Witajcie,
jestem tu nowa. Na forum trafiłam kilka dni temu kiedy w internecie oszukiwałam modlitw na cięzkie dni.
Pisze to wszytsko bo liczę na wsparcie. Na początku rozmawiałm dużo z osobami z mojego środowiska, ale mam nadzieję, że mnie nie mogą zrozumieć, oceniają a to mnie jeszcze bardziej przytłacza.
3 tygodnie temu straciłam sens życia. Rozpadł się związke, co prawda krórki, ale bardzo intensywny. Byliśmy ze sobą kilka miesiecy, ale to były cudowne miesiace mojego życia. Byłam wcześniej w różnych związkach, ale ten był wyjątkowy. Wiem, że pewnei każda osoba po rozstaniu tak pisze, ale naprawdę czułam, że to ten mężczyzna. Dogadywaliśmy się, miał cechy, których poszukiwałam w męzczyznie. Niesttey ze względu na doświadczenia z przeszłości zaczelam miec lęki, że ten zwiazek sie rozpadnie, ze nie spelni się to czego tak bardzo pragnęłam czyli założenie rodziny. Teraz po fakcie wiem, że nie powinnam przenosić obaw z przełości. Ale wiecie jak to jest... komuś doradzałabym tak samo... sama popełniłam te błędy. Powiedziałam mu o swoich obawach i na początku twierdził, że gadam bzdury, że damy radę, że będziemy walczyć o ten związek. To jest człowiek, który zawsze dążył do kompromisu i zgody. Niestety pogubiłam się. Podczas jednej z kłótni znowu wpadłam w histerię i powiedziałąm, że skoro są te wątpliwości itp to może lepiej się rozstać teraz niż za jakiś czas. Na początku walczył, nie dawał za wygraną, ale w końcu coś do niego dotarło i powiedział, że mam rację, że zawiodę sie i to koniec. Powiedzial, że bardzo mnie kocha, ale faktycznie moje obawy mnie parazlizuja i zawiode sie na nim.
Jak wypowiedzialam te słowa to dopiero do mnie dotarło co zrobilam. Najgorsze jest to ze ja bylam go pewna, wiedzialam ze mnie kocha, ze kiedy tez bedzie chcial miec rodzine. A niesttey wkrecilam sobie cos :(
BYlo juz za pozno. Uparl sie. Probowalam rozmawiac, pisac, dzwonic. Caly czas powtarza ze jest mu bardzo ciezko, probuje sobie jakos z tym radzic, ale decyzja zapadla. Ze nie zmieni zdania.
Zawalil sie caly moj swiat. Na poczatku prosilam Boga o to zeby pozwolil mi naprawic bledy, ze zrozumialam gdzie popelnilam bledy i chce je naprawic. Bylismy tak dobrze dobrani, tyle sie musialo zadziac zebysmy w ogole trafili na siebie, ze to nie moze byc przypadek. Nie moge go stracic na zawsze :( Mijaly dni i nie bylo zadnej poprawy. Wrecz przeciwnie. Z kazdym moim gestem w jego strone twierdzil uparcie ze decyzja zapadla. Czuje ze kocha mnie, ale uparl sie... Modlilam sie codziennie, zaczelam chodzic do Kosciola.
Wiem, ze ktoś może pomyslec ze jak trwoga to do Boga. Faktycznie bylo tak... Przystapilam do spowiedzi. Zaczelam chodzic do kosiola w niedziele i czasem na tygodniu. Znalazlam w intenrecie modlitwe Jezu Ty się tym zajmij. Zaczelam sie nią modlic bo czuje, ze zrobilam juz wszystko co moglam zrobic... Teraz wszytsko jest w rekach Boga.
Od kilku dni zawierzam Matce Boskiej, Panu Jezusowi i Świetej Ricie swoje serce, uczucia i mysli. CZasami sa takie chwile jak dzis gdy szlam do Kosciola ze czulam, ze bedzie dobrze. Po czym wracam do domu i znowu przerazajace przygnebienie. Nie funkcjonuje od 3 tygodni... nie jem, nie spie, jedynie chodze do pracy choc tam tez sie nie moge skupic. Boje się ze to poczatki depresji.
Zaczelam sie modlic o milość. Jesli moj byly partner jest tym, ktorego widzi przy mnie Pan Bog to prosze aby Jezus i matka Boza mi pomogli i polaczyli nas ponownie, a jednoczesnie zeby pomogli nam usunac przeszkody ktore zawazyly ze znalezlismy sie w tej sytuacji. Jesli nei ejst to czlowiek dla mnie to proszę Boga o łaskę dobrego meza.
CZasem zaczynam byc spokojniejsza, czuje ze bedzie dobrze ze sie zejdziemy. A za pol godziny przychodzi kryzys.
Boje sie zeby nie zwatpic. Ze nie bede widziec rezulatow i znowu odsune sie od Boga :(
Postanowilam ze sprobuje odmowic NP... pierwsza w zyciu. Jednak naczytalam sie ze wiele osob mialo kryzys podczas Nowenny, ze bylo jeszcze gorzej i blokuje sie.
DZis pazdziernik... miesiac rozanca. Moze to dobry moment. Nie wiem jaka intencje wybrac. Czy moge prosic Boga za wstawiennictwem Matki Bozej o powrot osoby? Czy moze o odwzajemniona milosc i ejsli jest to zgodne z Wolą Boża zeby to byla milosc mojego byly partnera.
Prosze o pomoc i wsparcie. Nie radzę sobie :(