Dokładne świadectwo nowenny pompejańskiej. (Moje opowiadanie jest długie, nie kończy się (jak na razie ) spełnieniem łaski, ale sam wiele razy szukałem dokładnego świadectwa – nie znalazłem, a więc osobiście chce się z nim podzielić )
Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus
Poznanie nowenny : Na nowennę trafiłem przypadkowo w internecie.. przypadkowe (lub nie) kliknięcie w świadectwo.. potem kolejne już celowe i tak to szybko poszło… zacząłem czytać więcej i więcej. Niestety znalazłem ją w przerwie w kontakcie z Panem Bogiem, jednak to właśnie dzięki niej zacząłem pracować nad tą niesamowitą relacją. Spotkałem się z moim proboszczem – chciałem się doradzić, czy moja łaska o którą proszę ma sens.. czy jest to możliwe żeby Bóg mnie wysłuchał, jak zacząć, jak pracować nad sobą. Zapytał mnie „ a co jeżeli Bóg ma inny plan i jej nie „zwróci””.. odpowiedziałem że odczekam trochę czasu i odmówię kolejną nowennę w intencji (ogólnie mówiąc) „dobrej żony” czy „odnalezienia mocniejszej, prawdziwszej miłości”. Nie mogłem odnaleźć różańca mojego.. ale na moje szczęście, mój proboszcz mnie nim poratował, sam zaproponował nawet że jeżeli nie znajdę swojego to mi jeden wręczy – tak zrobił. Potem sakrament spowiedzi.. komunii i czułem że jestem gotowy by rozpocząć nowennę, chociaż obawiałem się o systematyczność, miałem wiele wątpliwości, ale zrobiłem ten krok.. rozpocząłem pierwszy dzień modlitwy! Od samego początku byłem nastawiony na 4 tajemnice (głównie z szacunku do Jana Pawła II – który dodał tajemnice światła ), wiedziałem że wiąże się to z większą mobilizacją i pracą jednak byłem już na to gotowy!
Łaska o którą się modliłem: Dla wielu z Was będzie ona nie prawidłowa, zła, całkowicie nie poprawna czy nie posiadająca w sobie Boga… ( każdy ma prawo do swojego zdania, więc jeżeli chcesz to skomentować – to proszę uzasadnij swoją wypowiedź – tak jak i ja to zrobię w następnych zdaniach). Chodziło w niej o to żeby pewna kobieta zrozumiała kilka sytuacji w naszej relacji, żeby nad tym myślała.. myślała o powrocie. Wielu z Was pomyśli „w tym wieku.. będzie inna miłość, to nie jest miłość to tylko zauroczenie” otóż nic bardziej mylnego. Znam ją większość mojego życia, a dopiero krótko przed nowenną doszedłem do wniosku kiedy tak naprawdę ją pokochałem, od kiedy jest ważną osobą w moim życiu.. od ponad połowy mojego życia.. Ja mając lat 20 to już jest około 10/12lat. Krótko.. długo trwa to uczucie we mnie ? Ja patrząc przez pryzmat tego że mam całe życie przed sobą uważam że krótko – jednak intensywnie i szczerze. Ksiądz sam powiedział żebym śmiało się modlił jeżeli to co czuje jest szczere, ale żebym też brał poprawkę na to że Bóg może mieć inny plan – ale nie zaszkodzi spróbować. Na forach wiele osób pisze że taka modlitwa jest „ zła” „przemawia chciwość „ „zemsta” itd. No właśnie, ja myślę że miłość to dobry pretekst do modlitwy.. dlaczego ? Ponieważ Nasz Bóg jest Bogiem który uznaje miłość, chce ją ofiarować Nam.. swoim dzieciom. Inny często powtarzany motyw to „przecież Bóg nie może nikogo zmusić do miłości”. Owszem, zgadzam się. Jednak tak samo jak i ja, wiele osób nie oczekuje przymusu innej osoby, zniewolenia. Bóg działa na własny sposób, może sprawić żeby ta nasza ukochana osoba po prostu zaczęła o nas myśleć, żeby trafiła na wspólne zdjęcia, żeby ktoś wspomniał o nas w towarzystwie.. te i wiele innych sytuacji może sprawić że ukochana osoba pomyśli „kurcze.. a może nie miałem/miałam racji” „może się pomyliłem/pomyliłam” „może napiszę zwykłe „cześć””. Człowiek zachowuje wolną wole bo MOŻE ale nie musi na takie impulsy oddziaływać. Słowo klucz to może (i tak.. zwyczajnie po ludzku też próbowałem ale przez osoby trzecie (wg mnie) oraz złe podejście z mojej strony nic nie dawało oczekiwanego rezultatu.) Jeżeli ktoś z Państwa chce napisać „będzie inna” czy „ najwidoczniej ona nie jest tego warta”.. fakt może macie Państwo rację, jednak „serce nie sługa”, to nie do końca od nas zależy kogo pokochamy i kiedy, a ta osoba nawet gdy jej nie znałem sprawiła że moje serce się odmieniło i nastawiłem się na bezinteresowną pomoc i różnego rodzaje wolontariaty (tak..w wieku 8 lat )
Przebieg nowenny i przeszkody: Wiele osób trafia na pechowe sytuacje lub przeszkody podczas modlitwy.. Ja ich kompletnie od dnia pierwszego do ostatniego nie miałem. Może po prostu ich nie zauważałem.. nie wiem.. jednak mam wrażenie że był to bardzo spokojny okres mojego życia, chyba że wliczyć w to wszystko chwilowe braki wiary „że to ma sens” „że się cos zmieni” czy dokańczanie różańca 10 minut po północy – jednak ja nie uważałem lub nie chciałem uważać że to są przeszkody. Często odmawiałem różaniec w samochodzie, w czasie prac domowych – ponieważ było mi tak łatwiej. Niezbyt często odmawiałem różaniec w pozycji klęczącej.. dlaczego zapytacie ? Ponieważ po kilku minutach nie mogłem już się na nim skupić – wybrałem modlitwę na siedząco, żeby w jak największym stopniu się skupić i rozmyślać a nie 100% uwagi poświęcać bólom odcinka lędźwiowego czy kolan ( tak wiem, Jezus poświęcał się bardziej, ale w czasie modlitwy po wieczerzy też odszedł na „odległość jakby rzutu kamieniem” – myślę że dla większego skupienia. Jednak nie zawsze moją uwaga była skoncentrowana na rozmyślaniu czy modlitwie – czasami dziesiątki tak szybko leciały że zanim się spostrzegłem że zacząłem jedną to zaczynałem drugą.
Inne modlitwy w czasie nowenny: W czasie nowenny pompejańskiej odmówiłem również trzy nowenny do Św. Rity w podobnych intencjach.
Dar łaski: Niestety zmartwię Cię drogi bracie/ droga siostro, jak na razie nie otrzymałem łaski o którą się modliłem, podkreślam słowo „na razie” bo nie wiem co może się wydarzyć jutro lub za tydzień Niemniej jednak otrzymałem wiele innych łask – a nawet jeszcze więcej tylko wszystkich nie zauważyłem. A na pewno moja wiara się wzmocniła, relacja z Bogiem się poprawiła a życie codzienne stało się polaną pełną łask Bożych niczym łąka pełna trawy czy kwiatów.
Stan duszy: Osobiście uważam że przed podjęciem tego 54-dniowego wyzwania dla wiary byłem pełen nie pokoju, w czasie nowenny poziom ten malał, a teraz ? Teraz sam określić stanu duszy nie potrafię, czuje spokój, wiarę że to jest kwestia czasu aby otrzymać łaskę, że wszystko będzie dobrze mieszane z poczuciem lęku, strachu że Bóg ma jednak inne plany co do mnie – zdaje sobie sprawę że to określenie brzmi źle, ale to uczucie jest ludzkie, i jeżeli czegoś pragniemy a jednak otrzymujemy coś innego wiąże się z pewnym lękiem – chociaż jestem gotowy przyjąć, otrzymać, zrealizować plan taki jaki ma dla mnie Bóg.
Obietnica: Każdy z nas rozpoczynając nowennę obiecuje że będzie szerzyć wieść o tej formie modlitwy, że zda swoje świadectwo na poczet osób kolejnych którzy potrzebują pomocy Matki Bożej. Moja obietnica mam nadzieję że nie zakończy się tylko na tym świadectwie, ale będę mógł rozszerzać ją jeszcze wielokrotnie.
Jeżeli kogoś zmotywowałem do modlitwy moim świadectwem to bardzo się cieszę, jednak jeżeli ktoś przeze mnie odpuści, zrezygnuje to najmocniej pragnę takie osoby przeprosić, nie to było celem mojego świadectwa, jednak proszę PAMIĘTAJ że wiele osób otrzymało swoje łaski, a ja jedynie wciąż czekam – a może właśnie w tej chwili gdy to czytasz ją otrzymałem. Dlatego zachęcam do modlitwy bez względu na wiek, czy rodzaj prośby – o ile oczywiście jest „dobra” a nie ma dążyć do tworzenia zła Jeżeli mi się udało przez 54dni modlić aż czterema tajemnicami, to TY na pewno poradzisz sobie równie dobrze, albo i lepiej! A jeżeli tylko chcesz możesz zacząć od trzech tajemnic – ja akurat jestem osobą która lubi wyzwania bo to mnie motywuje do działania.
Życzę Ci dobrego dnia/nocy i dni pełnych wiary, nadziei oraz łask Bożych tych małych i dużych!