Moja pierwsza Nowenna do Najświętszej Marii Panny z Pompejow była za mojego męża... Byliśmy 3 lata w małżeństwie ale czulam że mąż się ode mnie oddala, szczególnie, że wówczas był trudny okres ponieważ poronilam... Mąż zaczął coraz częściej wychodzić z domu, późno wracał, przestał chodzić do Kościoła, był nieobecny jakby za mgłą, grał coraz częściej w jakieś dziwne gry z kolegami, figurki od gier wyglądały jak demony zresztą taką też miały nazwe.. Przynosił je do domu i kupował kolejne a tanie nie były . Dodam, że do gry wciągnął go kolega, który nie jest wierzący. Te gry zaczęły się juz jakieś pół roku przed poronieniem... Tylko dopiero później zaczęłam czuć się samotnie... Pewnego dnia coś mnie tknelo ale trochę też koleżanka z pracy mnie ukierunkowala, że coś jest nie tak z tymi figurkami... Zaczęłam czytac o grze, w którą gra mój mąż i dowiedzialam się ze są tam elementy okultyzmu, ezotoryzmu a nawet satanizmu... Są to tzw. gry RPG a on akurat grał w warhammer 40000... Najgorsze było to że później zaczął wchodzić w inną grę, która polegała na odtwarzaniu roli (jak w teatrze) np. Można bylo się wcielić w maga... Uprzednio poznając dokładnie cechy postaci. Kompletnie tego nie rozumiałam. Po wczytaniu się o co tak naprawdę chodzi w tych grach przestraszyłam się ponieważ oznaczało to że te "zamroczenie" mojego męża może wynikać z owladnieciem jego przez ciemne moce w które sam świadomie wszedł... Co też odbijalo się na całej rodzinie. Nie wiedziałam co robić... Przecież jak bym od razu wyrzuciła i spaliła te figurki mąż by mógł nawet odejść ponieważ był bardzo z nimi związany... Koleżanka z pracy podpowiedziala mi że właśnie modlitwa Nowenna do Najświętszej Marii Panny może zdziałać cuda... I tak się stało, stał się cud i mąż przestał grać, odciął się od tej gry i kumpli którzy go w to wyciągnęli. Przez cały okres modlitwy widziałam jak maz zmienia swoje zachowanie wobec mnie na lepsze, czułam jak wraca do mnie. Wydaje mi się że przełomem w jego zachowaniu był moment w którym poszedł ze mną do kościoła i do spowiedzi, Kazanie było dokładnie o sytuacji w którą się uwiklal a jak wrócił z konfesjonalu, usiadł bardzo blisko mnie, poczułam pierwszy raz od dawna ciepło wobec mnie i jego bliskość... to był pierwszy cud od Pana Boga... Było jeszcze kilka podobnych cudownych sytuacji... Jedno jest pewne wiara jest potęgą, trzeba wierzyć i modlić się. Najświętsza Maryja Panna na prawdę wyprasza dla nas laski u Pana Boga. Tak bardzo jestem za to wdzięczna i dziękuję za to z całego serca.