Loading...

Maryja daje znaki | Forum Nowenny Pompejańskiej

Karolina
Karolina Oct 14 '13, 21:50
Witam wczoraj miałam zaczać swoja 3 Nowenne tym razem z 4 tajemnicami i głębszym refleksem i głeboko wiara i zrozumieniem każdej tajemnicy różanca. rowniez tez miałam uczestniczyc w Ostatnim w tym roku czuwaniu Fatimskim. Niestety z czystego lenistwa ani nie zaczełam nowenny ani nie pojechałam na czuwanie. W 2 poprzednich nowennach zostałam wysłuchana w 90% dlatego chce zaczac ta 3 nowenne tym razem z 4 tajemnica  swiatła. Mam wrażenie, i wierze bardzo głeboko ze po odmówieniu tej 3 Nowenny z 4 tajemnicami bede zupełnie uzdrowiona.Mam wrażenie ze Maryja tego ode mnie oczekuje, że chce mi pomoc chce mnie uleczyć tylko jak widać ja tego  do końca nie rozumiem i zachowuje sie tak jakbym tego nie chciał. A ONA chce dać mi to zdrowie, chce abym sie cieszyła zdrowiem i szcześciem. I właśnie dzisiaj miałam znak od Naszej Matki ze nie podoba Jej sie to co wczoraj zrobiłam, że lenistwo wzieło góre!!!! Zaczełam nagle czuć sie gorzej wręcz bardzo zle zaczeły nachodzic mnie natretne mysli zoładek mnie bolał nie mogłam nic przełknac(dobrze ze trwało to tylko ok godz) a wiem jakie miałam predzej objawy choroby i wiem, ze Maryja tym właśnie znakiem, tym pogorszeniem stanu daje mi znaki że chce abym była zdrowa psychocznie, chce obdarzyc mnie ta łaska a ja zachowuje sie tak jakbym nie chciała Jej wziąć!.... czyż to nie mądre nie korzystać z łask Maryji jakie na nas zlewa. To własnie był znak ze zle zrobiłam, znak zeby zaczeła odmawiac ta3 Nowenne.....Czuje ze Ona Nasza Matka czeka na moja modlitwe różańcowa aby mogła pokazać po raz kolejny jaka jest kochana i dobra zlewajac na nas wypraszane łaski, jak Jej serce jest przepełnione dobrocia i wieloma łaskami jakie chce nas obradzyc poprzez odmawiane modlitwy i rózaniec.... Nie wiem co o tym sadzicie? Ja tak właśnie mysle... prosze dajcie swoje wypowiedzi jak Wy to widzicie jak to odbieracie czy dobrze to interpretuje czy moze nie...?
Monika
Monika Oct 14 '13, 22:33
Karolina sama musisz sobie odpowiedzieć na pytanie czy to był znak z nieba czy tylko chwilowe złe samopoczucie. Nie nam to oceniać. Jeżeli czujesz, ze to był znak, zachęta do podjęcia trudu Nowenny to nie gdybaj i nie zastanawiaj się, nie roztrząsaj tylko chwytaj różaniec i módl się!

Pozdrawiam :)

Karolina
Karolina Oct 15 '13, 12:49
Dziekuje za pokrzepiajace słowa cos w tym jest ze sama wywyołam sobie taki stan to własnie jest moj problem z ktorym borykam sie juz przez dłuższy czas....Dlatego wczoraj zaczełam swoja 3 Nowenne z czego jestem zadowolona i wierze głeboko ze Matka mnie wysłucha i wyprosi dla mnie potrzebne łaski zdrowia. Bo moze ładnie nie mam sprecyzowanej intencji ale modle sie szczegolnie o te natretne mysli ktore mnie czasem nachodzą,zeby odeszły i juz nigdy nie wrociły, poczucie bezsensu zyciowego to tez zeby znikło nie umiem jeszcze sobie sama z tym poradzic ale Matka Boża wie jak temu zaradzic.Modle sie własnie o odpędzenie tych złych przeszkadzajacych normalnie zyc mysli. Głeboko ufam Maryji ze moja intencja sie spełni. Z Bogiem
Telewizja Bemowo
Telewizja Bemowo Oct 16 '13, 02:56
Karolino odpowiadając na twój post chciałbym ci powiedzieć że Matka Boża nigdy nie zakomunikuje ci w prost że jakieś twoje zachowanie Jej się nie podoba i w związku z tym doświadczasz różnych dolegliwości. Od tego masz sumienie. Polega to na tym że ilekroć robisz coś o czym wiesz że nie powinnaś bo jest nie właściwe tylekroć odczuwasz wewnętrzny niepokój. Wcześniej oczywiście toczy się walka w twoim duchu. Coś cię w środku ostrzega do czasu aż nie dokonasz wyboru. Po dokonaniu wyboru są dwie podstawowe możliwości, albo uczujesz pokój i wzmocnienie na duchu gdy dokonasz tego właściwego wyboru albo głos ostrzegawczy milknie i zaczynają się wyrzuty sumienia. Człowiek zaczyna wtedy cierpieć, jest rozproszony trudno mu pozbierać myśli. Należy wtedy jak najszybciej udać się do Spowiedzi Św., a potem się pilnować i w chwili pokusy odwołać do Boga lub Maryi lub wezwać Anioła Stróża. W żadnym wypadku nie należy roztrząsać i zastanawiać się nad swoją sytuacją tylko pójść do spowiednika i zdać się na jego osąd. On jest właśnie od tego by rozwiązywać wszystkie sprawy naszego sumienia. Tak, można powracać do jakiś doświadczeń i wspominać je ale tylko po to by głębiej za nie żałować jeśli mają związek z jakimś grzechem. Jeśli cel tego wewnętrznego roztrząsania miałby być inny to należy wyspowiadać się i zapomnieć! Bóg przebaczył i ja sobie przebaczam i zdaję się na Jego łaskę i czuwam na przyszłość. To jest rada mojego spowiednika. Dlatego Karolino nie utwierdzaj się w przekonaniu że jakieś dolegliwości to są znaki od Boga. Pan Bóg nigdy w ten sposób nie działa. Bóg jest Miłością i działa na sposób miłości. Ostrzega, prowadzi nas i napełnia swoim pokojem. Dolegliwości mogą być co najwyżej jakimś skutkiem popełnionego zła.

Dobrze jest zrobić sobie rachunek sumienia i przypomnieć fakty i okoliczności które mogły doprowadzić do złych następstw. Oczywiście nie śmiem twierdzić że twoje dolegliwości mają takie podłoże. Może być to tylko objaw jakiejś choroby, albo czasowe niedomaganie. Chyba że przyczyny leżą gdzieś głębiej. Nie które choroby wywołują złe duchy i trzeba sobie przypomnieć czy przypadkiem gdzieś kiedyś w jakiś sposób nie otworzyliśmy się na ich działanie. Od takiego rozpoznania jest kapłan.

Czasem bywa i tak że przyczyna leży w przeszłości dotyczącej naszych przodków i jej skutki ciążą na nas. Wtedy potrzebna jest modlitwa o uwolnienie. Pamiętaj też by starać się nie kierować we wszystkim swoimi emocjami. Że jak się zrobiło coś złego to już koniec. Nie, żaden koniec wręcz początek dalszego nawracania :) ale z Panem Bogiem w kontakcie ze swoim spowiednikiem czy nawet kierownikiem duchowym - o którego zawsze możesz poprosić w trakcie spowiedzi. Jeśli chodzi o odmawianie Nowenny Pompejańskiej to jest to potężna modlitwa skierowana do Maryi ale jej odmawianie nie wiąże się z obowiązkiem pod groźbą grzechu. To nie jest grzech jeśli zaniechasz modlitwy, choć oczywiście szkoda. Możesz zacząć jeszcze raz :) Grzechem by było gdybyś np. z lenistwa nie poszła na Mszę Św. w Niedzielę, lub coś ukradła albo obmawiała kogoś, czy żywiła urazę gniewając się bez możliwości przebaczenia jakiejś osobie. Jest 10 Przykazań i 5 Kościelnych i na tym najlepiej się oprzeć. A lenistwo jako skłonność natury jest tylko wadą nie grzechem nad którą należy po prostu pracować bo nie pracowanie nad swoimi wadami głównymi prowadzi w końcu nieuchronnie do grzechu gdy np. opuści się Mszę Św. z lenistwa. Jeśli się nie pojechało na jakieś czuwanie a czuliśmy że tam było własnie nasze miejsce to nie jest to grzech ale może być stratą duchową bo Bóg dał nam natchnienie i chciał w ten sposób nam pomóc. Dlatego też warto słuchać natchnień pochodzących od Ducha Świętego bo w ten sposób Pan nas prowadzi i uzdrawia i uwalnia. Ale spokojnie :) nie udało się więc trzeba zrobić sobie mocne postanowienie i prosić Pana o pomoc w jakiejś konkretnej sytuacji o jego łaskę uczynkową byśmy mogli z niej skorzystać i odnieść korzyść duchową:) Głowa do góry Karolino jeśli Matka Boża dała Ci jakieś natchnienie to znaczy że przygotowała dla Ciebie już plan, a Ona zawsze dotrzymuje  słowa :))))) Pozdrawiam serdecznie w Panu!   

Jerzy
Jerzy Oct 16 '13, 18:39
Nie wyobrażam sobie że ktoś może się modlić czy w inny sposób "przebaczać Bogu". O przebaczenie modlę się codziennie ale o to żeby Bóg mi wybaczyć raczył moją słabość i kruchość mej wiary. 

Natomiast uczestniczyłem we mszy św. w której była modlitwa księdza egzorcysty o uzdrowienie międzypokoleniowych relacji w rodzinach. Sam widzę że dzieci mają jakieś zadawnione żale do rodziców za jakieś niewyjaśnione sytuacje z dzieciństwa. A to klapa ktoś niesłusznie dostał za siostrę a to na kogoś nakrzyczał rodzic przy osobach trzecich. Chętnie się do tej modlitwy włączyłem. 


Była raz też modlitwa od złych duchów i przekleństw rzuconych na uczestników mszy lub ich rodzin. To też myślę że miało sens i potrzebne było. W kazaniu związanym z tą modlitwą było sporo wyjaśnień na ten temat. Choćby o przyjmowaniu upominków typu "drzewka szczęścia" w doniczkach czy osłonkach zawierających jakieś chińskie znaki które mogą zawierać klątwy szatańskie. My otwierając się na "dary" otwieramy jednocześnie drzwi szatanowi i zapraszamy go do naszego domu. Po tej modlitwie wyrzuciłem do śmietnika kilka tego rodzaju śmieci bo wcześniej nawet sobie nie zdawałem sprawy że to u mnie od dawna leży.      

Telewizja Bemowo
Telewizja Bemowo Oct 16 '13, 20:18
Właśnie kupiłem niedawno książkę - modlitewnik: Wołaj do Mnie, a odpowiem Ci" autorstwa Ojca Józefa Witko i jest tam pośród zbioru modlitw które używa czy używał w trakcie Mszy Św. o uwolnienie i uzdrowienia między innymi ta własnie modlitwa przebaczenia Bogu. Ta modlitwa ma za zadanie uzdrowić chore poczucie krzywdy za którą obwiniamy Pana Boga. Bóg nigdy nie jest winny naszego cierpienia. Gdybyśmy zawsze wszystko chcieli przebaczyć i prosili o tą łaskę na modlitwie, natrętnie, uporczywie to nigdy byśmy nie cierpieli na skutek ran emocjonalnych i uczuciowych zadanych nam przez bliźnich. I nie przychodziły by nam wtedy do głowy myśli dlaczego Pan Bóg dopuścił to nieszczęście w naszym życiu i nie byli byśmy zranieni tym że Pan Bóg na to pozwolił bo to nie On jest winny temu że cierpimy choć nawet autentycznie lecz nasza nie chęć do przebaczenia. Ale jak to powiedzieć człowiekowi głęboko poranionemu, który nie umiał przebaczyć i czuje smutek że Bóg dopuścił do tylu nieszczęść? Dlatego potrzeba takiej  właśnie modlitwy by uwolnić uczucia i zaleczyć zranienia, bo człowiek potrzebuje przebaczenia i uzdrowienia od Pana ale nie jest zdolny otworzyć się na nie bo ma żal do Boga. W tej własnie książce Ojciec wyjaśnia w jaki sposób dziedzictwo pokoleń ciąży na naszym życiu. Jest coś takiego jak niegodziwość serca. To odziedziczona po przodkach skłonność ludzkiego serca do zła. Jest to kumulacja wszystkich grzechów popełnionych przez naszych przodków. Pismo Święte mówi że Pan Bóg będzie karał grzechy ojców na synach do trzeciego i czwartego pokolenia względem tych którzy Go nienawidzą a błogosławił do tysięcznego pokolenia względem tych którzy Go miłują. Ta niegodziwość serca to presja i nacisk do popełniania grzechu. Jednak grzeszenie nie jest automatyczne. Człowiek ma wolną wolę i pomimo tego nacisku tej presji zła może przeciwstawić się jej. Gdy to robi zło przodków zostaje złamane i człowiek otrzymuje błogosławieństwo sięgające do tysięcznego pokolenia wstecz. Wszystkie dobre cechy osobowości i serca odziedziczone po przodkach jaśnieją w nim. Jeśli jednak ulega tej presji tej niegodziwości serca tym samym powtarza czyny ojców i dodaje do nich swoje. To są dokładnie te same czyny przodków ale ponieważ wybrane z własnej woli zyskują pewien aspekt nowości i potomstwo do trzeciego i czwartego pokolenia dziedziczy po nas te skłonności. Oni też będą mieli wybór ale istnieć będzie w nich ta skłonność ta odziedziczona niegodziwość serca. Dlatego własnie jeśli się dużo i często grzeszy może być potrzeba modlitwa o uzdrowienie między pokoleniowe. Dlaczego chrzest nie zmywa tego dziedzictwa? Ponieważ w łasce Chrztu Św. otrzymujemy wystarczające środki by przeciwstawić się każdej pokusie. A nasi przodkowie też mogli być ochrzczeni a mimo to grzeszyli dlatego istnieje to dziedzictwo. Gdyby nasi przodkowie byli święci to szatan dawno już został by precz wyrzucony z tego świata. Umożliwiła nam to łaska Pana Jezusa. Mówi się że gdyby Adam i Ewa nie zgrzeszyli nieposłuszeństwem przeciw Bogu to nikt już by nie zgrzeszył w ich potomstwie. A ponieważ Bóg o tym wiedział dlatego ukarał wszystkich ludzi i grzech Adama i Ewy jest dziedziczony w potomstwie, tak jak dziedziczona miała być ich świętość. Łaska Chrztu Świętego zmywa tą całkowitą niezdolność do zjednoczenia się z Panem Bogiem ale nie przywraca dokładnie takiego stanu w jakim trwali Adam i Ewa przed upadkiem. Ktoś kto po Chrzcie Św. nie grzeszył by nigdy ciężko był by wolny od dziedzictwa międzypokoleniowego. Po mimo presji czyli skłonności do zła jaką odziedziczył po przodkach przeciwstawił by się jej przez łaskę i wolną wolę. Jeśli jednak człowiek grzeszy to oczywiście Spowiedź Św. przywraca do życia w łasce uświęcającej ale konsekwencje pozostają do odpokutowania czasem nawet do końca życia stąd modlitwa o uzdrowienie miedzy pokoleniowe jest jak najbardziej potrzebna i skuteczna o ile chcemy się nawracać. Przyczyna może leżeć w przeszłości naszych przodków i skutki tego mogą ciążyć na nas. Przyczyna nie jest tym samym co powód. Przyczyna to coś co się przyczynia do czegoś, czyli wywiera jakiś wpływ ale nie determinuje bezpośrednio. Powodem zła jest grzech - świadoma i dobrowolna decyzja, by grzeszyć choć wcale nie musi się tego robić i żadne przyczyny nie mogą tego usprawiedliwić. On bezpośrednio powoduje złe skutki ale coś co się do niego przyczyniło, wywierało na nas jakieś wpływy może leżeć poza zasięgiem naszego wzroku czyli po za historią naszego życia i chodzi własnie o to by przerwać te wszystkie przyczyny. Jednak to wszystko staje się owocne gdy mamy tą radykalną decyzję zerwania ze wszystkim co prowadzi do złego. Pan Bóg pomaga :))))  
Edytowany przez Telewizja Bemowo Oct 16 '13, 23:14
Telewizja Bemowo
Telewizja Bemowo Oct 17 '13, 00:45
Egzorcyści stosują tą modlitwę od lat i to ze skutkiem.  W razie wątpliwości proszę poszukać informacji na ten temat jeśli się nie uda to postaram się zamieścić. Tyle razy się mówi na Forum o posłuszeństwu Kościołowi, a fakt że takie modlitwy są odprawiane w naszym Kościele Katolickim przez kapłanów, Ojców Zakonnych czy Egzorcystów na całym świecie nie jest wystarczającym powodem by uznać ich zasadność? Coś tu jest rzeczywiście nie tak :))))
marek
marek Oct 17 '13, 01:03
Ciekawy watek, jednak warto dla bezpieczenstwa przypomniec sprawe sporu wokol uzdrowienia miedzypokoleniowego. Na poczatek artykuly ks. Biskupa Andrzeja Siemieniewskiego.

http://www.apologetyka.katolik.pl/gorące-polemiki/uzdrowienie-midzypokoleniowe/717-gos-przeciw-gar-refleksji-po-lekturze-ksiki-o-roberta-degrandisa

http://www.apologetyka.katolik.pl/...iaa8230-bogosawiestw

Oraz
http://www.apologetyka.katolik.pl/gorące-polemiki/uzdrowienie-midzypokoleniowe

Nie bez powodu na podanej stronie jest to w kategorii "gorace spory". Sam uczestniczac w rekolekcjach z ks. Siemieniewskim widzialem, jak zarliwe sa dyskusje, przynajmniej tak samo zarliwe, jak wiara ich uczestnikow :) tak czy owak, badzmy ostrozni, bo to sprawy czesto nie do konca zbadane. Glos biskupa jest jednak glosem autorytetu, ktoremu jestesmy podporzadkowani.
Edytowany przez Użytkownik nie istnieje Oct 17 '13, 05:50
Telewizja Bemowo
Telewizja Bemowo Oct 17 '13, 01:15
Chrzest Święty zmywa grzech pierworodny jakim dusza zostaje skażona przy poczęciu. Zmywa również wszystkie grzechy jakich człowiek się dopuścił nim został ochrzczony i tylko te. Dusza po Chrzcie jest tak czysta że czystsza być nie może. Ale ciało to nie to samo co dusza. Nasze ciała w tym i nasze serca z jego porywami i wszystkimi skłonnościami dziedziczymy po przodkach. W Chrzcie Świętym otrzymujemy wystarczającą pomoc łaski by przeciwstawić się wszystkim zakusom upadłej natury. Nasza natura po grzechu pierworodnym nigdy już nie jest taka sama jaką byłą u Pierwszych Rodziców przed upadkiem. Chrzest Święty zmywa piętno odciśnięte na duszach które polega na niemożliwości życia Życiem Bożym przez wiarę, nadzieję i miłość. W chwili Chrztu otrzymujemy łaskę wysłużoną przez Mękę i Śmierć Jezusa. Więc grzech ten zostaje zmyty ze wszystkimi innymi grzechami które mają bezpośredni związek z grzechem pierworodnym. I od wolnej woli człowieka zależy czy stan duszy i jej czystość zostanie zachowana. Chrzest nie zwalnia z walki z upadłą naturą ale daje dostęp do wszystkie łask koniecznych do zwycięstwa nad nią. Ostatecznie to sam Bóg przy zmartwychwstaniu ciał uczyni je niezniszczalne i błogosławione na wieki. 

I jak święty Paweł pisze: Wiemy przecież, że Prawo jest duchowe. A ja jestem cielesny, zaprzedany w niewolę grzechu. 15 Nie rozumiem bowiem tego, co czynię, bo nie czynię tego, co chcę, ale to, czego nienawidzę - to właśnie czynię. 16 Jeżeli zaś czynię to, czego nie chcę, to tym samym przyznaję Prawu, że jest dobre. 17 A zatem już nie ja to czynię, ale mieszkający we mnie grzech. 

18 Jestem bowiem świadom, że we mnie, to jest w moim ciele, nie mieszka dobro; bo łatwo przychodzi mi chcieć tego, co dobre, ale wykonać - nie. 19 Nie czynię bowiem dobra, którego chcę, ale czynię to zło, którego nie chcę. 20 Jeżeli zaś czynię to, czego nie chcę, już nie ja to czynię, ale grzech, który we mnie mieszka. 21 A zatem stwierdzam w sobie to prawo, że gdy chcę czynić dobro, narzuca mi się zło. 22 Albowiem wewnętrzny człowiek [we mnie] ma upodobanie zgodne z Prawem Bożym. 23 W członkach zaś moich spostrzegam prawo inne, które toczy walkę z prawem mojego umysłu i podbija mnie w niewolę pod prawo grzechu mieszkającego w moich członkach. 24 Nieszczęsny ja człowiek! Któż mnie wyzwoli z ciała, [co wiedzie ku] tej śmierci? Dzięki niech będą Bogu przez Jezusa Chrystusa, Pana naszego!3 25 Tak więc umysłem służę Prawu Bożemu, ciałem zaś - prawu grzechu.


http://biblia.deon.pl/rozdzial.php?id=276

Telewizja Bemowo
Telewizja Bemowo Oct 17 '13, 01:33
Tak Autorytet Biskupi jest bezdyskusyjny ale jeśli w Kościele są odprawiane takie modlitwy to Biskup Diecezjalny musi o tym wiedzieć, tak myślę. Jeśli nie ma zakazu odprawiania takich modlitw to nie wiem jak rozumieć opinię Biskupa Siemieniewskiego, chyba nie jako oficjalne stanowisko Kościoła a Jego prywatną opinię na ten temat. Nie wiem już sam przyznam szczerze.
Telewizja Bemowo
Telewizja Bemowo Oct 17 '13, 01:42
Cytat z Magdalena Sw.Paweł mówi o grzechach zmysłowych-pragnieniach zmysłowych,które dotyczą głównie ciała,zazwyczaj ten człowiek ,ktory dostąpił łaski oczyszczenia biernego czyli oczyszcza Go Bóg bez udziału człowieka, zostaje poddany między innymi  pokusom nieczystości ,gdy przejdzie oczyszczenie bierne wtedy następuje mistyczne zjednoczenie z Bogiem.

pozdrawiam i tym razem na pewno dobranoc.


O tym oczyszczeniu to najlepiej sobie przeczytasz w dziele Św. Jana od Krzyża "Góra Karmel czyli Góra Doskonałości"  
https://docs.google.com/file/d/0BzNVxYGxJlixMlNmckJTOEZUcVk/edit?usp=sharing

a poprzedni Twój wpis Magdaleno pozostawię bez komentarza gdyż wydaje się że zupełnie nie zrozumiałaś istoty sprawy, cóż jaśniej napisać nie potrafię:) choć jest mi też przykro że potrafisz wysuwać swoje osądy w tak bezpardonowy sposób. Proszę też byś pomodliła się do Ducha Św. nawet powtarzając te najprostsze słowa:"Przyjdź Duchu Święty!" Zobaczysz jakie będą owoce tej stałej praktyki modlitewnej. Pozdrawiam :))))

Edytowany przez Telewizja Bemowo Oct 17 '13, 02:01
Telewizja Bemowo
Telewizja Bemowo Oct 17 '13, 02:15
Marku bardzo proszę o odpowiedź czy artykuły Biskupa Siemieniewskiego są prywatną opinią czy oficjalnym stanowiskiem Kościoła Katolickiego w Polsce. Ja wiem że z każdym słowem Biskupa trzeba się liczyć, ale obowiązek ten dotyczy wygłaszanych katechez i nauk w Kościele. Jeśli Biskup coś nakazuje lub zakazuje ma to obowiązującą moc prawną. Wiem że Biskup czuwa nad pracą duszpasterską Proboszczów i zgodnością ich nauk katechetycznych czy w ogóle pracy parafialnej z obowiązującymi normami prawa kanonicznego. Dlatego pytam. Dziękuję i pozdrawiam.
Telewizja Bemowo
Telewizja Bemowo Oct 17 '13, 02:26
Ale tam jest masa wskazówek by nie pobłądzić :)))) Bez tej książki parę lat temu bym popłyną sobie nie wiadomo dokąd;) Dla mnie jest bezcenna. Magdalena ja jestem Łukasz, miło mi:))))) Dobrej nocy życzę Wszystkim. Z Panem Bogiem!
Telewizja Bemowo
Telewizja Bemowo Oct 17 '13, 06:11
Marku wracając do dyskusji przeczytałem dwa artykuły z podanych linków, przy próbie kliknięcia w trzeci wyskakuje u mnie error :)

W poście numer 10 napisałem tak jak rozumiem temat uzdrowienia międzypokoleniowego. Nic więcej nie potrafię już do tego dodać, poza może jeszcze jednym. Kara tak jak błogosławieństwo Boże nie jest automatyczne :) Od naszego wyboru zależy co przypadnie nam w udziale. Dlatego czytając artykuły Biskupa A. Siemieniewskiego nie rozumiem do końca Jego retoryki. Przecież skutki winy naszych przodków nie muszą ciążyć na naszym życiu o ile nie podążamy za popędami naszej natury. Bóg powiedział że będzie karał grzechy ojców na synach do trzeciego i czwartego pokolenia ale tylko tych którzy w tych pokoleniach będą Go nienawidzić. I tak samo będzie błogosławił błogosławieństwem przodków do tysięcznego pokolenia ale tylko tym którzy będą Go miłować. Przecież nie wiemy ilu tak naprawdę z tych tysiąca przodków było rzeczywiście ludźmi sprawiedliwymi, miłującymi Boga i przestrzegającymi jego Przykazania. Ludzi naprawdę pobożnych mogło być nie wielu, a pozostali mogli w bardzo nikły sposób oddawać się Bogu. Dlatego stopień Błogosławieństwa którego nam Bóg udzielił przez przodków w postaci przyrodzonych darów natury może być bardzo różny u różnych ludzi. Widzimy przecież ludzi bardzo uzdolnionych, utalentowanych, obdarzonych ponad przeciętnymi zdolnościami, jak i tych którzy wydają się mniej obdarzeni jak to zwykliśmy mówić przez naturę choć w świetle słów Pisma Św. nie jest to dobre określenie :) I to własnie może zależeć od tych proporcji. Natomiast kara za grzechy ojców w postaci niegodziwość serca synów sięga tylko do trzeciego i czwartego pokolenia w przód. Ale kluczową kwestią jest wolny wybór człowieka, wiem że się powtarzam ale Bóg powiedział że ukarze tylko tych którzy w potomstwie ojców będą Go nienawidzili, którzy będą grzeszyć przeciw Bogu, ulegając naturze i powtarzając w konsekwencji czyny przodków. Tak samo pobłogosławi tylko tym którzy będą chcieli pełnić dobre czyny swoich ojców. Także my nie odpowiadamy bezpośrednio za dobre lub złe czyny naszych przodków ale za nasze wybory choć dziedzictwo na nas ciąży. Dlatego tu nie chodzi o to że Pan Bóg będzie nas automatycznie karał za dziadka złodzieja czy babcie cudzołożnicę bo to czy odziedziczymy błogosławieństwo czy karę po przodkach zależy tylko od naszego wyboru. Pan Bóg daje każdemu tyle łaski ile jest konieczne i w rezultacie tego liczy się jedynie nasz wolny wybór, a nie skłonności natury odziedziczone po przodkach. Dlatego własnie uważam że modlitwa uzdrowienia między pokoleniowego jest zasadna i skuteczna a także potrzebna w przypadku ludzi którzy podążali nurtem przodków ulegając złym skłonnościom swojej natury dodając grzech do grzechu. 

Jeśli ktoś miał w rodzinie pradziadka i dziadka masona to potomek może odczuwać silną pokusę czy pragnienie podążania tym nurtem o ile oczywiście od samego dzieciństwa naśladował czyny przodków. Ale zawsze jest element wolnego wyboru. Ja raczej staram się widzieć to w tym świetle. 


I jeszcze jedno już ostatnie odnośnie pojawiających się w artykułach cytatach z Pisma Św. dot. odpowiedzialności za grzech. Odpowiedzialność za grzech ponosi tylko ten kto się go dopuszcza. Jeśli ojciec zgrzeszy i w skutek czego umrze duchowo to umrze dlatego że zgrzeszył. Pan Bóg nie będzie czynił syna odpowiedzialnym za grzech ojca. Myślę że po przez te fragmenty przytoczone przez Biskupa i użyte w kontekście Jego wypowiedzi Pan Bóg przede wszystkim chciał ukazać człowiekowi że grzech ojca, nie usprawiedliwia grzeszenia u syna a nie tyle jest dowodem braku zasadności modlitwy o uzdrowienie międzypokoleniowe.   Natomiast gdyby zrodził syna, który by widział wszystkie grzechy popełniane przez swego ojca i uląkł się, a nie naśladował go w nich, 15 a więc nie jadał mięsa z krwią6, nie podnosił oczu ku bożkom izraelskim, nie bezcześcił żony bliźniego, 16 nie uciskał nikogo, nie zwlekał z płaceniem długów, nie popełniał gwałtów, łaknącemu udzielał chleba, przyodziewał nagiego, 17 odwracał rękę od zła, nie uprawiał lichwy, nie żądał odsetek, wypełniał moje nakazy i postępował według moich ustaw: ten nie umrze skutkiem wykroczeń swego ojca, ale żyć będzie. 18 A ponieważ ojciec jego był gwałtownikiem, dopuszczał się grabieży i nie postępował dobrze pośród mego ludu, dlatego on sam umrze z powodu swojej nieprawości. 19 Wy zaś mówicie: "Dlaczego syn nie odpowiada za winy swego ojca?" Ależ syn postępował według prawa i sprawiedliwości, zachowywał wszystkie moje ustawy i postępował według nich, a więc powinien żyć. 20 Umrze tylko ta osoba, która grzeszy. Syn nie ponosi odpowiedzialności za winę swego ojca ani ojciec - za winę swego syna. Sprawiedliwość sprawiedliwego jemu zostanie przypisana, występek zaś występnego na niego spadnie. 


http://biblia.deon.pl/rozdzial.php?id=722&werset=1#W1


Ja się na pewno podporządkuje pod wszystkie decyzje Biskupa jeśli są wygłoszone Ex cathedra.

Telewizja Bemowo
Telewizja Bemowo Oct 17 '13, 16:37
Dokładnie, w razie jakichkolwiek wątpliwościach należy oprzeć się na zdrowym nauczaniu Kościoła. Dlatego trzymam się z całych sił naszej Matki Kościoła Katolickiego. Nie interesują mnie żadne inne Kościoły nie uznające Autorytetu Papieża lub pozostające w niezgodności z Jego nauczaniem. Interesują mnie tylko sprawy dotyczące naszego Kościoła i tego co się w nim dzieje bo wiem że tylko tu jest strzeżony depozyt Wiary i tylko ten Kościół ma obietnice Chrystusa że bramy piekielne go nie przemogą. Dla mnie nie jest ważne czy ktoś w jakimś innym Kościele uprawia podobne praktyki modlitewne. Mam całkowitą pewność że w nasz Kościół jest prowadzony przez Ducha Świętego. Nad zgodnością wszystkich nauk katechetycznych z doktryną obowiązującą w Kościele czuwają Biskupi pozostający w łączności z Papieżem. Dlatego tak trudno jest u nas zadomowić się obcym wpływom pochodzącym z zewnątrz Kościoła. Jeśli jednak w naszym Kościele przez kapłanów Egzorcystów którzy działają z mocy mandatu Biskupiego, czy Ojców Zakonnych, czy Proboszczów czy księży podczas oficjalnych Nabożeństw są stosowane różne modlitwy to nie ma dla mnie znaczenia czy gdzieś indziej są on także praktykowane. Wyznacznikiem jest dla mnie tylko to co stosuje się w naszym Kościele. Nie szukam i nie zagłębiam się w doktryny pochodzące z zewnątrz natomiast dogłębnie zastanawiam się nad zasadnością naszych praktyk modlitewnych w świetle obowiązujących norm i nauki Kościelnej. Polegam tylko na opinii naszych Pasterzy duchowych. To są moje kryteria. Magdaleno znam KKK, studiowałem jego treść bo jest wykładnią nauki Kościoła dostępną także wiernym. Jeśli piszę tu o czymkolwiek tzn. że mam co do tego całkowitą pewność. Staram się nie wchodzić nigdy w jałowe dyskusję bo one do niczego nie prowadzą ale stanowczo przyjmuję wszystko co w Kościele obowiązuje. Napisałem że Chrzest Św. zmywa piętno grzechu pierworodnego z duszy ludzkiej i wszystkie grzechy których człowiek się dopuścił przed przyjęciem tego Sakramentu Świętego które są związane z nim bezpośrednio a wszystkie są z nim związane bezpośrednio. Więc chrzest je usuwa czyniąc duszę ludzką czystą i zdolną do zjednoczenia się z Bogiem. Jest to bezdyskusyjne. Jeśli dobrze przypatrzysz się temu co napisałem wcześniej nie znajdziesz żadnej sprzeczności z tym co napisałaś. 


Tak sobie myślę że było by naprawdę dobrze gdyby Forum miało jakiegoś kierownika duchowego w postaci księdza może nawet Egzorcysty, którego moglibyśmy w jakimś miejscu na Forum zapytać o wszystko w przypadku jakichkolwiek wątpliwości. Nawet jeśli wizyta księdza ograniczała by się do jednego razu w miesiącu. Myślę że było by to bardzo potrzebne zwłaszcza tu na Forum Królowej Różańca Świętego. Może warto było by spróbować postarać się o takiego opiekuna. Wiem że Redakcja ma takiego opiekuna duszpasterza, ale mi chodzi o to by tutaj ksiądz mógł się wypowiedzieć odnośnie naszych wątpliwości i otoczyć swoją opieką duszpasterską. Panie Marku co Pan o tym myśli? Czy jest dopuszczona taka możliwość na przyszłość?         

Telewizja Bemowo
Telewizja Bemowo Oct 17 '13, 16:55
Naprawdę widziałbym taką potrzebę własnie z uwagi na to że Forum chce świadczyć pomoc duchową która przecież nie ogranicza się tylko do apostolatu modlitwy. Zawsze to jakieś dodatkowe wsparcie szczególnie dla nas forumowiczów. Dziękuję i pozdrawiam serdecznie.
Karolina
Karolina Oct 17 '13, 21:37
Witam ponownie:) Tyle komementarzy tutaj ze sie nie moge połapac.... Droga Renatko dałas mi do myślenia nigdy nie postrzegałam tego mojego problemu z natrętnymi myslami jako coś o czym można by było porozmawiac ze spowiednikiem, nigdy mi nie przyszło to na mysli...Ale dziekuje na pewno skorzystam z rady i udam sie na rozmowe:) Magdaleno i telewizjo Bemowo zastanawiałam sie nie raz co jest przyczyna takich mysli i nie znam odpowiedzi po prostu nie wiem..... to ze mam lęki to skutek stresu wywolanego przez egzaminy na studiach....a ten bezsens zycia zastanawianie sie nad rzeczami, o ktorych bym predzej sie nie zastanawiała, jakieś głupie mysli zwiazane ze to wszystko nie ma sensu, że nic mi sie w zyciu juz nie ułozy....... szczerze to na prawde nie wiem skad to sie wzieło! Jeszcze jakieś dwa lata temu byłam na prawde wesoła pełną optymizmu osoba, zawsze każdy mi powtarzał, żę "Ty to zawsze uśmiechnięta wesoła, rozgadana" Nieraz zastanawialam sie idac ulica i mijajac ludzi dlaczego  sa oni tacy ponurzy bez poczucia humoru usmiechu, w ogole nie mogłam tego pojać przeciez uwazałam ze zycie jest piekne. Nieraz wydawało mi sie ze tyle jest pieknych chwil w zyciu ze nie moge ich wszystkich pomiescić u siebie w psychice, ze chce czerpac tyle z zycia ze nie daje rady tego wszstkiego ogarnac:) oczywiście w pozytywnym znaczeniu:) Miałam jakis problem zawsze patrzyłam na niego optymistycznie, zawsze znajdowałam wyjscie z sytuacji zawsze szłam przez zycie z uśmiechem i dobrym nastawieniem na lepsze jutro:). Teraz na dzień dzisiejszy no moze nie jest tragnicznie ale nie jest tez tak dobrze jak było! Zastanawiam sie gdzie popełniłam bład gdzie sie w tym wszystkim zgubiłam, że teraz tak naprawde nie moge odnależć tamtej dziewczyny z przed 2 lat.... Szukam cały czas przyczyny ale dalej nie znam odpowiedzi.......Nie moge pojać jak z takiej wesołej pełnej zycia i optymizmu dziewczyny...... Jest teraz tak jak jest. A naprawde uwierzcie mi byłam bardzo wesoła bardzo poczucie humoru mnie nie opuszczało zawsze szło ze mna w parze....a teraz tego nie ma.....troszke odsuneła sie od ludzi gdzie predzej to był moj zywioł zamknełam sie po czesci w domu a tak byc nie powinno. Oczywiście nie myslcie ze ze mna jest az tak zle bo nowenny ktore odmawialam dały mi bardzo bardzo duzo za co jestem Wdzięczna Maryji i Jej synowi. Czuje sie dobrze sa dni ze czuje sie bardzo zle chociaz sa one na szczescie rzadko.....Absolutnie nie obwiniam za ten Moj stan Pana Boga czy Maryje, to w ogole nie wchodzi w gre. Wiem ze tak po prostu jest i nikogo za to nie winie. Tylko cały czas sie zastanawiam gdzie jest ta wesoła dziewczyna?? gdzie ona jest. Bardzo bym chciała być taka jak z przed 2 lat. A moja wiara jest taka poteżna dzieki Nowennie. Z paniem Bogiem.. mam nadzieje ze mnie zrozumieliście o co mi chodzi:)
Telewizja Bemowo
Telewizja Bemowo Oct 18 '13, 00:13
Karolinko spróbuj porozmawiać z dobrym psychologiem na swój temat. Nienajlepszy byłby jakiś Katolicki Ośrodek Pomocy Psychologicznej lub Psychologiczno-Pastoralny który prowadzi formację uwzględniającą wszystkie wymiary ludzkiej egzystencji czyli wymiar: psychiczny, społeczny, duchowy i biologiczny. Otrzymasz tam fachową opiekę psychologiczną i nawet duszpasterską. Bardzo trudno jest odpowiedzieć na pytanie dlaczego człowiek w jakimś momencie swojego życia z osoby o radosnym usposobieniu staje się smutny. Gdzieś na pewno jest przyczyna ale nie jestem wstanie pomóc Ci na odległość. Po za jakimiś wskazówkami trudno cokolwiek doradzić. Są to wszystko bardzo indywidualne i intymne sprawy dlatego najlepszym miejscem na taką rozmowę jest właśnie poradnia psychologiczna i rozmowa z psychologiem w komfortowych i spokojnych warunkach. Dlatego bardzo Cię gorąco do tego zachęcam. Przy tym wszystkim bądź stale przy Panu Bogu prowadzać życie sakramentalne by zadbać o potrzeby duchowe. Pan Jezus na pewno Cię poprowadzi i najlepiej pomoże i wskaże na modlitwie co trzeba robić :)))

Pozdrawiam Cię serdecznie ;)     

Besia
Besia Oct 18 '13, 14:37

Karolinko ,ja Ciebie rozumiem co przeżywasz ,wiesz co kochana ,może to też być problem zdrowotny np. chora tarczyca ,może warto by było przebadać się dla pewności .

Strony: 1 2 »