Byłam dziś na masażu. Miał być to masaż klasyczny, rozluźniający napięcie mięśniowe. Nagle ni z tąd ni z owąd, pani , która go wykonywała wyjęła jakąś bańskie i zaczęła mnie nią masować. Kiedy zaczęłam się dopytywać co to za bańka i jakie jest jej zastosowanie owa pani wytłumaczyła, że jest to bańka chińska, która..i tu użyła zwrotu , którego nie jestem w stanie powtórzyć , jednak charakterystyczne co zapamiętałam i co zapaliło mi żółta lampkę ostrzegawczą to to , że działa to na podobnej zasadzie co akupunktura. ( a akupunktora jak wiadomo mi nalezy to zagrożeń duchowych)W dodatku mówiła tez coś o kumulujących się energiach. Owa metoda leczenia bańską chińską wywodzi się z medycyny wschodu. Myślicie , że ta metoda jest bezpieczna? Czy może ja już przesadzam?
Już jest nowy numer:
Z O B A C Z !