okres naszego bycia razem jego znajomi ciągle zasiewali w jego głowie wątpliwości, starając się go utwierdzić w przekonaniu, że go zostawię, zdradzę, że nie jestem szczera, że on mi nie wystarcza. Udało im się go przekonać. W dodatku usłyszałam od wspólnych znajomych, że miesiąc po naszym rozstaniu zaczął spotykać się z inną dziewczyną, docierały do mnie różne historie na ten temat, jednak on tym pogłoskom nie chciał ani zaprzeczyć ani ich potwierdzić.

Strasznie cierpiałam, wyłączyłam się z życia na bardzo długi czas. Każdy kontakt do którego dochodziło, kończył się kłótnią. Pewnego dnia napisał, poprosił o spotkanie. Wtedy naiwnie wierzyłam, że chce do mnie wrócić, jednak okazało się, że on nadal odczuwa bardzo silne wyrzuty sumienia po porzuceniu mnie i jedyne co  to chciał pojednania i wybaczenia. O wiele rzeczy nie zapytałam go prosto w oczy bo nie miałam odwagi, zrobiłam to dopiero później. W efekcie wywiązała się straszna kłótnia, padło wiele przykrych słów. Wiem, że winą mogę obarczać sama siebie i nie jestem dumna ze swojego zachowania.

Ok miesiąca później trafiłam zupełnie przypadkiem na informację o Nowennie. Zaczęłam ją odmawiać jeszcze tego samego dnia, w intencji naszego pojednania. Oczywiście, wiele razy czułam zmęczenie, ale postanowiłam, że nie przestanę. W trakcie odmawiania różańca płakałam, czułam kompletne załamanie i poczucie bezcelowości mojej modlitwy, jednak w takich sytuacjach ani razu nie miałam ochoty przerwać Nowenny ani nie miałam poczucia, że moja intencja jest zła.

Nic przez ten czas się nie zmieniło w sprawie o którą proszę, jednak widzę wiele dziwnych rzeczy i zjawisk dookoła. Krótko mówiąc - gdy myślę o byłym czuję straszny żal i smutek z tego powodu, że nie jesteśmy razem i nie wiem czy kiedykolwiek będziemy. Jednocześnie wierzę w plan Boga wobec mnie i gdy tylko odmienia się coś w moim życiu, czuję szczęście i nadzieję, że to w tym momencie nastąpi zmiana, choć nie taka, jakiej bym chciała, ale co się okazuje? Za każdym razem bardzo szybko te nowe osoby i okoliczności są usuwane z mojej drogi i moje myśli są jakby samoistnie spychane z powrotem na drogę prowadzącą do byłego.

Nie rozumiem z tych wypadków absolutnie nic. W moim życiu przestało się układać praktycznie wszystko przez ostatni rok, każdy plan jaki mam kończy się porażką i wracam do punktu wyjścia. Mimo wszystko postanowiłam oddać swoje życie w ręce Boga, żeby on mnie prowadził i pomagał mi. I choć teraz jest mi strasznie ciężko wierzę w jego plan i że w końcu wszystko będzie dobrze, czegokolwiek to nie oznacza.

 

J 15, 7
"Jeżeli we Mnie trwać będziecie, a słowa moje w was, poproście, o cokolwiek chcecie, a to wam się spełni."

Jaro
Jaro Maj 3 '16, 20:27

Trzeba wybaczyć i spojrzeć wtedy na swe życie oczyma Boga. Dlaczego bezwzględne wybaczenie?:

 

Ps 18, 27:"względem czystego okazujesz się czystym, wobec przewrotnego jesteś przebiegły."

Istotą życia w Bogu jest to, że to Bogu dajemy inicjatywę układania życia, nie zaś to, że my sobie układamy życie i prosimy o Amen. Jeśli więc pragniesz, by nadzieja nigdy nie zgasła, oczekuj pilnie Bożego słowa:

 

Ps 130, 5:"W Panu pokładam nadzieję, nadzieję żywi moja dusza: oczekuję na Twe słowo."

Edytowany przez Jaro Maj 3 '16, 20:32
minnie90
minnie90 Maj 3 '16, 21:44
Ja wybaczyłam jemu, wybaczyłam wszystkim, którzy działali na moją niekorzyść.
Nie mam roszczeniowego podejścia do Boga i wiary. Oddałam Bogu swoje życie, problemy i zmartwienia i dzieki temu odczuwam teraz spokój w różnych trudnych dla mnie sytuacjach.
Jednak tej jednej rzeczy nie potrafię odpuścić. Straciłam wartościowego człowieka, którego kochałam i kocham nadal mimo wszystko. Wiem, ze jesli wola Boga będzie inna to pogodzę się z nią. Jednak to nie wyklucza faktu, że w każdej modlitwie proszę Boga o uwzględnienie mojej prośby w swoim planie.
Ta sprawa dla wielu byłaby już przedawniona, a dla mnie jest wciąż żywa i nie daje mi spokoju. Wiem, że nie powinnam prosić Boga o znaki, jednak strasznie chciałabym jakiś otrzymać. Ponieważ przez moje modlitwy ani nie poczułam w tej sprawie większego spokoju, ze jakkolwiek by nie było to będzie w końcu dobrze, ani nie pogodziłam się z tym rozstaniem.
Czuje troche tak jakby Bóg kazał mi dalej wierzyć, ze moje pragnienia się urzeczywistnią, żeby mimo bólu spowodowanego brakiem ukochanej osoby i brakiem znaku, ze cos poprawia się na lepsze, nic mnie nie rozpraszało i nie dawało mnie zwieść.

Tym bardziej, ze wydarzyły się 2 rzeczy od kiedy zaczęłam odmawiać Nowennę. W pierwszym tygodniu przyśniła mi się rozmowa z aniołem mówiącym mi, ze mam się dalej modlić a wszystko będzie dobrze. Drugi raz wybudził mnie ze snu w środku nocy głos mówiący mi do ucha, żebym zaufała.w obu przypadkach poczułam się tak, jakby Bóg chcial jakoś przetestować moją wiarę i sprawdzić jak bardzo mi faktycznie zalezy na tej osobie, za którą tak tęsknię..
RayLuka
RayLuka Lip 19 '16, 14:28

Hej.

Wiem, że będą sprzeciwy i krytyka ale co tam. Nie ma nic gorszego niż "bycie wszystkim" (jak on dla Ciebie)! Ludzie potrzebują "oddechu" (każdy ma inaczej oczywiście) i że tak to nazwę, własnego życia. Ty również, to czyni Cię kimś interesującym. Przeczytaj sobie genialną książkę "dlaczego mężczyźni kochają zołzy". Będę ją polecał do znudzenia. Będzie larum, że masz być sobą a ja mówię, że sobą się stajemy! Każdego dnia, miesiąca, roku przecież nie jesteśmy tacy sami. Uczą nas nasze doświadczenia dobre i te złe. A więc postanów kim chcesz być/jaka chcesz być i STAŃ SIĘ SOBĄ! To proces który jest trudny i czasochłonny. Zmień siebie a mieni się świat wokół Ciebie. Przemianę w innych zostaw im samym. Pozdrawiam, ż życzeniami optymizmu i wiary w siebie!

Ray

.
. Lip 19 '16, 14:49

ludzie... nie ma czegos takiego jak wola Boga, bozy paln na nasze zycie.. jedyny jego plan na nasze zycie to milosierdzie i nasze nawrocenie.! Bog nas tak kocha ze dal nam wolna wole i mimo ze widzi nasze wybory toleruje je, a jak widzi ze nam nie ida to pokazuje nam droge powrotna na ta ktora on ma dla nas przewidziana (droge do szczescia i zbawienia) ale i nawet po milionowym razie mozemy sie z nia nie zgodzic i pojsc swoja. Wiec mowienie innych ludzi "Bog ma dla Ciebie kogos lepszego", "ma lepszy plan" jest bzdura.. Bog nikogo nikomu nie przewidzial z gory na tego jedynego. Za kazdym razem gdy kogos pokochamy pomaga nam aby to bylo to! Widzi nasze serca i to co czujemy. Zalezy mu na tym abysmy byli szczesliwi. Dosadnie mowi o tym w wielu konferencjach Szustak i Pawlukiewicz. Kochasz kogos i chcesz z kims byc mimo ze milemu wiele czasu i sie nie uklada to walczysz ide sie da. w milosci nie ma czegos takiego jak "za pozno" , "zbyt dlugo sie nie uklada".. To ze teraz Ci sie nie uklada nie oznacza ze nie ulozy sie za jakis czas. Bog zna odpowiedni czas na wysluchanie naszych prosb, czasem tzreba niestety dluugo poczekac. Wiec nie watp. Na ile ufasz, tyle otrzymasz:) Pamietaj! to ze inni przyczyniali sie do tego ze dzialo sie zle to sprawka zlego.. on chce naszego cierpienia. Skup sie na tym czego pragniesz i czego pragnie Twoje serce:) A to co mowia inni ludzi na to co robisz miej za przeproszeniem ...gdzies.. bo nikt nie ma prawa mowic Ci co jest dla cb dobre, a co zle, jak powinnas postepowac, kiedy odpuszczac, z kim byc itp.. NAjwazniejsze abys wybaczyla innym to co czynia bo jak mowil Szustak m.in ..nie ty jestes od sadzenia innych za ich winy, lecz Bog:) wybacz nieprzyjaciolom i pozwol aby Bog kierowal tym wsyztskim pomagajac Ci w zyciu :) modl sie i zyj pozytywnie nastawiona ze cuda sa w zyciu mozliwe bo sa:)  

Edytowany przez . Lip 19 '16, 14:50
Karolina
Karolina Lip 19 '16, 16:49

czytam to wszystko i zgadzam sie w zupełności RayLuka  " Nie ma nic gorszego jak "bycie wszystkim" (jak On dla Ciebie)!. Przeszłam podobna drogę do Ciebie tez miałam chłopaka który był dla mnie wszyskim a tak nie powinno byc. Każdy ma prawo do własnego zycia i tak jak przedmówca przede mna RayLuka napisał to Czyni Cie interesującym!!:) jeszcze jakis rok temu w ogole bym sie z tym nie zgodziała bo byłam w dołku tak jak Ty teraz po rozstaniu jesteś, ale teraz z czasem dzieki łasce Boga widze to całkiem inaczej i jestem wdziewczna ze Pan Bog otworzył mi Oczy na te sprawę!!! Dziewczyno weż sie w garść zacznij zyć własnym zyciem, spełniaj swoje marzenia i ciesz sie chwila nie zadreczaj sie myslami o byłym bo życie wtedy przecieka Ci przez palce. Nie popełniaj mojego błedu proszę Cie sama tak robiłam zycie mi umykało na leku gniewie złym samopoczuciu rozpaczy itp ze wzgledu na mojego byłego liczyłąm tylko dni kiedy nadejzie odpowiednia pora ze sie zejdziemy ale tak sie nie stało.... i na co mi to było .. Teraz widze swiat całkiem piekniejszym zaufałam Panu Bogu i wiem ze odpowiedni meżczyzna pokocha mnie w odpowiednim czasie juz nie czekam, Ty tez nie czekaj... po prostu zyj.." jezeli gonisz szczescie ono ucieka, jezeli przestaniesz za nic biec a zaczniesz zyc pełnia zycia usiadzie Ci cichutko na ramieniu" i to  jest stu procentowa prawda!!! Powodzenia

 

Z panem Bogiem :)

minnie90
minnie90 Sie 28 '16, 21:05

Widzę teraz, że źle pewne rzeczy ujęłam, więc je wyprostuję.
Mam własne życie, własnych znajomych, własne zainteresowania i własne wszystko. Tak zawsze było i będzie i nie pozbędę się żadnej z tych rzeczy, a jeśli ktoś będzie próbował mi wmówić, że powinnam - nie ma czego u mnie szukać. Realizuję swoje pasje na tyle na ile mogę, nie szukam wymówek na siłę ale też nie czepiam się wszystkiego, każdej okazji jaka się pojawia w moim życiu, jeśli czuję, że nie jest zgodna ze mną, z moimi wartościami i tym czego aktualnie potrzebuję.

On był i poniekąd nadal jest dla mnie wszystkim - wszystkim czego zawsze oczekiwałam od mężczyzny. Przez moje życie przewinęło się wielu mężczyzn - jedni warci bliższego poznania, inni nie. Ale tylko przy nim poczułam tak wielki spokój i mocne przekonanie, że to jest właśnie to. Akceptowałam wszystko, bo nie miałam z tym problemu, a nie dlatego, że się zmuszałam czy byłam zmuszana.
Staram się nie czekać, robię wszystko, żeby nie myśleć i cieszyć się tym co mam, ale łatwo powiedzieć, są chwile kiedy to po prostu jest niemożliwe i nikt mi nie wmówi, że to nie jest normalne.
Wierzę, że w końcu ktoś stanie na mojej drodze - po cichu liczę, że znowu to będzie ON, ale wiem również z własnego doświadczenia, że czasami pojawia się nagle ktoś, kto sprawia, że natychmiast zapominamy o przeszłości. Jedynie czas pokaże, jak będzie tym razem.

Nie żałuję niczego co się działo w moim życiu bo nawet jeśli rzeczy nie szły po mojej myśli, to kształtowały mnie i uczyły. Nigdy nie zmienię się dla nikogo innego poza samą sobą.
 

minnie90
minnie90 Sie 28 '16, 21:09
modl sie i zyj pozytywnie nastawiona ze cuda sa w zyciu mozliwe bo sa:)  
 

Dziękuję za to co napisałaś/eś. Czasami zwątpienie jest tak silne, że przestaję już wierzyć w cokolwiek. I gdy trwam w takim stanie zawsze nagle, znikąd pojawia się jakaś myśl przez którą wraca mi nadzieja, że to czego tak pragnę - otrzymam. 
Co do cudów - wiem, że są możliwe - już nie raz ich doświadczyłam, oby jeszcze mnie czekało ich więcej :)

Patrick
Patrick Sie 29 '16, 07:57

Po przeczytaniu tego co napisaliście...nie raz trzeba zburzyć mury ... by przejrzeć na rzeczy które czasem się nie widziało..Nie raz będą chwile zwątpienia czy bezsilności ... zgodzę się z Karoliną z tym zdaniem.."" jeżeli gonisz szczęście ono ucieka" sam jestem tego dobrym przykładem znalazałem szczęście lecz zwiało z najlepszym przyjacielem.. przejrzałem na oczy.. :)