Loading...

Osmogeneza-co to jest? | Forum Nowenny Pompejańskiej

Lokalizacja tematu: Forum » Różaniec » Mam pytanie o...
Kinga
Kinga Lut 28 '18, 09:11
Witajcie moi kochani. Kilka dni temu założyłam tu wątek dotyczacy Nowenny Rozwiązującej Węzły. W poniedziałek ja ukończyłam, a wczoraj po prostu odmówiłam cały różaniec w intencji nawrócenia bliskiej osoby. W trakcie jej odmawiania poczułam prawdopodobnie zapach róży, trwało to kilkanaście sekund. Wiem, że jest coś takiego jak osmogeneza. Ale dla mnie jako laika takie tematy są nieznane, więc pytam Was. Na czym to dokładnie polega? Dlaczego takie coś miało miejsce? Wybaczcie, jeśli zadaje pytania dziwne, ale jestem ciekawa, czy to ma jakiś związek z moją modlitwą. Czy taka modlitwą ma szansę być wysłuchana i wymodlona? Proszę o pomoc. Bóg zapłać.
Jugi
Jugi Lut 28 '18, 15:37
Nie znam sie na tym ale z tego co wyczytalam osmogeneza to dar kontrolowania zapachu i jego intensywnosci ktory wydobywa sie z czlowieka a Ty jedynie poczulas w powietrzu zapach rozy. Wiele osob pisalo ze poczulo roze po odmawianiu modlitw do św. Rity. Ja osobiscie tez mialam taki moment. Czulan tez zapach koscielnego kadzidla siedzac np w pokoju.. To ze czujemy cos takiego to jedno a to czy modlitwa zostanie wysluchana to drugie. No ale zycze ci aby tak sie stalo. Sadze ze tak bedzie bo modlisz sie o cos dobrego. Pozdrawiam.
Kinga
Kinga Lut 28 '18, 16:37
Dobrze, żeby tak faktycznie było. Ta modlitwa jest, żeby brzydko nie napisać, życzeniowa. To znaczy, że modlę się za bliską mi osobę, z którą straciłam kontakt. Nie wiem, co u niej, nie mam żadnej o niej informacji. Zależy mi na niej, tęsknię i modlę się o jej nawrócenie, choć nie mam pojęcia, co aktualnie u niej słychać. Modlę się za tą osobę, tak zaufałam. Nie wiem, czy ona się nawróciła, czy jest na tyle silna i zniewolona, żeby odeprzeć moja modlitwę. Proszę Maryję, by dała mi jakiś znak o tej osobie, ale jest cisza. Sama zresztą mam takie uderzenia w nocy, że śni mi się Maryja, że za 1 miesiąc i 4 dni ja i mój B.-o ktorego sie modle będziemy razem (co wypada 27/28 marca), zaś następne noce to walka z szatanem, który próbuje mnie zniechęcić do modlitwy. W śnie mnie obraża, wyzywa, bije, próbuje przekupić. Nie mając informacji o B. sama mam wątpliwości, czy temu podołać. Tak, znam historię siostry Faustyny i świętej Teresy, ale w moim przypadku to cięższy kaliber. Modlę się za osobę, która mnie skrzywdziła. Ja jej wybaczyłam i modlę się o jej nawrócenie. Bez jakichkolwiek informacji o nim motywacja mi siada, a pomimo wszystko mi na nim zależy.
Jugi
Jugi Lut 28 '18, 17:00
Skad ja to znam..
Kinga
Kinga Lut 28 '18, 17:11
Już z łzami w oczach odmawiam tą modlitwę. Przed chwilą w krótkiej rozmowie z Maryją powiedziałam jej wprost, co czuję, co myślę na ten temat i dlaczego tak bardzo proszę o pomoc. Włączyłam na Instagramie profil dziewczyny, która zajmuje się szerzeniem wiary w Jezusa. Na jej Instastory był fragment tekstu, w którym podkreślone markerem i strzałkami było zdanie o modlitwie do Jezusa: Pokora, Pokora i jeszcze raz pokora. Nie wiem, czy traktować to jako znak czy tylko to, co ma zostać w głowie. Ale do tej wyznaczonej w śnie daty przez Maryję został miesiąc, a ja dalej tkwie w tym układzie, przez który już oszalałam.
Jugi
Jugi Lut 28 '18, 17:31
Do tej daty bym nie podchodzila realnie.. To byl sen a z nimi roznie bywa.. Ale wpis jak najbardziej wez do siebie bo zawsze warto miec to na uwadze
Kinga
Kinga Lut 28 '18, 17:40
"Sen mara, Bóg wiara". Oczywiście, że pod koniec marca tu napiszę, czy ten sen się spełnił i z jakimi efektami. To wszystko zaczyna mnie przerastać, dusi mnie w środku. Czy Maryja celowo uniemożliwia mi kontakt z B. żeby ten miał czas się nawrócić, by teraz mnie nie spotykał. Bo mogą w tym momencie ujawnić się w nim negatywne emocje wobec mnie, a moje modlitwy spełzną na niczym? Czy modlę się nadaremnie, a Maryja nie stawia mi go na drodze, żebym nie cierpiała, bo mój ukochany nie ma szans na nawrócenie? Ja już zgłupiałam totalnie, to mnie dusi i przeżywa od środka. Przecież nie wiedząc zupełnie, co się u niego dzieje, a nie mam możliwości, by go odwiedzić, ja zwariuję do końca. To jest niebezpieczne, modlić się za coś, co być może nie ma racji bytu. Przepraszam, że to pisze, ale jestem chora z tego powodu i tracę chęci do czegokolwiek. Podjęłam się modlitwy w intencji mężczyzny, którego kocham i któremu chciałabym dać dużo miłości, zrozumienia i wsparcia. Ale nie znając boskich planów w tej sprawie, czuję, że to mnie przerasta. Musiałam wyrzucić z siebie wszystkie emocje siedzące wewnątrz mnie, bo muszę się jakoś z tym zmierzyć. A w tej sprawie została mi tylko modlitwa...
Jugi
Jugi Lut 28 '18, 17:55
Zasadnicze pytanie czy modlisz sie o jego nawrocenie wobec Boga czy aby sie "opamietal" i do cb odezw bo powiem ci ze juz sama nie wiem po tym co piszesz..
Kinga
Kinga Lut 28 '18, 18:15
Przede wszystkim modlę się o to, by się nawrócił, by zrozumiał pewne rzeczy. Że są ludzie wokół niego, którzy mu źle życzą, którzy szydzą z niego i nie traktują poważnie. Mam wrażenie, że B. szuka na siłę kontaktu z innymi ludźmi. Jego rodzice pracują: ojciec za granicą, matka jest pielęgniarka i z tego, co wiem to nie mieli dla niego czasu. On próbuje przypodobać się ludziom, którzy mają pieniądze, znajomości, możliwości lepszego życia. A oni go mają gdzieś i wykorzystują, by coś zyskać jego kosztem. Krzywdził ludzi, sam popadał w niemałe kłopoty. Ale czuję, że Bóg o takich ludzi jak on woła bardziej, by się nawrócili. Sam mnie też krzywdził, ale mu wybaczyłam. Skrzywdziłam także i jego, jestem świadoma tego i chciałabym, aby mi przebaczył. Szczerze żałuję tego, co mu zrobiłam i myślę, że dlatego między nami jest tyle złych emocji. Modlę się przede wszystkim o jego nawrócenie i bożą mądrość. Sama także w modlitwie różańcowej dodaje zdanie, że jeśli jest to zgodne z wolą bożą to również modlę się, abyśmy byli razem i w przyszłości założyli rodzinę. Nasza sytuacja jest na tyle zagmatwana, że została tylko modlitwa. Wiem, że on ma swoją wolną wolę i nie mogę go do niczego zmuszać, ale chciałabym przynajmniej, żeby się opamiętał i wiedział, że czekam na niego. Tak wiem, powinnam się szanować. Walczylam o tą relacje, pytałam ludzi o niego, robiłam wszystko, by mnie widział i o mnie nie zapomniał. Wiem, że to chore, ale co na to poradzę? To silniejsze ode mnie.
Kinga
Kinga Lut 28 '18, 18:38
I teraz pytanie podstawowe brzmi: Czy powinnam nadal się za niego modlić? Czy sobie odpuścić? Efektów nie widać, akurat B. może wszystko sobie na mój temat myśleć i to nie do końca dobrze. Być może się osmieszam i modlę się za kogoś, dla kogo jestem tylko pustą lala, która zwróciła uwagę na wybrednego księcia z bajki. Nie wiem, co mam zrobić. To wszystko mnie przerasta. Proszę Maryję o jeden choćby drobniutki znak w sprawie B. o cokolwiek. Nic, cisza.
Edytowany przez Kinga Lut 28 '18, 18:49
Jugi
Jugi Lut 28 '18, 18:53
Jeżeli go kochasz i chcialabys go za ojca swoich dzieci i meza dla siebie to wg mnie powinnas dalej sie modlic. Ale to jak uwazasz nikt nie zdecyduje za cb i nie powie co masz robic. Sama musisz wybrac
Kinga
Kinga Lut 28 '18, 18:58
Tylko, że bez jakiegokolwiek sygnału, znaku, że moja modlitwa zmierza w dobrym kierunku nic nie zdziałam, bo brak jakichś informacji jest demotywujący. Nie wiem, czy jesteśmy sobie pisani, ale będę się modlić. Brzydko to ujmę, ale na kredyt zaufania. Że bez znajomości sytuacji modlę się przynajmniej o jego nawrócenie, choć byc moze nigdy nie dowiem się, czy modlitwa przyniosła efekt. Dziękuję Jugi za tą dobra i szczerą rozmowę. Dała mi dużo dobrego.
Edytowany przez Kinga Lut 28 '18, 18:58
Jugi
Jugi Lut 28 '18, 19:39

nie sztuka jest modlic sie o cos widzac efekty swojej modlitwy badz dostajac znaki, sztuka jest skoczyc w przepasc zaufania nie widzac jakichkolwiek efektow.. Bog dziala w ciszy.

Jaro
Jaro Lis 22 '18, 07:14
Dodatkowo, idąc za Jugi, powiedziałbym, że dobrze trzeba się zastanowić nad tymi snami i nad samą postawą modlącego. Żarliwość wewnętrzna, o której pisze tu Kinga, daje w jej przypadku owoce w postaci jakiegoś szaleństwa, napięcia umysłowego, ogromnego niepokoju umysłu, a to wszystko - jak czytamy, prowadzi do zniechęcenia oraz umęczenia, do upadku wiary, które przyjmuje postać nawet "delikatnych" pretensji do Maryi. Są to typowe oznaki zwiedzenia diabelskiego. Z Bożym pozdrowieniem, Jaro +++
Edytowany przez Jaro Lis 22 '18, 07:16