Loading...

Modlitwa o powrót ukochanego | Forum Nowenny Pompejańskiej

Malinka
Malinka Sie 7 '18, 01:01
Witam Drodzy Bracia i Siostry! Czy ktoś jeszcze z tego forum modli się w intencji powrotu ukochanej osoby? Czy zauważyliście już jakieś efekty? Ja aktualnie modle się w tej właśnie intencji i jest mi bardzo ciężko bo bardzo kocham i tęsknie za tą osobą... Zastanawiam się czy ktoś jeszcze ma taką intencje i taki problem? Jak wam idzie modlitwa? W jakiej formie się modlicie? Bardzo miło by było poczytać o waszych świadectwach.Myślę ze one dużo wniosą w moją sprawę ponieważ nie wiem co robic. Zostawilam sprawe Bogu! Niech Bóg wam Błogosławi!
Edytowany przez Malinka Sie 7 '18, 16:27
Jugi
Jugi Sie 7 '18, 13:56
Witaj, ja modle sie w podobnej intencji. Sprawa jest trudna i skomplikowana ale mimo wszystko cos sie dzieje. To bardzo trudna intencja, wymaga wiele czasu ufnosci i wytrwalosci! Mi modlitwa idzie dobrze choc bywaja momenty klepania i "znudzenia" modlac sie dzien w dzien o to samo, dlugo bardzo sie juz o to modle ale trwam dalej :) wczesniej modlilam sie duza iloscia pompejanek kazda w innej intencji ale zwiazanej w gruncie rzeczy z tym abysmy mogli stworzyc rodzine, teraz modlitwa wlasnymi slowami badz zdrowaski jak mam czas. Ale przede wszystkim osobista rozmowa Bogiem. Zycze Ci równie duzej ilosci cierpliwosci i wytrwalosci! Pozdrawiam
Malinka
Malinka Sie 7 '18, 16:05
Moja sprawa jest też beznadziejna przynajmniej tak mi się wydaję i w ogole nie wiem co się dzieję u tej drugiej strony to bardzo trudna modlitwa zwlaszcza ze moj ukochany nigdy nie poznal milosci Jezusa.Mielismy plany na przyszlosc ale to co sie wydarzylo...nie spodziewalam sie tego to byl szok.Jego zyciem zawladnal zly bo on strasznie sie przywiazal do rzeczy swiatowych i zycia jakie nam podaje na tacy zły.Dla niego to chyba prawdziwe zycie( ze zlym) rozrywka a ewentualne problemy czy bol to ,,samo zycie ,, ...mysli , ze tak musi byc ze to chyba konsekwencje doroslego dojrzalego zycia.Stal sie osoba zawladnieta przez pokusy zlego zapatrzona w siebie i egoistyczna traktujaca ludzi jak smieci. Nie rozumie religi bo chyba nawet nie chce zmienil sie na zlego czlowieka i o tym wie ,ale tego nie zmienia bo ,,taki juz jestem,, sama religie traktuje troche jako zbior ograniczen wymyslonych przez kosciol.Nie modli sie i jest z tego dumny z reszta nawet nie umie sadze nawet ze nie pamieta jak odmawiac ,,Ojcze nasz,, W przypadku jego stwierdzenie ,,jak trwoga to do Boga,, traci swoj sens bo nie wazne jak bedzie sie jemu palic pod stopami to on nie pomodli sie bo kompletnie nie wierzy w sile wiary i wscieka sie kiedy tylko ktos zakwestionuje jego zdanie bo uwaza , ze to wnikanie w jego tradycje ,zycie i tak dalej.Jego zmiana byla procesem a ja nic nie moglam z tym zrobic i dalej nie moge bo nikt mnie nie slucha.Bedac potulna jak baranek popelnilam wiele bledow.Nawet nie wiem juz jak skladac swoje intencje bo spraw jest duzo a nie zawsze umiem ubrac w slowa to co czuje i to co pragne.
Edytowany przez Malinka Sie 7 '18, 16:26
Jugi
Jugi Sie 7 '18, 17:07
Odmow nowenne rozwiazujaca wezly polecam!
Michał
Michał Sie 7 '18, 17:11
Nie oceniam nikogo ale tak czytam ten komentarz i sie zastanawiam czy warto kochac kogos takiego? Ja wiem ze to milosc. Ze serce ciągnie do osoby. Ale popatrz inaczej moze to właśnie Bog chce Cie uwolnic od życia z kims takim. Nie wymadrzam sie ale sam 8 miesięcy temu zaczynalem nowenne w intencji "powrotu". Wtedy uwazalem ze nie potrafię zyc bez tej osoby. Dzis inaczej patrze na zycie. To najlepsze co moglo mnie spotkac. Bog zmienil moje serce i podejscie do swiata. Jestem szczęśliwy mimo iz nie "odzyskałem" tej osoby. Daj spokojnie sie prowadzić Mamie. Nowenna zmienia Nas a nie spelnia życzenia. Będzie dobrze. +
Jugi
Jugi Sie 7 '18, 18:02

Drogi Michale to piekne ze otrzymales tak wiele:) ale wiedz ze dla kazdego Bog wyznaczyl co innego. Wiele osob modlacych sie w tej intencji ma dokladnie tak jak Ty tzn ze Bog wyprowadzil ich z tego uczucia bo to dla nich dobre i tego Bog chce, ale sa i osoby ktore tylko umacniaja swoja milosc poprzez taka modlitwe do danej osoby rowniez za sprawa Boga :) moze byc 100 takich samych zakonczen danej sytuacji ale nie oznacza to ze u kogos 101 zakonczenie nie bedzie tym o co sie modli :) pozdrawiam serdecznie :)

Malinka
Malinka Sie 7 '18, 20:35
Ja modlilam sie juz wiele i roznymi formami.Odmawialam wiele nowenn nowenne do Matki Bozej Rozwiazujacej Wezly rowniez odmawialam jakies kilka razy.Boli mnie to ,ze tak pozno zaczelam sie modlic moze dla kogos to bylo i tak wczesnie ale ja teraz wiem ze powinnam modlic sie nawet wtedy kiedy bylo dobrze...a najbardziej gorliwie w chwilach kiedy byly zgrzyty moze wtedy bylo by inaczej.Nasza milosc byla naprawde wyjatkowa wiem ze kazdy tak mowi ,ale ja tego nie idealizuje ja po prostu czulam ,ze to jest to na 100%.Kiedys podczas modlitwy wstawienniczej Duch Swiety przepowiedzial mi (a przynajmniej tak sadze) jakie szczescie mnie czeka (w postaci tej osoby) Czesto mialam tzw deja viu bedac z nim , jak gdybym juz cos widziala ,ale to z poczatku.Moje i jego szczescie bylo ogromne bo bylismy bratnimi duszami roznilismy sie osobowoscia i charakterem ,ale serce mielismy niemal te samo az w jednym momencie wszystko sie wywrocilo do gory nogami.Zaczelam sie modlic nawet modlitwa wstawiennicza kiedy otworzylam sie bardzo na Boga i mimo ,ze bylo to trudne to oddalam sie mu i przezylam spoczynek w Duchu Swietym po ktorym nie zostalo mi zabrane uczucie ,ale juz nie moglam plakac.Tak jak plakalam i sie trzeslam w domu przed modlitwa tak po kompletnie nie moglam pomimo tego ,ze cierpialam czulam sie lepie.Ciagle sie modle w tej przetoczonej dla mnie intencji i rozmawiam z Bogiem w tej sprawie.Czesto brakuje mi juz sil bo wydaje mi sie ,ze probowalam juz wszystkiego ,a dosc ,ze nie widze by cos sie zmienialo to jeszcze tak strasznie tesknie i sie martwie o niego.Oczywiscie wiem ,ze nie zawsze bylam traktowana dobrze ze wiele razy bylam jak taki koziol ofiarny badz popychadlo ,ale czulam ,ze musze to przezyc ze on nie wie co czyni.Kiedy Bog chcial to potrafilam sie obrazic bo czulam ze musze ,ale cierpialam sama w sobie za swoj foch.Mysle ,ze to nie mialo tak byc jak jest teraz wierze ze Bog wie co robi ,ale boje sie ze on juz nie wroci.Ciagle czuje ze kocham jego.Moja milosc trwa i trwa a tak naprawde nie mam za co go kochac kocham go za nic.
Edytowany przez Malinka Sie 7 '18, 20:53
Jugi
Jugi Sie 7 '18, 21:01

modl sie dalej, ufaj i trwaj przy Bogu!