Już jest nowy numer:
Z O B A C Z !
Temat stary, ale mnie także dręczy kilka pytań związanych z częścią dziękczynną.
1. Jeśli nasza intencja zostanie wysłuchana jeszcze w części błagalnej to nadal prosimy o nią w części dziękczynnej czy w takim wypadku dziękujemy po prostu za jej wysłuchanie?
2. To samo pytanie co Weronika: jeśli intencja nie zostanie wysłuchana w części błagalnej (wiadomo, że najcześciej łaski otrzymujemy po zakończeniu nowenny) to w części dziękczynnej wciąż prosimy o intencję o którą prosiliśmy w części blagalnej?
3. Intencje są różne. Jeśli zostanie ona wysłuchana w części błagalnej to można ją lekko zmienić w części dziękczynnej? Np. jeśli prosimy o czyjeś uzdrowienie, a osoba ta umrze to w cześci dziękczynnje nadal mamy prosić o jej uzdrowienie czy wtedy można zmienić intencję o pokój jej duszy po prostu? albo wiele dziewcząt modli się o powrót byłych miłości - jeśli jakaś osoba wróci to w dziękczynnej nadal modlić się o powrót czy np. wówczas o umocnienie związku?
Mam nadzieję, że jasno to przedstawiłam. Po prostu są osoby, które otrzymały swoje łaski już w cześci błagalnej a że nie chcą przerywać nowenny bo tak obiecały Matce Bożej to jak dalej przeprowadzić część dziękczynną.
Cały czas trzymamy się tej samej intencji, nie modyfikujemy jej i bez względu na to czy została wysłuchana czy też nie ciągle się jej "trzymamy". W części dziękczynnej chodzi również o to, że dziękujemy "w ciemno", nawet wtedy kiedy nie otrzymaliśmy tego o co prosimy w części błagalnej.
Czy w części dziękczynnej nadal są takie wątpliwości, problemy w życiu? Czy kończy się to dopiero po zakończeniu nowenny?
Ale nadal jesteśmy szczególnie narażeni na kuszenie? Myślałam, że będę miała trochę spokoju, ale gdzie tam. Mam wrażenie, że zły atakuje drzwiami i oknami. Przyznam, że część dziękczynna jest dla mnie tą bardziej tajemniczą częścią.
Ja mam wrażenie, że jeżeli będziemy myśleć o odmawianiu Nowenny przez pryzmat tego, że możemy być narażeni na działanie złego to zły z dużą mocą będzie nas atakował. Jeżeli natomiast powiemy sobie na samym początku, że "niech się wali, niech się pali" a ja będę trwać na modlitwie to wtedy i zły nie ma do nas takiego dostępu. No i w trakcie Nowenny częsta spowiedź (nawet co kilka dni czy co tydzień jeżeli czujemy taką konieczność) i Komunia Święta jest dla nas pancerzem przeciw złemu.
Zapatrzmy się w Matkę Najświętszą i na Niej się skupmy wtedy zły nie będzie miał z nami szans.
Ja modlę się i będę modlić mimo trudności, ze mną nie ma tak łatwo :) Jednak trudności i problemy przeszkadzają w życiu, poddają nas próbie pełnej wątpliwości. Nigdy jednak żadne napotkane trudności nie spowodowały, że się poddałam i przerwałam modlitwę. Co to, to nie! :)
Ciekawi mnie tylko kiedy one mogę się skończyć skoro już do mnie przyszły. Przyznam, że początki szły gładko, dopiero później się zaczęło.