Loading...

Mieszkanie z chłopakiem przed ślubem | Forum Nowenny Pompejańskiej

Lokalizacja tematu: Forum » Różaniec » Mam pytanie o...
Kasia
Kasia Lut 26 '18, 17:28

Czy waszym zdaniem mieszkanie z chłopakiem przed ślubem jest już grzechem, czy do grzechu dochodzi dopiero w momencie , gdy nie żyjemy w czystości. Pisząc to domyślam się jakie mogą paść odp..., że będziemy narażać się na grzech itp., ale mimo wszystko ja mam PEWNOŚĆ, że będę żyć w czystości. Nie dam mu się do siebie zbliżyć. Po za tym osoba z którą chce zamieszkać nie jesteś moim chłopakiem...chce się do niego wprowadzić tylko chwilowo..bo...czuje , że musze jakoś się ratować, musze uciec. Nie mogę już dłużej mieszkać sama ( problemy z kasą, która ledwo mi starcza, na podstawowe rzeczy do życia..bywa , ze calymi dniami nic nie jem , po za tym mam problemy z lękami nocnymi, i zaburzenia depresyjne i...mnóstwo innych problemów, jestem strasznie mało samodzielna..) do domu też nie chce wracać..i wiem , że na pewno tam nie wróce. Posze o wasze odp zanim podejmę decyzje...mam już naprawdę jeden haos w głowie.

Renata
Renata Lut 26 '18, 18:31

Kasia sama napisałaś, że jest to narażanie się na grzech. Ty masz PEWNOŚĆ, że będziesz żyć w czystości. A czy jesteś PEWNA, że ten chłopak też ma taką samą PEWNOŚĆ? Czym innym są dobre chęci nawet jeśli wypowiadane szczerze, a czym innym rzeczywistość, która często do tych chęci ma się nijak.

Prócz tego trzeba brać pod uwagę nie tylko własną seksualność, ale też seksualność tego chłopaka. A bądź pewna, że potrzeby seksualne faceta są nieporównanie silniejsze niż kobiety. I nawet jeśli jesteś PEWNA,  że on Cię nie dotknie, to bądź PEWNA, że on z tym się będzie męczyć, a może być i tak, że będziecie grzeszyć nawet jeśli nie fizycznie to w myślach.

Nie igraj z ogniem bo wpędzisz się w kłopoty.Jeszcze większe niż masz teraz. Pozdrawiam

Kasia
Kasia Lut 26 '18, 19:25

Kłopoty większe niż teraz...nie wiem czy to możliwe.. Bujam po krawędzi życia. Mam wrażenie , że zaraz z niej spadnę, musze szukać ratunku. Wołam głośno o pomoc. Już nie milcze i nie dusze w sobie. Mimo wszystko nikt mnie nie słyszy. Świat jest znieczulony. Sama musze się ratować a to...jest moją próbą ratunku.

Jugi
Jugi Lut 26 '18, 20:00

Kasia a nie mozesz zamieszkac z jakas kolezanka albo z kims obcym? jako wspollokator? dlaczego akurat musi to byc chlopak? pomysl tak z innej beczki...czy nie lepiej smakowaloby zycie malzenskie po slubie kiedy czujesz "wszystkim" ze to nowy etap w zyciu bo wszystko jest nowe, inne, ze wiesz na 100% ze to maz. Rozumiesz? jezeli nie zyjesz z chlopakiem przed slubem jak z "mezem" to pozniej bardziej docenisz to co otrzymasz. tak jak np kiedys pomarancze jadlo sie wylacznie na swieta, kazdy docenial ich smak, zapach, delektowal sie nim bo wiedzial ze przez caly rok nie bedzie mu dane zjesc nawet kawalka.. tak samo moim zdaniem jest z mieszkaniem przed slubem z ukochana osoba. Jezeli juz teraz zamieszkacie razem to czym sie bedzie roznilo to zycie z tym co Was czeka? nawte nie docenicie uroku zycia po slubie skoro teraz zacznie to byc realne. Straci na wartosci zycie we dwoje skoro teraz jako dziewczyna bedziesz gotowala mu obiadki, prala ubrania czy razem z nim troszczyla sie o byt. Spadna na was problemy dnia codziennego z jakimi zmagaja sie malzonkowie a uwierz czesto bywa tak ze mlode zwiazki (chodzi mi o relacje chlopak/dziewczyna) rozpadaja sie po zamieszkaniu razem.. bo zaczynaja sie schody, bo rzeczywistosc jest inna niz oczekiwania, przychodza klotnie i ludzie rezygnuja.. w relacji maz-zona calkowicie inaczej sie do tego podchodzi. Ja osobiscie mimo ze kocham calym sercem swojego ukochanego nie zamieszkalabym z nim dopoki nie pojawilby sie pierscionek na moim palcu. Mieszkajac z chlopakiem odbierasz sobie mozliwosc zycia "wolno"... jeszcze tyle lat przed wami zycia pod wspolnym dachem ze zdarzycie sie tym nacieszyc. A problemy mieszkaniowe rozwiazalabym tak jak napisalam na poczatku.. szukajac ewentualnie lokum u jakiejs kolezanki.

Jugi
Jugi Lut 26 '18, 20:05

aa wybacz.. czytalam Twoj post w ciahgu dnia ale teraz mialam czas odpisac i zmylil mnie wyraz "chlopak" jezeli nie jestes z nim w zwiazku, jest dla ciebie calkowicie obcy, ty dla niego tez, jezeli on nie ma wobec ciebie zadnych zamiarow to hm... tak czy siak chyba wolalabym zamieszkac z jakas dziewczyna niz z osoba plci meskiej.. wiesz,, niby sie kogos zna ale nigdy niewiadomo co moze sie wydarzyc... nawet z obcym facetem.. po co sie narazac niepotrzebnie na jakies "wyskoki".

Michał
Michał Lut 26 '18, 20:11
Jugi wyczerpala temat. Brawo Ty. Podpisze dwoma rekami pod tym. Tak na marginesie. Moj zwiazek rozpad się przez to rowniez ze mialem zasade "nie mieszkam przed slubem z dziewczyną". Mimo że cierpie strasznie to jestem wdzięczny Bogu ze trzymal ta zasade we mnie od zawsze. Nawet wtedy kiedy bylem daleko od Ojca. I wiesz co nie zaluje i wybralbym jeszcze raz tak samo gdyby mi kazala :)
Kasia
Kasia Lut 26 '18, 20:26

Jugi, on nie jest całkowicie obcy. To chłopak z którym byłam 4 lata ( zaczelismy chodzic jak miałam 16 lat) teraz, już od 3 lat nie jesteśmy razem, ale utrzymujemy przyjacielski stosunek. Nie umiałabym zamieszkać z kimś obcym. Boje się ludzi. Przy nim czuje się bezpieczna. Tak jak napisałam wcześniej nie myśle o mieszkaniu z nim na dłuższa mete..tylko na chwile bo przechodzę bardzo ciężki okres. Szczerze to czasem boje się samej siebe, że sobie coś zrobię, codziennie dręczą mnie myśli samobójcze.

Edytowany przez Kasia Lut 26 '18, 20:31
Jugi
Jugi Lut 26 '18, 20:49

Kasiu a moze to pomoc od Boga o ktora Go tak prosisz? moze przez te problemy mieszkaniowe chce pomoc Ci otworzyc sie na ludzi, abys przestala sie bac? moze chce abys sie przelamala i zamieszkala z jakimis sympatycznymi dziewczynami aby przekonac sie ze to nic zlego? kazyd ma swoj pokoj zamykany na klucz.. nic Ci nie grozi wiec czemu nie? Przeciez nie mozna unikac ludzi w nieskonczonosc bo calkiem przestaniesz wychodzic z domu z powodu paniki przed innymi..mozesz jedynie zyskac np jakas kolezanke, bratnia dusze itp.. chociaz sprobuj :)

Magdalena
Magdalena Lut 26 '18, 22:31
Ja doradze ci jako osoba która wynajmowala mieszkania długi czas. Jeśli to tylko kumpel i osobne pokoje to czemu nie? Znasz go, pogadasz z kimś po pracy itp. I z chłopakami mieszka się dużo dużo lepiej niż z dziewczynami:) nie obraża się, posprząta jak krzykniesz i nie zajmuje łazienki. Ale jak czujesz że ciągnie was do siebie fizycznie to przemysl to. Jeśli tylko kolega to wchodź w to, taniej weselej
Kasia
Kasia Mar 1 '18, 14:28

Jugi, na studiach trenuje otwieranie sie na  ludzi- straczy mi :) Mieszkałam , kiedyś w akademiku i raczej nie wspominam dobrze tego czasu.

Magdalena, domysłam się , że z tego mieszkania same plusy, jednak moje pytanie dotyczyło bardziej tego, czy nie bedzie to czymś złym w oczach Boga.,no i tej granicy w którym momecie zaczyna się grzech..

Chyba spróbuje, jeszcze troche sie przemęczyć..najwyzej ogranicze się troche w kupowaniu pierdół typu zbędne kosmetyki czy ubrania... Po przemodleniu tej sprawy uważam , że jest to tylko niebezpieczny zakręt, pokusa tego aby wybrać łatwą i przyjemną drogę.. która być może wcale nie okazała by się w rzeczywistości tak miła jaką maluje mi się teraz w myślach.

Magdalena
Magdalena Mar 1 '18, 20:52
Jeśli to ma być tylko kolega i osobne pokoje to żaden grzech. Każdy ma swój pokój (pokoje w wynajmowanych mieszkaniach są zazwyczaj na klucz) ustalcie zasady kto ile w łazience siedzi, grafik sprzątania przestrzeni wspólnej. Oszczędności fajnie. Ale gdybyś miała z kimś pogadać wieczorem albo wypić kawę po zajęciach. Ja sama chciałam wynająć pokój ale czuję się za stara:)
Weronika Justyna
Weronika Justyna Mar 1 '18, 20:54

Magdaleno, ten kolega jest byłym chłopakiem...

Magdalena
Magdalena Mar 2 '18, 11:21
Tzn, że musi z nim iść do łóżka? Byłym. Dobrze powiedziane. Może ten były będzie najlepszym kumplem. Gorzej jak Kasia coś do niego dalej ma a ten bd się jej radził jak zagadać do innej dziewczyny. Wtedy zaboli. To że kiedyś się z kimś było a już się nie jest nie znaczy że to koniec kontaktu. Ja z jednym swoim byłym jestem bliżej niż z siostrą i to tylko kumpel. I jakoś 5 lat po zakończeniu licealnej miłostki potrafię pomoc mu wybrać prezent dla dziewczyny
Weronika Justyna
Weronika Justyna Mar 2 '18, 18:19

Ale nie o tym mowa. I nie manipuluj słowami o braku kontaktu, bo nic takiego nie napisałam. Jakoś jednak z tym byłym nie mieszkasz, prawda? A gdybyś mieszkała, to jego dziewczyna nie byłaby pewnie zachwycona - ciekawe, dlaczego... Weź też pod uwagę, że nie każdy jest Tobą - Kasia sama rozeznała (z modlitwą!), że to nie byłoby dobre, ale Ty wiesz lepiej od niej. Skąd ta potrzeba narzucenia wszystkim własnego stylu życia i zapatrywania na nie - skoro jesteś taka wyzwolona, to powinnaś rozumieć, że ktoś może mieć inną wrażliwość i inaczej budować swoje relacje.

Magdalena
Magdalena Mar 2 '18, 20:17

grzeczniej z tym rzucaniem oskarżeń....ja jej tylko mówie że to nie grzech i cie zaskocze mieszkaliśmy razem. Pół roku mieszkał ze mną i moim chłopakiem, jego dziewczyna o tym wiedziała i przyjeżdżała na weekendy. Do tej pory spotykam się z nim i jego dziewczyną.Kluczem jest zaufanie. 3/4 wynajmujących to grupy mieszane i to jest nawet wola właścieli. Myślisz że te wszystkie osoby np 2 chłopaków w mieszkaniu i 2 dziewczyny sypiają ze sobą? Ludzie mają moralność i wartości. Kasia pyta czy to grzech - mówie nie. Mówi że ma problemy finansowe- ja wiem ile Ci zostaje na''waciki''jak współdzielisz mieszkanie. Lepiej chyba jak coś jej w kieszeni zostanie nić ma nie mieć co jeść tak jak napisała wyżej. Lepiej też zacząć przygodę z wynajmem z kimś kogo zna niż z przypadkową dziewczyną z ogłoszenia, bo tu może być różnie (moja siostra została okradziona przez bardzo sympatyczną lokatorkę)

Weronika Justyna
Weronika Justyna Mar 2 '18, 21:02

Przepraszam, jeżeli zareagowałam zbyt nerwowo. Ale jakich oskarżeń?

Magdaleno, piszę to w wynajmowanym pokoju, naprzeciwko mieszka facet w moim wieku - znowu, nie o tym mowa. A Twoja sytuacja była wyjątkowa, ale i tak niewspółmierna - nie mieszkałaś z nim we dwoje.

Na miłość Boską, Ty nie jesteś od rozstrzygania za drugiego człowieka o jego grzechu - zwłaszcza w tak specyficznej, skomplikowanej sytuacji. To się nie sprowadza trywialnie do samego seksu - ale właśnie tego nie potrafisz albo nie chcesz pojąć.

Weronika Justyna
Weronika Justyna Mar 2 '18, 22:14

Trudno mi poważnie rozmawiać z kimś, kto konsekwentnie robi ze mnie idiotkę - sugerując najpierw, jakobym zalecała zakończenie kontaktu, a potem permanentne kopulacje wszystkich ludzi mieszkających pod jednym dachem w moim mniemaniu - i jeszcze upomina przy tym za niegrzeczność...

Kasia napisała o pokusie " tego aby wybrać łatwą i przyjemną drogę.. która być może wcale nie okazała by się w rzeczywistości tak miła jaką maluje mi się teraz w myślach" - ale Ty nie masz na tyle dojrzałości, żeby w ogóle zrozumieć, o czym ona pisze, potraktować to poważnie i uszanować jej decyzję zamiast powtarzać dalej swoją mantrę, nie przyjmując do wiadomości, że tu nie chodzi o Twoją idyllę studenckiego mieszkania, które Ci się marzy, ale zamiast w nim zamieszkać, to wciskasz ją innym, nie zadając sobie trudu podstawowych rozróżnień. To zamieszkaj, tylko bądź konsekwentna - we dwoje z facetem, a potem opisz nam, jakie to fajne życie jest.

Magdalena
Magdalena Mar 3 '18, 07:56

Po pierwsze Kasia w swoim pierwszym poście napisała że to jej kolega, który kiedyś był jej chłopakiem. Pisala o finansach, o problemach z otworzeniem się na ludzi. Ja jestem starsza i mam za sobą wynajem. Napisałam, że jeśli coś do niego czuję żeby odpuściła. A Tobie radzę nie oceniać innych nie znająć ich, bo ja studentką już dawno nie jestem;) mieszkam sama, zarabiam sama. Mieszkałam z chłopakiem, podnajmowaliśmy jeden pokój(ok 1,rok) jak pensje były jeszcze niskie a opłaty zawsze były takie same . Zawsze wynajmowaliśmy jakiemuś chłopakowi ze wzg na utrzymanie porzadku i czas spędzany kuchni/lazience. I nigdy nie było problemów. Ktoś miał pokój a my lżej z finansami. Ja jej mogę doradzić jako starsza koleżanka, która okres wynajmu ma za sobą, która wie na jakich wynajmujących uważać, jakich umów nie podpisywać etc. Też mam młodszą siostrę w jej wieku, która wynajmuje. Nie obraź się ale chyba jestem w temacie na temat tego co może Cie spotkać/zaskoczyć po tygodniu wynajmowania. Ty tymczasem wolisz obrażać bo ktoś ma inne zdanie sugerując ludziom rozwiązły tryb życia.

Weronika Justyna
Weronika Justyna Mar 3 '18, 14:07

Czym konkretnie Cię obraziłam? Nic takiego nie sugeruję - to Ty zafiksowałaś się na kwestii samego seksu i wszystko do tego sprowadzasz, nie przyjmując do wiadomości tradycyjnej obyczajowości, w której nie mieści się mieszkanie mężczyzny i kobiety we dwoje pod jednym dachem ani mieszkanie z byłym partnerem - dlatego napisałam, że jesteś wyzwolona i to Twoja sprawa, ale zrozum, że są ludzie, dla których te sprawy są nieco bardziej skomplikowane niż: można wszystko, byle się nie przespać. A teraz po kolei - co ma wynikać z Twojego "po pierwsze", bo nie rozumiem? Zrozumiałam, o kogo chodzi, co wynika jasno z mojego pierwszego postu. Co ma z kolei wynikać z tego, że wynajmowałaś pokoje? Ja też wynajmowałam, tylko jak to się ma do tematu? Nigdzie nie napisałam, że jesteś studentką ani tak nie myślałam, skoro stwierdziłaś, że "czujesz się za stara". Nigdzie nie wyraziłam obiekcji wobec wynajmowania pokoi, nie wiem, czemu ciągle o tym piszesz - znowu, że "nie było problemów". I co ma do tego wszystkiego jakieś doradzanie z umowami??? Chodzi o wprowadzenie się do mieszkania byłego chłopaka, a konkretnie o to, czy to zrobić. I o co chodzi z tym "nie obraź się, ale chyba jestem w temacie" - o co miałabym się obrazić i co te Twoje wielkie doświadczenia mają tu do rzeczy??? Naprawdę mnóstwo ludzi wynajmuje, a Ty robisz jakieś nie wiadomo co z faktu, że wynajmowałaś i piszesz w kółko nie na temat.

Magdalena
Magdalena Mar 3 '18, 15:11
i ty twierdzisz że nikogo nie obrażasz?!
Strony: 1 2 »