Ja dopiero zaczęłam nowennę w podobnej intencji, z tym, że to też ojciec mojego dziecka i to ja zakończyłam nasz związek z powodu jego nieodpowiedzialności, ale mimo to serce wciąż kocha. "Niezbadane są wyroki Boskie" wszystko w rękach Boga, a w końcu Bóg jest wszechmogący. Jeśli w sercu Twojego ukochanego obudzi się uczucie, które Ciebie przedtem obdarzył, jest nadzieja. Nie można tracić nadziei, Maryja potrafi zdziałać cuda jeśli jej się zaufa. Wiem jak Tobie może być ciężko, ale nie poddawaj się. Jeśli skończysz nowennę a nie zobaczyć rezultatów, nie zniechęcaj się, zacznij odmawiać kolejną. Nieraz to "dłuższy proces".
Z moich doświadczeń aktualnych, mogę napisać tyle, że od momentu zaczęcia nowenny mój kontakt z nim się ochłodził praktycznie w ogóle nie rozmawiamy (do tej pory utrzymywaliśmy kontakt, często rozmawialiśmy m.in o dziecku naszym) a teraz prawie nic. Jednak nie załamuję się i wierzę, że jest nadzieja.
Za to ja czuję wewnętrzną walkę sama ze sobą, im bardziej się modlę tym gorzej się czuję psychicznie, dopadają mnie myśli, żebym sobie odpuściła bo to i tak nic nie da. - I tutaj właśnie działają podszepty szatana, zniechęcić i odciągnąć od modlitwy za drugą osobę.
Determinacja, wiara, nadzieja i ufność. Życzę Ci tego z całego serca i nie poddawaj się. :)
Wierzę, że jeśli czegoś naprawdę pragniemy z całego serca jest to do osiągnięcia.