Loading...

wątpliwości | Forum Nowenny Pompejańskiej

Lokalizacja tematu: Forum » Różaniec » Mam pytanie o...
Ania
Ania Sty 27 '14, 08:39
Witajcie, może jesteście w stanie coś doradzić, może ktoś z Was był kiedyś w podobnej sytuacji...
Od dłuższego czasu zastanawiam się nad Nowenną Pompejańską. Często jestem na stronie, która jest jej poświęcona. Bywają momenty, w których jestem w stanie wszystko rzucić i zacząć się modlić, ale zaraz przychodzi myśl, aby jeszcze się wstrzymać...
Chciałabym prosić Mateczkę o dobrą drugą połowę, o dobrego męża -poukladanie "tych spraw". Chciałabym prosić,aby stało się to jak najszybciej.... i wiem, zwłaszcza to ostanie wydaje się być bardzo błahą intencją. Jednak od małego mam z tym jakiś problem. Lęk, że będę sama, że nigdy nie spotkam tego odpowiedniego, nie stworzę cudownej rodziny.. Nie umiem być sama..potrzebuję go. Nie umiem sobie poradzić z tym strachem. On doprowadza mnie do depresji, czasami ciężko jest mi poradzić sobie w zwykły dzień. Nie mogę tak dłużej, nie chcę..
I tu są moje wątpliwości. Wiem, że są gorsze sytuacje-że ludzie mają większe problemy.. a moja prośba, zwłaszcza ta ostatnia jest może nawet i śmieszna.. Nie wiem czy zacząć Nowennę.. czy jest sens skoro sama do końca chyba nie wierzę, że może się udać.. a z drugiej strony..może to szatan daje mi te myśli,abym modlitwą nie zbliżyła się do Boga i Maryi ? tylko czy moja intencja może być wysłuchana, kiedy ja sama mam takie wątpliwości......... ?
Ania
Ania Sty 27 '14, 08:43
*nie wierzę, że może się udać z taką intencją
 
Arek
Arek Sty 27 '14, 10:24
Nie ma co się zastanawiać Aniu nad rozpoczęciem Nowenny,tylko dobrze sprecyzuj swoją intencję i wytrwale się módl. Też mam intencję sercową w swojej Nowennie,też ciężko z cierpliwością  ale ona przyjdzie z czasem i nie  będziesz chciała "już" spełnienia intencji. Nie jest łatwo ale musisz stawić czoła wszystkiemu co Cię będzie rozpraszać.

Dzięki temu forum ja również się tego nauczyłem że trzeba czekać,wytrwać i oddać się woli Boga :)

Dorota
Dorota Sty 27 '14, 11:18
Aniu , słuchaj rady Anny123 i Arka, ja je też potwierdzam :)
Edytowany przez Dorota Sty 27 '14, 11:19
Dorota
Dorota Sty 27 '14, 11:41
Iwona
Iwona Sty 27 '14, 13:10
Bez wiary modlitwa nie istnieje to tak jakbys sie wcale nie modlila.
Jerzy
Jerzy Sty 27 '14, 14:10
Aniu ja bym zaczął jak najszybciej na Twoim miejscu. Nie od razu Kraków zbudowano i nie od pierwszego dnia Twoja modlitwa będzie idealna. Ale ofiaruj ją Bogu, powiedz Mu że modlisz się tak jak umiesz a niech On który przecież wszystko może uczyni z niej wspaniałą, głęboką modlitwę. Gdy potrafisz otworzyć się na modlitwę to na pewno potrafisz wkrótce otworzyć się na miłość. Musisz być gotowa na przyjście oblubieńca (tak jak te panny z przypowieści o oliwie do lamp) i posprzątać swoje serce z lęków i kompleksów. A nic tak nie przygotuje naszego serca jak modlitwa i sakramenty. Znajoma dziewczyna odmawiała Nowennę Pompejańską w intencji zdrowia osoby z bliskiej rodziny i w trakcie Nowenny dowiedziała się że niedługo zwolnią ją z pracy. Była załamana bo spłaca kredyt mieszkaniowy więc utrata pracy była dla niej katastrofą. Ale Nowennę ukończyła bo intencja była dla niej ważna i wyobraź sobie że znalazła pracę w swoim zawodzie choć za dużo mniejszą pensję ale w tej nowej pracy poznała chłopaka który nie dość że jest w niej zakochany to jeszcze poważny, wykształcony i religijny. Nowenna i wiara czynią cuda czasem tam gdzie my widzimy tylko swoje lęki. Powodzenia.
Besia
Besia Sty 27 '14, 14:14

Aniu masz problemy z zaufaniem ,może spróbuj odmawiać tą koronkę ,też dobrze jest prosić Ducha Świętego o pomoc w modlitwie

Koronka ufności     altDla tych, którzy mają problem z zaufaniem Panu Bogu polecam Koronkę ufności: Wierzę w Boga...., Ojczen nasz...., Zdrowaś Maryjo...., Chwala Ojcu.... na dużych paciorkach:Miłosierdzie Boze ponad wszystkie dzieła JegoPrzeto Miłosierdzie Pańskie na wieki wychwalać będziemy. na małych paciorkach ( 10 rzay ):JEZU UFAM TOBIE! na koniec ( 3 razy ):Święty Boże, Święty Mocny....
Edytowany przez Besia Sty 27 '14, 14:16
Assisi
Assisi Sty 27 '14, 15:11
Zachecam Cię Aniu, moja imienniczko:), żebys zaczeła jesli czujesz taką potrzebę już teraz. Dla pocieszenia tylko powiem,że ja odmawiałam NP w tej intencji rok temu w marcu (tzn. ja za jedną forumowiczkę, ona za mnie w intencji o dobrego męza) i nadal lipa.. a obie już dobiegamy 30stki. Na początku trudno było mi się z tym pogodzić ale po czasie zobaczylam,ze nie byłam jeszcze gotowa. Paradoksalnie! bardzo chciałam już wyjść za mąż spotkać tego człowieka ale wewnętrznie byłam jeszcze poraniona, niezdecydowana, nie pogodziłam się z zerwanym na krótko przed ślubem narzeczeństwem. Wczoraj właśnie skończyłam kolejną NP w intencji ułożenia mojego życia uczuciowego tak jak chce Maryja, ale mimo niewiarygodnych perturbacji po drodze to zakonczyłam ją wiedząc mniej niż wiedziałam przed nią.. ale nie tracę nadziei... i przede wszystkim staram sie by te obszar życia nie zabrał mi radości i nie przyćmił innych aspektów naszej egzystencji. Dlatego ja bym Cię namawiała do rozpoczęcia modlitwy bez czekania na spektakularne efekty a one napewno sie pojawią w postaci ludzi, łask, doświadczeń wskazówek...
Besia
Besia Sty 27 '14, 15:31
Assisi  pięknie to napisałaś ;))))
Ania
Ania Sty 27 '14, 18:24

Wszystkim bardzo dziękuję za odpowiedzi.. Zdecydowanie radzicie mi zacząć modlitwę. Boje się tylko,że z własnej głupoty, braku cierpliwości bardziej się zniechęcę.. Często czytam świadectwa innych.. nie wiem czy będę miała siłę, sprostać przeciwnościom losu, o których pisał np. Jerzy....albo czy moja cierpliwość wystawiona na taką próbę sobie poradzi... raczej nie czuję się aż tak na siłach.. ale chyba zawszę będą jakieś wątpliwości i muszę spróbować.....  
Jeszcze raz dziękuję Wam za chwilę i proszę Was o modlitwę.  

Ania
Ania Sty 27 '14, 21:40

więc może zacząć od intencji o to, by przestać czuć to co teraz czuje? sama nie wiem co to jest... jakiś strach, albo samotność... tylko w sumie, spotkanie odpowiedniej osoby może spowodowałoby, że przestałabym to czuć?

 

Besia
Besia Sty 27 '14, 21:53

Aniu ,a może spróbuj najpierw odmówić w swojej intencji Nowennę do Matki Bożej Rozwiązującej Węzły to jest też piękna nowenna i też różaniec tylko ,że jedna część i oddaj Matce Bożej te lęki ,ta modlitwa trwa 9 dni ,a po niej może spróbuj Nowennę Pompejańską w intencji jaką uznasz za słuszną .

Jak chcesz to tu jest Nowenna do Matki Bożej Rozwiązującej Węzły ,możesz sobie poczytać .

http://www.google.pl/url?sa=t&rct=j&q=&esrc=s&source=web&cd=2&sqi=2&ved=0CDAQFjAB&url=http%3A%2F%2Fwww.mati.com.pl%2Fpaulini3%2FUserFiles%2FNowenna%2520do%2520Maryi%2520rozwiazujacej%2520wezly.pdf&ei=VsbmUq2mD-uy7Aal6YDQAg&usg=AFQjCNGJhBPzsRMZkSgH-sW9DKnggd7JCQ

Ania
Ania Sty 27 '14, 22:00

Beti , dziękuję Ci bardzo.. może rzeczywiście zacznę od tego.. świta mi jakiś jasny płomyk, może tak będzie najlepiej.. Dziękuję.

Besia
Besia Sty 27 '14, 22:09

Życzę Ci kochana jak najlepiej ,niech Matka Boża ma Ciebie w opiece;)

Weronika Justyna
Weronika Justyna Lut 1 '14, 14:58
Myślę, że błędem jest szukać wybawienia w mężczyźnie. Po grzechu w Raju Pan Bóg mówi do Ewy: "Ku mężczyźnie będą biegły twoje myśli, on zaś  będzie panować nad tobą"... I nie chodzi mi o to, żeby próbować to zmienić, ale małżeństwo to sposób służby Bogu, a nie środek do rozwiązywania trudności psychicznych - a o nich mówi Twój pierwszy post. Lepiej później, niż gorzej... Twoją intuicję, żeby najpierw zająć się swoim stanem uważam za bardzo słuszną. Tylko że kluczowe wydaje mi się powierzenie, pełne oddanie swoich uczuć Bogu. I nie tyle modliłabym się o odsunięcie przez Niego tych uczuć, co o ich zrozumienie i przepracowanie, bo może tutaj chodzić o głębokie sprawy wewnętrzne, które wymagają uporządkowania, do czego może też być potrzebna psychoterapia. Radziłabym Ci również porozmawiać ze spowiednikiem. I uważam, że warto jest się czymś zająć, zacząć robić coś dobrego, co daje poczucie spełniena, rozwoju i satysfakcji. Tylko weź poprawkę na to, że ja sama zupełnie nie radzę sobie ze swoim życiem i z powodu psychicznej blokady przed spowiedzią od wielu lat żyję bez łaski uświęcającej, więc traktuj moje słowa z odpowiednią dozą krytycyzmu... Ale piszę z własnego doświadczenia. Mnie też nie jest obce uczucie osamotnienia aż jakby do bólu, bardzo silna tęsknota do męskiego oparcia i głębokiej relacji, rozchwianie emocjonalne, w którym sama nie wiedziałam już, w kim jestem zakochana, a jedna opcja durniejsza od drugiej... To nie sprzyja dojrzałej miłości! A im bardziej się na tym człowiek skupia, tym bardziej się nakręca - i tak można się zafiksować na fantazji o mężczyźnie, zamiast zająć się życiem. Jeśli Pan Bóg zsyła jakieś doświadczenie to dla naszego rozwoju, żebyśmy sobie z nim poradzili. Ja miałam akurat ważnejsze problemy i skupienie się na nich, na swoim stanie moralno-duchowym i relacji z Bogiem wybijało mnie z takich pułapek słabości, dając szansę samodzielnego formowania się w odniesieniu do Boga, a nie poprzez związek - a w ten sposób dojrzewania też do ewentualnego związku. Pozdrawiam Cię serdecznie - z Bogiem!
Justyna
Justyna Lut 6 '14, 20:20
Chciałam się z Wami podzielić swoim świadectwem. Odmówiłam NP w bardzo ważnej dla mnie intencji. Modliłam się, bo wierzyłam że Bóg mnie wysłucha i nastąpi zwrot w moim życiu. Wcześniej też już się modliłam i efektów nie ma do dzisiaj. Obecnie przestałam chodzić do kościoła i nie modlę się w ogóle. Po co się modlić, skoro Bóg i tak zrobi to, co uważa za słuszne. Lepiej żyć racjonalnie "Tu i teraz" niż się nakręcać na coś irracjonalnego. 
Arek
Arek Lut 6 '14, 20:24
Justyno jedno pytanie : Co zrobisz gdy intencje zaczną się spełniać,zostaną w końcu wysłuchane??Nagle powrócisz do Kościoła i zaczniesz dziękować?? Modlitwa to nie sklep że idziesz,kupujesz i masz to co chcesz.
Justyna
Justyna Lut 6 '14, 20:27
Zapewniam Cię, że nie zaczną się spełniać. Przyjrzałam się racjonalnie całej sytuacji i wiem, że to nie zależy od modlitwy. Bezpieczniej jest twardo stąpać po ziemi. 
Iwona
Iwona Lut 6 '14, 20:41
Bog nie obiecal nam raju na tej ziemi ,nie obiecal ,ze nie bedzie cierpien obiecal tylko, ze bedzie z nami gdy bedziemy cierpiec .Ja np swojego horrou zycia bez Boga nie przezylabym I nie mam zalu do Boga, ze bylo ciezko.Ciesze sie bardzo ze dalam rade ale mam swiadomosc ,ze tylko dlatego ze Bog byl moja ostoja.W wierze nie chodzi o to ,ze bedziemy plawic sie w szczesciu.Jezeli tak myslisz to pomylka.
Strony: 1 2 3 »