Przede wszystkim modlę się o to, by się nawrócił, by zrozumiał pewne rzeczy. Że są ludzie wokół niego, którzy mu źle życzą, którzy szydzą z niego i nie traktują poważnie. Mam wrażenie, że B. szuka na siłę kontaktu z innymi ludźmi. Jego rodzice pracują: ojciec za granicą, matka jest pielęgniarka i z tego, co wiem to nie mieli dla niego czasu. On próbuje przypodobać się ludziom, którzy mają pieniądze, znajomości, możliwości lepszego życia. A oni go mają gdzieś i wykorzystują, by coś zyskać jego kosztem. Krzywdził ludzi, sam popadał w niemałe kłopoty. Ale czuję, że Bóg o takich ludzi jak on woła bardziej, by się nawrócili. Sam mnie też krzywdził, ale mu wybaczyłam. Skrzywdziłam także i jego, jestem świadoma tego i chciałabym, aby mi przebaczył. Szczerze żałuję tego, co mu zrobiłam i myślę, że dlatego między nami jest tyle złych emocji. Modlę się przede wszystkim o jego nawrócenie i bożą mądrość. Sama także w modlitwie różańcowej dodaje zdanie, że jeśli jest to zgodne z wolą bożą to również modlę się, abyśmy byli razem i w przyszłości założyli rodzinę. Nasza sytuacja jest na tyle zagmatwana, że została tylko modlitwa. Wiem, że on ma swoją wolną wolę i nie mogę go do niczego zmuszać, ale chciałabym przynajmniej, żeby się opamiętał i wiedział, że czekam na niego. Tak wiem, powinnam się szanować. Walczylam o tą relacje, pytałam ludzi o niego, robiłam wszystko, by mnie widział i o mnie nie zapomniał. Wiem, że to chore, ale co na to poradzę? To silniejsze ode mnie.