Proszę o pomoc, bo ja już nic nie rozumiem. Nowenną Pompejańską modliłam się o ponowne odnalezienie się w miłości z chłopakiem, o wybaczenie sobie wzajemne. Po 3 latach szczęśliwego związku planowaliśmy przyszłość, ostatnio były nawet rozmowy o ślubie. Chłopak był tak podekscytowany, że już nawet mówił wszystkim jak jego pierworodny będzie miał na imię. Ostatnio zaczęliśmy się trochę kłócić, jak w każdym związku ale to dosłownie jakieś drobne sprawy. Nagle on z dnia na dzień twierdzi, że on tak nie może, że się nie wie co on do mnie czuje, że sam nie wie czego chce (biorąc pod uwagę, że dzień wcześniej jeszcze było wszystko ok i cieszył się, że mnie ma obok siebie). Szok, łzy, i różaniec. Zaczęłam się modlić ponieważ przy jednym z błogosławieństw ksiądz (nie znając mojej intencji) powiedział, że mam się modlić na różańcu. Było okropnie ciężko. Na początku Nowenny usłyszałam głoś Matki "Zobaczysz, będzie lepiej niż myślisz". Więc pomimo bólu, trwałam w modlitwie. Kiedy dopadł mnie największy kryzys, w mojej głowie pojawiła się myśl : i tak nie będziecie razem. Wtedy znowu usłyszałam "Módl się abyś nie uległa pokusie bo znalazłaś łaskę u Boga, bądź cierpliwa".Byłam taka szczęśliwa!
Od tych słów minął miesiąc. Mój były ukochany jak się okazało ma nową dziewczynę (podejrzewałam go o to, że zostawił mnie dla innej i to właśnie tej ale stanowczo zaprzeczał). Jest mi okropnie ciężko. Nic z tego nie rozumiem. Wiem, ze nie da się nikogo zmusić do miłości ALE w takim razie dlaczego usłyszałam te wszystkie słowa, które dają jednoznaczną odpowiedź?! To sprawia chyba jeszcze większy ból niż to rozstanie. Bo dzięki tym słowom miałam tylko siłę trwać w modlitwie. Tracę wiarę...
CZY KTOŚ JEST MI W STANIE TO WYTŁUMACZYĆ?