Jestem po przerwie.Wczoraj zakonczyłem NP.Od jutra zacznę następną,tak zeby skonczyc częśc błagalną z koncem miesiąca.Syn poprosił mnie,zeby odmówic ją w jego intencji,zeby nie odwrócił się od Boga jak jego siostry.Pod koniec ubiegłego roku ukazała się na forum modlitwa <Sen Matki Bozej>Ściągnąłem ją sobie na telefon,a zonie dałem tekst przepisany ręcznie.We wtorek razem pomodliliśmy się o nawrócenie córek.W środę przeczytałem tekst Marka,ze nie wszystko jest w porządku z tą modlitwą.Skasowałem ją w swoim telefonie,bo wiem z własnego doświadczenia jaki szatan jest cwany i co moze zrobic.Zona niestety nosi ten tekst.Ale od wczoraj mamy w domu z synem piekło.Zona zachowuje się jeszcze gorzej niz poprzednio.Az dziw ,ze w jednym nieduzym człowieku zmieści się tyle nienawiści ,złości i jadu do wszystkiego i wszystkich dookoła.Dzisiaj był u mnie ksiądz z Panem Bogiem i po kolędzie.Potwierdził,ze nie wszystko jest OK z tą modlitwą.Brzydko zona zachowała się przy księdzu,narzekała na podłych sąsiadów ,teściową czarownicę>nie zyjącą od 10 lat<oraz podłego brata i ojca.Proboszcz troszkę ją uspokoił,ale po jego wyjściu to samo.Teraz mamy z synem troszkę spokoju,bo pojechała do kolezanki.Czy to mozliwe,ze jej tak nagła zmiana,to zasługa tej modlitwy niewiadomego pochodzenia?Tak twierdzi mój syn .A to ja tą modlitwę dałem.