Czym konkretnie Cię obraziłam? Nic takiego nie sugeruję - to Ty zafiksowałaś się na kwestii samego seksu i wszystko do tego sprowadzasz, nie przyjmując do wiadomości tradycyjnej obyczajowości, w której nie mieści się mieszkanie mężczyzny i kobiety we dwoje pod jednym dachem ani mieszkanie z byłym partnerem - dlatego napisałam, że jesteś wyzwolona i to Twoja sprawa, ale zrozum, że są ludzie, dla których te sprawy są nieco bardziej skomplikowane niż: można wszystko, byle się nie przespać. A teraz po kolei - co ma wynikać z Twojego "po pierwsze", bo nie rozumiem? Zrozumiałam, o kogo chodzi, co wynika jasno z mojego pierwszego postu. Co ma z kolei wynikać z tego, że wynajmowałaś pokoje? Ja też wynajmowałam, tylko jak to się ma do tematu? Nigdzie nie napisałam, że jesteś studentką ani tak nie myślałam, skoro stwierdziłaś, że "czujesz się za stara". Nigdzie nie wyraziłam obiekcji wobec wynajmowania pokoi, nie wiem, czemu ciągle o tym piszesz - znowu, że "nie było problemów". I co ma do tego wszystkiego jakieś doradzanie z umowami??? Chodzi o wprowadzenie się do mieszkania byłego chłopaka, a konkretnie o to, czy to zrobić. I o co chodzi z tym "nie obraź się, ale chyba jestem w temacie" - o co miałabym się obrazić i co te Twoje wielkie doświadczenia mają tu do rzeczy??? Naprawdę mnóstwo ludzi wynajmuje, a Ty robisz jakieś nie wiadomo co z faktu, że wynajmowałaś i piszesz w kółko nie na temat.