Szczęść Boże wszystkim! ;) W lipcu tamtego roku postanowiłam odejść od swojego narzeczonego, od kilku miesięcy czuję okropny smutek z tego powodu, bardzo chciałabym żeby wrócił i po prostu życiowo nie daję już sobie rady. Mój były narzeczony nie zrywa ze mną kontaktu, nie odwołaliśmy jeszcze zamówionej sali na lipiec tego roku, nie rozliczyliśmy się ze wszystkich wspólnych rzeczy, które posiadamy, on mówi, że nie wie co dalej, że dobrze mu samemu i nie potrafi dać mi odpowiedzi. Natrafiłam na NP i jestem w 13 dniu odmawiania częśći błagalnej, niestety nie czuje spokoju, jest coraz gorzej, poprosiłam ostatnio Matkę Boską o znak, zapytałam jej czy mam dalej mieć nadzieje, że wróci, zapytałam czy to ma sens, czy może lepiej zmienić intencje z "uratowania związku" na "ratowanie siebie", tego samego dnia miałam sen związany z moim narzeczonym, w śnie byliśmy już po ślubie i wybieraliśmy imię dla dziecka, nie wiem czy może to był ten znak? Chciałam się Wa poradzić, co robić dalej? Zrywając z nim nie miałam pojęcia jaką miłość do niego żywie, nie doceniałam tego co miałam i chciałabym żeby mi wybaczył.
Już jest nowy numer:
Z O B A C Z !