Witajcie,
Wczoraj zaczęłam odmawiać Nowennę Pompejańską w intencji ratowania mojego związku. Jesteśmy razem ponad 3 lata, mieszkamy razem mieliśmy plany. Mieliśmy dwa lata temu kryzys...Krzysiek mnie zdradził i twierdził, że kocha obie kobiety naraz. Wtedy odmówiłam nowennę abyśmy znów byli razem...i Matka Boska nas połączyła ponownie, wzmocniła. To była jej zasługa, że ponownie byliśmy razem następne 2 lata szczęśliwi, wspólne mieszkanie plany, odwiedziny u rodziny. Moja mama traktowała go jak syna. Ja poza nim nie mam życia jest sensem istnienia. wczoraj wrócił z pracy usiadł na kanapie i powiedział''Magda nie chce z Tobą być''. Zaczęłam płakać błagać że to kryzys że naprawimy to, że każda para ma problemy...ale on był nieugięty, oschły. Modliłam się od 18 całą noc żeby zmądrzał, żeby Matka Boska nie zabierała nam miłości, którą sama dała, którą sama nam odratowała, że skoro pomogła nam tyle razy, aby nie opuszczała i teraz. Modliłam się o jakiś znak, który pozwoli mi przetrwać....Rano się spakował powiedział, że jedzie na tydzień do domu pomyśleć. Dał mi list, gdzie pisze, ze nadal mnie kocha i że jestem najważniejszą osobą w jego życiu, ale on nie jest gotowy na zaręczyny, ślub. Że powinnam być z kimś innym. Napisał że kocha, wierzę, że to znak zesłany przez Boga...czekam na niego aż wróci do mnie. Boję się jednak, że wróci tylko po rzeczy. On jest całym moim życiem z nim miałam żyć. Kocham go nad życie. Wierzę w opiękę Matki Boskiej