Robercie...jedyne , co mi przychodzi do głowy tak na szybko , to piękne prowadzenie Ciebie przez Maryję :) A na dodatek Ty się Jej poddajesz ! :)
Myślę, że bardzo dobrze odebrałeś słowa Biblii , a tu je zacytuję :
"Wówczas odpowiedział Bóg Salomonowi: "Ponieważ dążeniem twego serca było, nie żeby prosić o bogactwo, o skarby i chwałę, ani o śmierć tych, którzy cię nienawidzą, ani o długie życie, ale pragnąłeś dla siebie mądrości i wiedzy, aby sądzić mój lud, nad którym ustanowiłem cię królem, 12 przeto daję ci mądrość i wiedzę, ponadto obdaruję cię bogactwem, skarbami i chwałą, jakich nie mieli królowie przed tobą i nie będą mieli po tobie"
Jakoś tak już jest , że pierwszy owoc Nowenny dotyczy nas samych, naszej przemiany :)
Ty wiesz , gdzie popełniasz błędy, że Twoja sytuacja w pracy nie powinna się odbijać na małżeństwie ( choć można by podejrzewać , że zły duch z jednego zmartwienia chciał Cię wpuścić w drugie i to w bardzo czułe miejsce -małżeństwo ), widzisz to i potrafisz się przyznać, to jest cenne w oczach Boga i Maryi, że stajesz w prawdzie, Bóg zapewne dopuścił do tego byś Ty odniósł z tego korzyść.
Zaufaj więc Bogu i Maryi, nie od razu może , ale odzyskasz pokój dzięki temu.
No i trzymaj nerwy na wodzy :) Twa przemiana też nie na siłę winna przebiegać, słuchaj natchnień Duch Św. i po prostu idź za nimi, nie zawsze to jest łatwe , ale któż nie popełnia błędów, na nich się najczęściej uczymy właśnie.
I nie poddawaj się strapieniu , powoli ale jak to się mówi - Alleluja i do przodu :)
Niech Ci Bóg błogosławi tą pracą i kochanym małżeństwem , a Ty przy Nim trwaj :)